Rowerem do Mamy. Salezjańska Pielgrzymka Rowerowa z Wrocławia na Jasną Górę

Agata Combik Agata Combik

publikacja 20.07.2021 16:09

Siedemnaścioro pielgrzymów, w dwóch kolumnach, wyjechało rowerami spod kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego we Wrocławiu na Jasną Górę. Najpierw, wzorem pieszych pielgrzymów, skierowali się w stronę Trzebnicy. Bez św. Jadwigi ani rusz!

Rowerem do Mamy. Salezjańska Pielgrzymka Rowerowa z Wrocławia na Jasną Górę Tuz przed wyjazdem. Agata Combik /Foto Gość

Przed wyjazdem uczestnicy mogli zatrzymać się na chwilę adoracji w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Po krótkiej wspólnej modlitwie i błogosławieństwie na drogę, udzielonym przez ks. Paweł Druszcza SDB, wyruszyli.

- Tęskniliśmy bardzo za pielgrzymowaniem pieszym, takim, jak dawniej. Podejrzewając, że znowu będzie możliwa tylko pielgrzymka sztafetowa, postanowiliśmy pojechać na Jasną Górę rowerami - we wspólnocie, budując bliskie relacje z Bogiem i ludźmi, a jednocześnie zachowując dystans - mówi ks. Tomasz Hawrylewicz SDB, który koordynuje wydarzenie razem z ks. Adrianem Sroką SDB i ks. Markiem Majewskim SDB.

 

 

- W ubiegłym roku przejechaliśmy jednego dnia z Wrocławia do Częstochowy, pokonując 172 kilometry. Dotarliśmy na miejsce tuż przed wejściem na Jasną Górę Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej. Uczestniczyliśmy w Apelu Jasnogórskim, a następnie w Mszy św. na wałach jasnogórskich. Teraz jedziemy 5 dni, pokonując 320 kilometrów (nie jedziemy w linii prostej, docieramy m.in. do Kalisza). Nie chcemy pobijać jakichś rekordów, ale budować wspólnotę. Codziennie czeka nas 60-70 kilometrów, raz 90 kilometrów (z Marszałek do Borków Wielkich) - dodaje.

Noclegi zaplanowane są pod namiotami, cięższe bagaże mogą być przewożone w samochodzie towarzyszącym pielgrzymom. Ks. Adrian Sroka czuwa nad stroną techniczną, opiekuje się małym warsztatem umożliwiającym ewentualne usuwanie usterek. Pielgrzymi mają nawet jeden rower zapasowy.

- Tak, jak piesi pielgrzymi z Wrocławia, udajemy się najpierw do św. Jadwigi do Trzebnicy, potem, jako że mamy Rok św. Józefa, wyruszymy do Kalisza, po drodze nawiedzając sanktuarium św. Anny w Olesnie. Mamy również, jak PPW, postój w Borkach Wielkich. W Częstochowie-Stradomiu nocujemy, kto będzie chciał, w salezjańskiej parafii. Niektórzy być może powrócą rowerem do domu, już bez noclegów - wyjaśnia ks. Adrian.

Każdego dnia rowerowi pielgrzymi uczestniczyć będą w Mszach św., konferencjach (w którymś z kościołów po drodze). Niektóre modlitwy, jak Różaniec, mogą odmawiać indywidualnie

Dominik, ministrant w salezjańskiej parafii pw. Chrystusa Króla, zachęcony został do pielgrzymowania przez księdza. Jako uczeń szkoły sportowej (klasa piłki ręcznej) ma pewne przygotowanie fizyczne. - Trochę jeździliśmy rowerem z tatą, ale jest to moja pierwsza pielgrzymka tego typu - mówi, dodając, że dobrze jest połączyć jazdę rowerem, którą lubi, z wizytą na Jasnej Górze

- W zeszłym roku pojechaliśmy rowerami razem z ks. Tomaszem i z Kamilą, jedną z tegorocznych uczestniczek, do Częstochowy w jeden dzień. To było wyzwanie. Teraz trochę trudniej uczestniczyć w pieszej pielgrzymce, więc rowerowa jest takim jakby zamiennikiem - mówi Agnieszka, kiedyś wędrująca w salezjańskiej grupie w PPW.

Również w tej grupie pielgrzymował w minionych latach Grzegorz, zwykle dojeżdżając do grupy i pokonując z nią jakiś etap drogi. - Na rowerowej pielgrzymce jestem pierwszy raz, to spontaniczna decyzja. Nie przygotowywałem się do niej jakoś specjalnie, ale jeżdżę zawsze do pracy rowerem, więc na co dzień się ruszam - dodaje.

- Chyba najtrudniejsze było dla mnie piesze dojście z ciężką torbą do punktu startu, potem będzie już lepiej. Zobaczyłem informacje o pielgrzymce w Internecie, zdecydowałem się, zwłaszcza że sam zamierzałem w kilka osób podobną pielgrzymkę zorganizować - mówi z uśmiechem Marcin.

To pierwsza rowerowa pielgrzymka z Wrocławia na Jasną Górę w takiej formule. Organizatorzy mają nadzieję, że stanie się tradycją.