Przecież jesteście moją rodziną…

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 42/2021

publikacja 21.10.2021 00:00

Tu nie ma portiera, klucze do domu ma każda z domowniczek. – Nie każda z dziewczyn musi też go oddać, gdy się od nas wyprowadza. Dla nich ma to być oaza bezpieczeństwa, do której mogą wrócić, kiedy tylko zechcą – podkreśla s. Edyta.

Siostry Edyta, Goretti i pochodząca z Tanzanii Helena z dziećmi  na spacerze. Siostry Edyta, Goretti i pochodząca z Tanzanii Helena z dziećmi na spacerze.
Archiwum „Misji dworcowej”

karol.bialkowski@gosc.pl Stowarzyszenie „Misja dworcowa” im. ks. Jana Schneidera, założone przez Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej, prowadzi całodobowy dom dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży. Pomoc, którą oferuje, jest dyskretna, ale bardzo istotna. – Przez tę działalność realizujemy charyzmat naszego zgromadzenia – mówi s. Edyta.

Marianka podkreśla, że siostry dbają o to, by ich placówka była przede wszystkim domem w pełnym tego słowa znaczeniu, a nie ośrodkiem pomocowym. – Wydaje nam się, że dziewczyny tak do niego podchodzą. A przede wszystkim ich dzieci czują się tu dobrze i bezpiecznie – uważa i dodaje ze śmiechem: – Mamy już tyle dzieci i wnuków, że się gubimy.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.