Wrocław-Strachocin. Radość nieba zaczyna się na ziemi

Agata Combik Agata Combik

publikacja 31.10.2021 21:47

- Idziemy do naszej Ziemi Obiecanej - mówili uczestnicy Parady Świętych, która wyruszyła po Mszy św. w parafii pw. NMP Bolesnej do przedszkola na Swojczycach. Po długiej wędrówce dotarli na bal i prawdziwie niebiańską ucztę.

Wrocław-Strachocin. Radość nieba zaczyna się na ziemi Tuż przed rozpoczęciem Parady Świętych. Agata Combik /Foto Gość

Wśród dzieci spotkać można było św. Jana Pawła II, św. Ritę, św. Wojciecha, św. Jana Bosko, mnóstwo aniołów, święte królowe i rycerzy - w tym św. Longina (takie przebranie wybrał Piotruś, ponieważ dysponował akurat odpowiednim strojem), a nawet Henryka Pobożnego, który jest dopiero kandydatem na ołtarze.

Zobacz zdjęcia:

- Tutaj w parafii po raz pierwszy bierzemy udział w balu Wszystkich Świętych, ale już uczestniczyliśmy w podobnych wydarzeniach z naszymi dziećmi w przedszkolu, szkole - opowiada pani Kinga. - Córka Joasia chciała zostać św. Ritą, a synek wybrał św. Jerzego walczącego ze smokiem (i smoka też ma przy sobie), a najmłodsza córeczka na razie odmówiła przebrania się. Nie szkodzi. Ważnym dla naszej rodziny patronem jest św. Józef, a tak się złożyło, że na paradzie dostaliśmy do niesienia akurat emblemat św. Józefa - dodaje.

Na parkiecie bawiły się dzieci, ale także młodzież i dorośli. Zosia z Kompanii Jonatana przebrała się za św. Zofię, swoją patronkę. Dorota wybrała strój świętej zakonnicy (wyjaśnia, że różne święte mogą pasować do tej kreacji), Ania - anioła. Przyjechały z pobliskich miejscowości, Gajkowa i Kamieńca. - Chciałam przyjść już rok temu, ale nie mogłam; tym razem udało się, zachęciłam też koleżankę - wyjaśnia Ania.

W tłumie wyróżniali się całkiem dorosły św. Pio i Matka Teresa z Kalkuty. - Lubię się bawić - mówi Ala, która przebrała się za tę ostatnią świętą. Towarzyszył jej wnuk Franek, który niedawno w swojej szkole występował jako św. Brat Albert. - Mój najmłodszy wnuk ma 8 lat, a najstarszy już 19. W sumie mam ich już pięcioro - dodaje, podkreślając że taki bal wcale nie musi być tylko dla dzieci.

Na paradę i bal przygotowała własnoręcznie sari, przyszywając niebieskie tasiemki do białej chusty. - W czasie parad świętych byłam już św. Jadwigą (bosą, z butami przywiązanymi do pasa) i św. Ritą. Teraz jestem Matką Teresą z Kalkuty. Bardzo bliska jest mi ta święta, która stała się światłem dla innych, wśród slumsów i ludzkiej biedy. Przy bierzmowaniu przyjęłam zresztą imię Teresa i patronują mojemu sercu wszystkie święte Teresy – też ta z Lisieux i z Avili.