Nie chodzi o to, aby kolekcjonować relikwie. To nie jest talizman

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 12.11.2021 22:20

Parafia pw. św. Antoniego we Wrocławiu obchodziła 12 listopada 120. rocznicę poświęcenia kościoła. Podczas wieczornej Mszy św. ojciec proboszcz Fabian Kaltbach OFM wprowadził relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.

Nie chodzi o to, aby kolekcjonować relikwie. To nie jest talizman O. Fabian Kaltbach z relikwiami Prymasa Tysiąclecia. Maciej Rajfur /Foto Gość

Wierni wraz z franciszkanami, aby dobrze przygotować się do tego wydarzenia, w trzy poprzedzające je dni po Mszach wieczornych wysłuchiwali krótkich konferencji przybliżających życie i dzieła bł. Stefana Wyszyńskiego.

Na początku homilii o. Fabian Kaltbach zacytował słowa papieża Jana Pawła II z 17 sierpnia 2002 r., z poświęcenia kościoła w Krakowie-Łagiewnikach. Powiedział on wówczas: "Trzeba pamiętać, że czas i miejsce należą całkowicie do Boga. Choć każdy czas i cały świat można uznać za Jego świątynię, to jednak są czasy i są miejsca, które Bóg obiera sobie, aby w nich w sposób szczególny ludzie doświadczali Jego obecności i Jego łaski. I ludzie rzeczywiście przychodzą do tych miejsc, bo mają pewność, że rzeczywiście stoją przed Bogiem, który jest tam obecny. W tym samym duchu wiary przybyłem do Łagiewnik, aby konsekrować nową świątynię. Jestem bowiem przekonany, że jest to takie szczególne miejsce, które Bóg obrał sobie, aby tu wylewać łaskę swego miłosierdzia. Modlę się, by ten kościół był zawsze miejscem głoszenia orędzia o miłosiernej miłości Boga; miejscem nawrócenia i pokuty; miejscem sprawowania Ofiary Eucharystycznej - źródła miłosierdzia; miejscem modlitwy - wytrwałego błagania o Miłosierdzie Boże dla nas i całego świata".

- Takie zadanie stoi właściwie przed każdą świątynią, każdym miejscem szczególnej obecności Bożej. Śmiało można powiedzieć, że i ta świątynia 120 lat temu, kiedy ją poświęcono, została wyjęta z użytku świeckiego do celów kultu. Tutaj mamy prawo się gromadzić, tutaj mamy prawo Boga czcić z wiarą i nadzieją w to, że Bóg nas słyszy - mówił o. Kaltbach.

Podkreślił, że przez całą historię tej świątyni gromadziło się w niej wiele pokoleń. - Wielu z nas, młodszych i starszych, było ochrzczonych. Wielu przyjęło sakrament bierzmowania, małżeństwa. Wielu już nie z nas, a z tych, za których się już modlimy, miało tutaj swoją Mszę pogrzebową. Wielu z tutaj obecnych korzysta z daru Bożego miłosierdzia, przyjmuje Chrystusa Eucharystycznego, tutaj słucha Bożego słowa. Bo Kościół to wspólnota osób, które zbierają się w świątyni jako budynku i przystępują do sakramentów - stwierdził proboszcz franciszkańskiej parafii na Karłowicach.

Zebranym na modlitwie życzył, aby zawsze, wychodząc z tego kościoła, pamiętali o tym, że nie tylko zaczerpnęli ze Źródła, ale też mają je nieść do swoich mieszkań, miejsc pracy i różnych aktywności. 

- A zatem tutaj, nabierając sił i czepiąc z Bożego źródła, mamy zanosić łaskę, czyli spotkanie z Jezusem do swoich domów. Tam, gdzie się z innymi ludźmi spotykamy. Tak jak Jezus przechodzący przez Jerycho spotkał Zacheusza i zagościł potem w jego domu. Chcemy być tymi, którzy zaniosą Jezusa ludziom, których być może tutaj nie ma, a może od dawna tutaj nie było - wyjaśniał o. Kaltbach.

Z okazji 120. rocznicy poświęcenia kościoła odbyło się krótkie nabożeństwo przed Najświętszym Sakramentem zakończone uroczystym hymnem Te Deum oraz błogosławieństwem. Na koniec chętni mogli przyjąć błogosławieństwo relikwiami bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, które parafia otrzymała od wicepostulatora, o. Gabriela Bartoszewskiego OFMCap. Jest to fragment sutanny, którą nosił Prymas Tysiąclecia.

- Nie chodzi o to, aby kolekcjonować relikwie. To nie jest talizman. Relikwie to dla nas wyzwanie, światełko w tunelu wskazujące, w jaki sposób postępować w różnych sytuacjach, okolicznościach, czasach. Każdy święty i błogosławiony daje jakąś podpowiedź na teraźniejszość. W tym kościele od 120 lat czcimy szczególnie św. Antoniego, mamy tu też relikwie św. siostry Faustyny, św. Jana Pawła II. Nie chodzi o kolekcję, ale o to, żebyśmy wierzyli, że w tej świątyni jest obecny Bóg, który nam błogosławi i na nas czeka, bo chce nas prowadzić. A święci i błogosławieni stają znakiem, że można dać się prowadzić Bogu żywemu - mówił pod koniec Eucharystii o. Fabian Kaltbach.