Wrocław-Wojszyce. O 30 latach parafii i czekającej wieczności

Agata Combik Agata Combik

publikacja 14.11.2021 17:31

- Dzisiejsza Ewangelia nie rysuje przed nami czarnej przyszłości, nie straszy, ale przypomina, że nastąpi kres naszego życia, świata, w którym żyjemy. Zachęca do czuwania - mówił abp Józef Kupny, przewodnicząc Mszy św. w parafii pw. Najświętszego Zbawiciela.

Wrocław-Wojszyce. O 30 latach parafii i czekającej wieczności - Nie budujecie już murów świątyni, ale budujcie wspólnotę wiary, nadziei i miłości, w której każdy będzie czuł się dobrze - mówił metropolita. Agata Combik /Foto Gość

O 30. rocznicy konsekracji kościoła i 30-leciu parafialnej wspólnoty mówił proboszcz, ks. Stanisław Krzemień, witając uczestników uroczystości. - Cieszy fakt, że ten jubileusz przypada w Roku św. Józefa, roku beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego i matki Elżbiety Czackiej, w roku otwarcia synodu i w dzień, kiedy świętujemy nasz parafialny odpust - mówił.

Zobacz zdjęcia:

Abp Józef Kupny przypomniał początki parafii, rodzącej się pośród wielu przeciwności. W latach 60-70. ubiegłego wieku proboszcz pobliskiej wspólnoty na wrocławskim Ołtaszynie, ks. Bronisław Owcarz, podejmował starania o budowę kościoła, ale długo napotykał na opór ówczesnych władz. Ostatecznie otrzymał zgodę na budowę domu mieszkalnego. Był gotowy w 1980 r.

- Największa jego część została przeznaczona na kaplicę, a dwa duże pokoje zaczęły służyć za salki katechetyczne. Takie użytkowanie domu spowodowało reakcję ówczesnych władz. Ksiądz Owczarz stanął przed Kolegium do spraw Wykroczeń i został skazany na grzywnę - przypominał arcybiskup.

Dopiero w 1985 r. zaczęła powstawać świątynia, zaprojektowana przez Andrzeja Poniewierkę i Marka Stawianego. Zamiast kaplicy (na której wzniesienie otrzymano pozwolenie) wznoszono ukradkiem dwupoziomowy kościół. Wierni dokładali starań, by gmach wybudować jak najszybciej, a jednocześnie żeby jak najpóźniej władze zorientowały się, co w rzeczywistości się dzieje na placu budowy.

Codziennie zjawiała się na nim grupa osób angażujących się w prowadzone prace, a nawet gotowych do bronienia budowli, gdyby władze zdecydowały się na interwencję. Szczęśliwie kościół udało się wybudować bez przeszkód. Wystrój ołtarza głównego, jak przypomnieli przedstawiciele rady parafialnej, nawiązuje do ołtarza polowego, przy którym Jan Paweł II przewodniczył Mszy św. na wrocławskich Partynicach.

Pierwsza Eucharystia została odprawiona w dolnej kaplicy 15 sierpnia 1989 r. Konsekracji kościoła dokonał kard. Henryk Gulbinowicz 29 czerwca 1991. W tym też czasie została erygowana parafia pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela, wydzielona z ołtaszyńskiej.

W 2002 r. zmarł pierwszy proboszcz parafii, a nowym jej duszpasterzem został ks. Stanisław Krzemień.

- We wspólnocie parafialnej każdy powinien odnaleźć właściwe sobie miejsce. Wspólnota daje poczucie bezpieczeństwa, jak rodzinny dom, w którym powinniśmy sobie wzajemnie pomagać - mówił abp Kupny. - Nie budujecie już murów świątyni, ale budujcie wspólnotę wiary, nadziei i miłości, w której każdy będzie czuł się dobrze - dodał.

Wyjaśniał, że gdy Biblia mówi o końcu świata, zwykle ma na myśli nie kres świata w ogóle, w sensie absolutnym. Chodzi zazwyczaj o koniec konkretnego świata, znanego określonym ludziom, aktualnie żyjącym. - Świat znany uczniom, którzy Go wtedy słuchali, przeminął wraz ze zniszczeniem Jerozolimy w 70 r. po Chr. – zauważył metropolita. Takich wydarzeń, zmieniających radykalnie rzeczywistość, było w dziejach wiele. Mija raz po raz świat, który człowiek zna, w którym jest zakorzeniony, czuje się bezpiecznie.

Zauważył, że czasem opisy końca świata ukazują Boga jako wiecznie rozgniewanego, gotowego wyładować swój gniew na świecie, czekającego tylko, by nas ukarać. To wizja fałszywa. Stwórca nie pała żądzą zniszczenia, przeciwnie. To, co uczynił, uznał za "bardzo dobre" (Rdz), jest Bogiem miłosiernym, kochającym.

- Dzisiejsza Ewangelia nie rysuje przed nami czarnej przyszłości, nie straszy, ale przypomina, że nastąpi kres naszego życia, świata, w którym żyjemy - podkreślał. - Zachęca do czuwania, do gotowości na spotkanie z Panem, który wysłużył nam zbawienie i pragnie naszego szczęścia w świecie, którego nie potrafimy sobie wyobrazić. Tylko od nas, od tego jak żyjemy, jak realizujemy przykazanie miłości Boga i bliźniego, zależy, czy przyjmiemy Boże zaproszenie - dodał.

Metropolita wyraził wdzięczność wszystkim osobom zaangażowanym w budowanie parafialnej wspólnoty; przede wszystkim proboszczowi, ks. Stanisławowi Krzemieniowi, któremu wręczył pamiątkowy numizmat.