Służył Chrystusowi do samego końca

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 04.02.2022 13:04

Kapłani z całej metropolii wrocławskiej na czele z abp. Józefem Kupnym a także tłum wiernych pożegnał śp. ks. kan. Zbigniewa Zapaśnika.

Służył Chrystusowi do samego końca Abp Józef Kupny podkreślił, że śp. ks. Zbigniew spalał się dla Chrystusa i był przykładem kapłańskiego życia. Maciej Rajfur /Foto Gość

Mszy świętej pogrzebowej i pochówkowi przy parafii pw. Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Jaszkotlu przewodniczył metropolita wrocławski abp Józef Kupny. Zmarłego kapłana żegnali przy ołtarzu bp Ignacy Dec, kolega rocznikowy, bp Adam Bałabuch, wychowanek oraz kilkudziesięciu kapłanów z trzech diecezji metropolii wrocławskiej. Na ostatnie pogrzebanie przybyło także wielu wiernych z różnych miast Dolnego Śląska, w których przez ponad 50 lat kapłaństwa pracował śp. ks. Zapaśnik.

- Wasza liczna obecność jest świadectwem, kim był dla was ks. Zbigniew. Dziękuję, że pamiętacie o swoich kapłanach i oddajecie tę ostatnią posługę swojemu proboszczowi. Dziękuję ks. kan. Zbigniewowi w imieniu Kościoła wrocławskiego za jego posługę do końca. Wszyscy cieszymy się na czas odpoczynku i przejście na emeryturę, a tutaj mamy przykład, że posługi kapłańskiej nie ogranicza liczba lat. Jeśli coś już ogranicza, to stan zdrowia. Ks. Zbigniew to wspaniały przykład, jak do końca służyć Chrystusowi. Spalał się dla Chrystusa. Dziękuję ci, księże Zbigniewie, za przykład kapłańskiego życia, za wrażliwość, skromność i obiecuję ci, tak jak wszyscy tu zgromadzeni, że pamięć o tobie nie skończy się przy twoim grobie. Będziemy pamiętali o tobie w modlitwie. Niech Bóg przyjmie cię do społeczności swoich świętych - przemawiał abp Józef Kupny.

- Jesteśmy pewni, że ks. Zbigniew umarł z Chrystusem i że wierzył, iż będzie z Nim żył. Personel medyczny wspominał ze wzruszeniem, że kiedy ks. Zbigniew przygotowywał się do przyjęcia do wieczności, śpiewał pieśni kościelne, a pośród nich: "Niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie. Chwała i cześć Jezusowi". Tak dziękował i uwielbiał Chrystusa za to, co otrzymał od Niego w ziemskich życiu - mówił w homilii bp Dec, emerytowany biskup świdnicki.

Jak dodał, Bóg na dzisiejszym pogrzebie zapewnia wiernych w Liturgii Słowa, że jeżeli umrzemy w wierze i miłości do Chrystusa, to nadal z Nim żyć będziemy. Nie pójdziemy w nicość, nie będziemy w pustce, ale w domu stałego zameldowania.

- Przyjmujemy to przesłanie i zachowamy je w sercu do naszych ostatnich dni - dodał kaznodzieja. W homilii skierował także słowo do parafian śp. ks. Zbigniewa. Przybliżył życiowa drogę i podał charakterystyczne rysy ponad 50-letniej posługi prezbitera. Doświadczenie wojennej i powojennej biedy ukształtowało w nim wrażliwość na ludzką biedę materialną i moralną. Jako wikariusz posługiwał w Ścinawce średniej, w Prusicach, Nowej Rudzie i Chojnowie. Jako proboszcz pracował w Osieku Łużyckim, Piskorzynie, Chruścinie i Jaszkotlu.

- Był duszpasterzem o wielkiej wrażliwości serca, niespotykanej pokory i skromności. Cierpliwy spowiednik, poprzedzał Eucharystię modlitwą w konfesjonale. Kapłan pogodny, o uśmiechniętej twarzy, oddany Bogu i ludziom. Z jego oczu niejednokrotnie płynęły łzy, kiedy odprawiał pogrzeby młodych osób, matek i ojców. Organizował pomoc i zabiegał, by w czasie przedświątecznym rodziny ubogie doświadczały chrześcijańskiej pomocy. Wspierał kapłanów przeżywający trudności w budowach obiektów sakralnych. Wspierał kapłanów studiujących i emerytowanych przekazując im stypendia mszalne - wymieniał bp I. Dec.

Podkreślił, że zmarły kapłan dbał o świątynię, w której posługiwał. Kiedy otrzymał godność kanonika honorowego kapituły kolegiaty Świętego Krzyża we Wrocławiu, przyjął ją, ale nikomu o tym nie powiedział. Nawet nie postarał się o szaty kanonickie, które mu przysługiwały.

- Ostatnie tygodnie życia spędził z krzyżem na ramionach, cierpiał w jedności z Chrystusem. I jak stwierdził: jest tyle intencji, w których to cierpienie można ofiarować - podsumował pierwszy biskup świdnicki.

- To był głęboko wierzący i rozmodlony kapłan. Przez te 2.5 roku na Zakrzowie zawsze z brewiarzem i różańcem. Odnosił się z głęboką wiara i miłością do Pana Boga, którą odzwierciedlał w miłości do człowieka. Był kapłanem otwartego serca i otwartej dłoni - przemawiał ks. kan. Wiesław Karaś, proboszcz parafii pw. św. Jana Apostoła we Wrocławiu- Zakrzowie przyjaciel zmarłego.

Śp. ks. kan. Zbigniew Zapaśnik przeżył 78 lat w tym 53 w kapłańskie. Spoczął przy kościele w Jaszkotlu, gdzie był proboszczem przez 18 lat. Ostatnie 2,5 roku życia na emeryturze przebywał w parafii pw. św. Jana Apostoła na wrocławskim Zakrzowie jako rezydent.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.