Bóg nie zapyta, w ilu byłeś sanktuariach. Zapyta, czy kochałeś

Agata Combik Agata Combik

publikacja 26.03.2022 20:01

Sezon jakubowych wędrówek rozpoczęty! Podczas V Pielgrzymki Przyjaciół i Sympatyków Dróg św. Jakuba Archidiecezji Wrocławskiej z Brzegu do sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Małujowicach trwała modlitwa w intencji każdego poczętego dziecka.

Bóg nie zapyta, w ilu byłeś sanktuariach. Zapyta, czy kochałeś Chętni włączyli się w dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Agata Combik /Foto Gość

W marcowym pielgrzymowaniu wzięło udział ok. 30 osób z Kruszyny, Wrocławia, Małujowic, Oławy i Brzegu.

Po przejściu ok. 6 km uczestniczyły w Mszy św. w małujowickim sanktuarium św. Jakuba, której przewodniczył ks. Tomasz Gospodaryk, kapelan Dróg św. Jakuba w archidiecezji wrocławskiej. W modlitwie towarzyszył im także o. Antoni Dudek OFM.

- Pielgrzym może ulec pokusie faryzeizmu. Możemy myśleć, że jesteśmy lepsi, że nasza modlitwa jest lepsza... Przecież inni zostali w domu - zauważył ks. Tomasz. - Ale Bóg nie zapyta, w ilu pielgrzymkach uczestniczyłeś, w ilu byłeś sanktuariach. Zapyta, czy potrafiłeś kochać, czy tę miłość wyraziłeś czynami...

Zobacz zdjęcia:

Zaprosił wszystkich do dziękczynienia za dar życia i do modlitwy za każde ludzkie życie. Chętni mogli włączyć się w dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

- Wędrowanie camino zawsze coś w człowieku zmienia - opowiada pani Basia. - W Małujowicach jestem już po raz kolejny, ale mam też za sobą wędrówkę do Santiago. W 2015 r. poszłam tam z mężem, Drogą Francuską. Już wcześniej dużo podróżowaliśmy po Europie, często pociągami. Byliśmy dwukrotnie w Santiago i obiecaliśmy sobie wtedy, że po przejściu na emeryturę pójdziemy tam pieszo.

Tak się stało. Małżonkowie wyruszyli z Saint Jean Pied-de-Port i wędrowali do celu przez 6 tygodni. - To było szczególne doświadczenie drogi - raz lżejszej, raz trudniejszej. Zdałam sobie sprawę, jak wiele tamta wędrówka przyniosła owoców, choćby dystansu do tego, co się posiada - opowiada pątniczka. - Kiedy wróciłam do domu z Santiago, nie trzeba mi było niczego więcej niż to, co nosiłam przedtem w jednym, 7-kilogramowym plecaczku. Jak się tam raz pójdzie, to potem już chce się iść ciągle... Taka wspólna droga bardzo też jednoczy małżonków. Dzieci już się usamodzielniły, a my wcale nie doświadczamy pustki. Życie wypełnia się czymś nowym.

Pani Basia dodaje, że marcowa pielgrzymka była dla niej bardzo ważna także ze względu na dzieło duchowej adopcji, które podjęła. - Pogoda była piękna - mówi. - Wyszliśmy z Brzegu, w Skarbimierzu zatrzymaliśmy się w kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Po drodze odnawialiśmy Różaniec. Cieszę się, że dołączyło do nas trochę młodzieży.

Tydzień temu miłośnicy camino uczestniczyli w nabożeństwie Drogi Krzyżowej w Trzebnicy. W kwietniu planują kolejną jednodniową pielgrzymkę.