Dominikańska EDK. Z Golgotą na Ślęży

Agata Combik Agata Combik

|

Foto Gość

publikacja 01.04.2022 22:03

U kresu wędrówki z cierpiącym Chrystusem, w ciszy i mroku, czeka ich - zapewne ośnieżony - szczyt góry. W tym roku prawie 200 osób zdecydowało się na udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej na trasie z dominikańskiego kościoła na Ślężę.

Dominikańska EDK. Z Golgotą na Ślęży Najliczniejszą grupę stanowili członkowie DA "Nieśmiertelni". Agata Combik /Foto Gość

- Niosę wiele intencji związanych ze wspólnotami, do których należę, takich ogólnych, ale mam także swoje prywatne - mówi Michał, niosący ze sobą duży drewniany krzyż. - Poza tym jako pokutę po spowiedzi otrzymałem udział w Drodze Krzyżowej i modlitwę o pokój. Sam postanowiłem, że będzie to Ekstremalna Droga Krzyżowa - dodaje.

– Z naszego duszpasterstwa idzie prawie 60 osób. Wyruszamy zieloną trasą (53 km) - mówi ks. Maksymilian Jezierski, duszpasterz DA "Nieśmiertelni". - Wcześniej chodziliśmy EDK salwatoriańską, z Wrocławia-Leśnicy do Trzebnicy, a teraz postanowiliśmy wyruszyć na trudniejsze szlaki. Wejście na Ślężę po całonocnej wędrówce, po wielogodzinnym rozważaniu Męki Pana Jezusa i refleksji nad swoim życiem, to rzeczywiście jest wyzwanie. Ślęża staje się Golgotą. Jako "Nieśmiertelni" lubimy wyzwania. Dzięki nim jeszcze bardziej się hartujemy, a "Nieśmiertelni" mają być gotowi do walki ciałem i duchem - wyjaśnia.

Zobacz zdjęcia:

Siostry józefitki Ida i Feliksa to doświadczone uczestniczki EDK. Siostra Ida wspomina, że trochę przygotowuje się fizycznie przed drogą, s. Feliksa (po raz 6. na EDK) czasem jeździ na rowerze. - Najbardziej jednak zyskujemy kondycję, chodząc dużo po naszym domu - dodają z uśmiechem. - Trasa EDK przechodzi właściwie przez Wierzbice, obok miejsca, gdzie mieszkamy - wyznają.

- To już mój siódmy raz - mówi pan Michał z Wrocławia. - Trzy razem szedłem w dominikańskiej EDK zieloną trasą, potem wyruszyłem na EDK z Wrocławia-Kleciny, trasą prowadzącą na Wielką Sowę (chociaż z powodów rodzinnych musiałem się wycofać kilometr przez szczytem), później, w czasie epidemii, poszedłem sobie indywidualnie na EDK jesienią, też na Ślężę, w nocy. W ubiegłym roku poszedłem również stąd, niebieską trasą (75 km). Dotarłem do Szczepanowa - opowiada.

Tym razem zdecydował się na brązową (ponad 62 km). - Za pierwszym razem, jak wyszedłem z autobusu, wracając do domu, to nogi się pode mną uginały - wspomina. - Ale jak się raz pójdzie, to chce się ciągle chodzić. Przez cały rok wracam do EDK, właściwie każdego dnia przypominają mi się różne chwile z tej wędrówki. To droga na cały rok - podkreśla.

W 2022 r. EDK odbywają się pod hasłem "Droga pojednania. Sztuka budowania relacji". Spod kościoła dominikanów uczestnicy wyszli po Mszy św. o 19.00.

- Zapisało się prawie 200 osób. Trochę mniej niż dawniej, ale przybywa nowych rejonów EDK, jest sporo nowych propozycji, spośród których można wybierać. Tradycyjnie u nas najwięcej osób idzie trasami pomarańczową i zieloną (51 i 53 km), po kilka osób zdecydowało się na niebieską (prawie 75 km)  i na brązową (prawie 63 km) - mówi Magda, wydająca pielgrzymom pakiety przed wyruszeniem w drogę.

Tomek Łąk to chyba jedyny uczestnik, który zdecydował się wziąć udział w EDK w formule biegowej. Szacuje, że zajmie mu to ok. 8 godzin.