Ekstremalna Droga Krzyżowa z wrocławskich Maślic

Agata Combik Agata Combik

publikacja 09.04.2022 01:49

Salwatoriańscy nowicjusze z Bagna, "Urzekające", czyli panie z kobiecej grupy spotykającej się we Wrocławiu, ekipy przyjaciół z różnych stron i samotni wędrowcy... Z parafii pw. św. Agnieszki we Wrocławiu, z kościoła pw. NMP Fatimskiej ok. 70 osób wyruszyło na EDK w piątek 8 kwietnia.

Ekstremalna Droga Krzyżowa z wrocławskich Maślic Na szlaku nie brakło salwatoriańskich nowicjuszy. Agata Combik /Foto Gość

– To moja trzecia Ekstremalna Droga Krzyżowa; ponadto szedłem raz z nocną pielgrzymką mężczyzn z Opola na Górę św. Anny – mówi pan Rafał. – W mojej pierwszej EDK wyruszyłem z Katowic do Rud Raciborskich (54 km). Tak mi się wtedy spodobało, że po nocnym odpoczynku w pocysterskim zespole klasztornym poszedłem jeszcze 27 kilometrów do Raciborza. Dwa tygodnie później wybrałem się na drogę w Zagłębiu – z Czeladzi do Wojkowic, przez Piekary Śląskie.

Zdjęcia:

– Ta droga uskrzydla, choć wiadomo, potrafi też wytarmosić za uszy. Jest dużo czasu, by się zmierzyć ze sobą, swoim życiem, pomyśleć, co można zmienić – dodaje pielgrzym. – Po trzech latach przerwy idę dziś na swoją trzecią EDK. Pochodzę z Wrocławia, choć od prawie 20 lat mieszkam w Opolu. Dziś wróciłem do swojego miasta. Wybrałem trasę Pompejańską, 47-kilometrową. Drugą stację będę przeżywał w swojej rodzinnej parafii; będę przechodził też obok kościoła moich dziadków przy ul. Kruczej… Cieszę się.

Niektórzy wędrowcy wyruszają na szlak z przygotowanymi przez siebie drewnianymi krzyżami – jak dwóch panów Adamów, idących z Maślic na Ślężę, salwatoriańscy nowicjusze zmierzający do Brzegu Dolnego czy Paweł. – Od 6 czy 7 lat chodzę z tym samym krzyżem na EDK. Czasem służy mi za podparcie – mówi, pokazując okazały krzyż. – Zwykle chodziłem z Dobrzykowic albo od dominikanów; z Maślic idę pierwszy raz; wybrałem trasę do Oleśnicy.

Przy maślickim kościele pojawiła się liczna reprezentacja pań z kobiecej grupy „Urzekające z Maryją”, która spotyka się w pierwsze soboty miesiąca w jezuickiej parafii pw. św. Klemensa Dworzaka (zapraszają na Mszę św. na 12.00 i na kolejne punkty spotkania).

Wybrały trasę pomarańczową, św. Józefa Oblubieńca Bogurodzicy, a w czasie wyjścia towarzyszył im – odprowadzający żonę – Paweł. Podobnie jak inni mężowie „Urzekających” obiecał czuwać pod telefonem, w razie gdyby pojawiła się potrzeba zapewnienia transportu. – Był nawet pomysł, by jechać za nimi samochodem, jak to jest na wielu pielgrzymkach, ale ostatecznie będę swój dyżur pełnił z domu – mówił.

– Trochę trenowałyśmy chodzenie, ale… milczenia (obowiązującego na EDK) nie ćwiczyłyśmy. To będzie próba – mówi ze śmiechem Sonia.

Aneta, liderka rejonu, tym razem idzie trasą Czerwoną - Miłosierdzia Bożego, prowadzącą do kościoła pw. św. Faustyny we Wrocławiu. – To już nasza piąta,  jubileuszowa edycja maślickiej EDK – przypomina. Uczestnicy wyruszający z Maślic zapisali się na 11 różnych tras. Do wyboru mieli ich w tym regionie aż 19 – w tym najdłuższą, mającą 144 km. W tym roku zainteresowaniem cieszyły się trasy krótsze. Uczestnicy wyruszyli po Mszy św., której przewodniczył ks. Jan Pawliszyn.