publikacja 14.04.2022 16:48
Wojewoda dolnośląski podsumował działania pomocowe dla uchodźców, szczególnie na wrocławskim Dworcu Głównym PKP, przez który przeszło ponad 100 tysięcy ukraińskich uciekinierów wojennych.
Dworzec Główny PKP we Wrocławiu był punktem zapalnym w czasie kryzysu uchodźczego związanego z wojną na Ukrainie. Fot. Maciej Rajfur /Agata Combik
Zakończyła się pierwsza potężna fala uchodźców, przybywająca do Polski z Ukrainy. To największa grupa uchodźców na świecie po II wojnie światowej - ponad 2 miliony.
- Boimy się pewnych komunikatów, które wysyła strona rosyjska z zapowiadanym ludobójstwem czy dekretem o wywózce Ukraińców w głąb Rosji. To może powodować drugą falę. Standard dla przyjeżdżających będzie gorszy niż przed miesiącem. Proste zasoby zostały bowiem już wypełnione - informuje Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski.
Jak dodaje, punkty zbiorowego zakwaterowania na Dolnym Śląsku powoli opróżniają się. Następuje spontaniczna lub zorganizowana dyslokacja do miejsc wygodniejszych i lepszych.
- Z danych z logowań na karty SIM wynika, że na Dolnym Śląsku przebywa 150 tys. uchodźców. Jeśli dodamy do tego dzieci, które niekoniecznie mają telefony, to mówimy o 200 tysiącach - oświadcza Obremski.
Wymienia gminy, które przyjęły liczbę uchodźców powyżej średniej wojewódzkiej. To m.in. Kobierzyce, Kąty Wrocławskie, Gromadka, Karpacz i Szklarska Poręba.
Wojewoda dolnośląski podziękował wszystkim podmiotom zaangażowanym w pomoc na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu. Podał, że w szczytowym momencie - 7 marca - w jeden dzień przyjechało ponad 7200 osób dziennie.
- W tej chwili przyjeżdża między 500 a 700 osób dziennie, czyli mniej niż 10 procent tego najbardziej gorętszego momentu - mówił Jarosław Obremski.
Podkreślił, że przez cały czas wojny na dworcu było bezpiecznie, dzięki służbom mundurowym.
- Przez ten czas nie mieliśmy na dworcu znaczących incydentów kryminalnych. Ich skala była minimalna, a przez Wrocław Główny przeszło ok. 100 tysięcy uchodźców. Dyslokacja na Dolny Śląsk objęła 20 tysięcy. Wykonano 400 kursów dużych autobusów - wymieniał wojewoda.
Na razie wypłacił z funduszów pomocowych około 25 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy dostał Wrocław - 3 miliony i Wałbrzych - 2 miliony.
- Reprezentuję ludzi, którzy pierwsi zorganizowali się z pomocą dla uchodźców. To wolontariusze. Ponad 2000 osób, które wyciągnęło swoje ręce do wsparcia naszych sąsiadów ze wschodu - mówił ks. Andrzej Paś z Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie. - Spędzali dnie i noce z uchodźcami, poświęcali swoje urlopy. Dzięki współpracy z władzami województwa i miasta udało się pomóc wielu ludziom. Wszyscy ludzie dobrej woli z Wrocławia przynosili do nas najbardziej potrzebne produkty, które zostały wysłane czterema tirami na Ukrainę w ciągu miesiąca działań wojennych - dodaje ks. Paś.