Po dwóch miesiącach wojny przywykliśmy do obecności uchodźców w naszych miejscowościach. Nasi goście wciąż potrzebują wsparcia.
Prócz zajęć muzyczno-dydaktycznych w świetlicy dzieci śpiewają, tańczą, rysują, wycinają, bawią się, chodzą na spacery, a także jedzą drugie śniadania i obiady.
Karol Białkowski /Foto Gość
Jeszcze kilkanaście dni temu najważniejsze było „przyjąć”. Akcent jednak wciąż się przesuwa. Teraz dość istotne jest takie wsparcie, by uchodźcy mogli stanąć na własne nogi i wziąć swoje życiowe sprawy w swoje ręce.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.