Czuwanie na Zesłanie Ducha Świętego. Rzeki wody żywej

Agata Combik Agata Combik

publikacja 05.06.2022 12:37

- Jeśli Bóg kogoś do czegoś powołuje, to go sam na drogę pakuje... Ale jeśli Bóg powołuje, a człowiek sam się pakuje, to zawsze się "w coś wpakuje" - mówił bp Jacek Kiciński podczas nocnego czuwania w kościele pw. NMP na Piasku we Wrocławiu, zachęcając, by pozwolić Bogu działać w swoim życiu.

Czuwanie na Zesłanie Ducha Świętego. Rzeki wody żywej - Każdy z nas jest spragniony miłości - mówił bp Jacek, zachęcając, by z tym pragnieniem przychodzić do Jezusa, pozwolić Mu napełnić nas "żywą wodą" i sycić innych. Agata Combik /Foto Gość

Biskup przewodniczył Mszy św. w ramach nocnego czuwania na Zesłanie Ducha Świętego, na którym zgromadziły się różne katolickie wspólnoty archidiecezji wrocławskiej. Przypomniał obietnicę Jezusa: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza (J 7)". - Każdy z nas jest spragniony miłości - mówił, zachęcając, by z tym pragnieniem przychodzić do Jezusa, pozwolić Mu napełnić nas "żywą wodą" i sycić innych.

Pragniemy Boga, pragniemy miłości, "jak łania pragnie wody ze strumieni" (Ps 42). To pragnienie wpisane jest w serce człowieka. "Stworzyłeś nas, Panie, jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie" - pisał św. Augustyn.

Zobacz zdjęcia:

- Każdy człowiek został stworzony przez Boga z miłości i do miłości powołany. Ona jest naszym powołaniem. Człowiek bez miłości umiera. Gdy czuje się niekochany, niepotrzebny, karłowacieje i popada w bezsens - stwierdził bp Jacek. Zauważył, że szatan już w raju miłość Boga do człowieka określił jako zniewolenie. Zamiast miłości zaproponował niezależność, uczynienie siebie Panem i Bogiem swojego życia.

- Im bardziej człowiek odchodzi od Boga, tym bardziej odchodzi od drugiego człowieka - mówił. Ukazał budowniczych wieży Babel, dla których wznoszona wieża była symbolem niezależności, a wypalana w ogniu cegła - znakiem niezniszczalności. Ich przedsięwzięcie zaowocowało kolejnym rozproszeniem, "pomieszaniem języków", przy czym nie tyle chodzi tu o inną wymowę, ale o wzajemne niezrozumienie. - Gdy Bóg przestaje być w centrum, człowiek przestaje rozumieć człowieka, choćby mówili jednym językiem - podkreślił bp Kiciński.

- Przyjście Jezusa na ziemię to jedna wielka opowieść o miłości Boga do człowieka - stwierdził, ukazując dzieło odbudowy jedności człowieka ze Stwórcą i innymi ludźmi. - Jezus zaprasza nas do bliskości, pragnie budować z nami osobistą więź. Chce naszego szczęścia. Pokazuje, że Bóg jest miłością, że do końca walczy o każdego z nas. Dla Boga nie ma sytuacji przekreślonych, nie ma przekreślonych ludzi. Potrzebuje jednak współpracy człowieka, osobistego zaangażowania, potrzebuje przychodzenia do Niego.

Czuwanie na Zesłanie Ducha Świętego. Rzeki wody żywej   Modlitwa uwielbienia. Agata Combik /Foto Gość

- Nie wystarczy widzieć swoje słabości, pielęgnować swoje rany... Trzeba zaangażować wszystkie swoje siły. Potrzeba takiej determinacji, jaką miał niewidomy pod Jerychem, który wołał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" - mówił bp Jacek.

Zwrócił uwagę na apostołów, którzy byli blisko Jezusa, a przecież wystarczyła chwila ciemności, "jedna wielka noc", by rozproszyli się. - Każda ze wspólnot zajmuje się Bogiem, ale najgorzej jest, gdy Bóg zaczyna zajmować się nami... Wtedy tracimy kontrolę. Pozwól Bogu zajmować się sobą! - zachęcał.

Przywołał obraz Piotra, który już po zmartwychwstaniu Jezusa chce powrócić do dawnego życia, do łowienia ryb. - Nawet gdy idziesz łowić ryby, próbujesz wrócić do tego, co było, Jezus staje na brzegu - mówił bp Jacek. - Jeśli Bóg kogoś do czegoś powołuje, to go sam na drogę pakuje, wyposaża, abyśmy byli szczęśliwi. Ale jeśli Bóg powołuje, a człowiek sam się pakuje, to zawsze się w coś wpakuje... Kiedy Jezus mówi: "Zarzućcie sieci", to sieć jest pełna ryb - nawet w miejscu, w którym nie powinno ich być.

- Wreszcie przychodzi moment napełnienia wodą żywą. Spełnia się obietnica miary dobrej, utrzęsionej, opływającej... Jeśli Bóg daje, to daje ponad miarę - po to, bym dzielił się z innymi. Zostaję napełniony, nasycony, jestem w stanie napełniać, sycić innych - zauważył. - I dziś potrzeba, byśmy mówili nowymi językami. Chodzi o to, by mówić językiem miłości, językiem serca.

Biskup Jacek przypomniał o elżbietankach, które wkrótce mają być beatyfikowane we Wrocławiu, i określeniu często im towarzyszącym: "wierne miłości". Zostały napełnione miłością i w imię tej miłości oddały życie.

Po Mszy św. trwała wspólna modlitwa. Uwielbienie prowadzili Marta Miłuńska i liderzy uwielbienia z katolickich wspólnot charyzmatycznych (projekt "Przebudzenie"). Czuwanie odbyło się pod patronatem honorowym abp. Józefa Kupnego. Organizatorami byli: Dom Boży, Hallelu Jah, Ichtis, Lew Judy, Koinonia Jan Chrzciciel, wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, Rodziny w Duchu Świętym.