Bp Jacek Kiciński w Zakładzie Karnym w Wołowie: Bóg walczy o nas do końca

Agata Combik Agata Combik

publikacja 28.06.2022 22:00

Podczas uroczystej Mszy św. w więziennej kaplicy czternastu mężczyzn osadzonych w Zakładzie Karnym przyjęło sakramenty święte. Jedna osoba została ochrzczona, dwie przyjęły po raz pierwszy Komunię św., wszyscy zostali bierzmowani.

Bp Jacek Kiciński w Zakładzie Karnym w Wołowie: Bóg walczy o nas do końca Nowy chrześcijanin! Agata Combik /Foto Gość

Bóg jest wierny miłości. Człowiek może zrezygnować z Boga, z drugiego człowieka, ale Bóg nigdy z nas nie zrezygnuje, walczy o nas do końca – mówił biskup Jacek w homilii, zauważając że często o tym zapominamy. Jeśli pamiętamy, pozostajemy ludźmi szczęśliwymi – szczęśliwymi, co nie znaczy, że zawsze ze wszystkiego zadowolonymi (choćby z konieczności odbycia do końca kary w więzieniu).

– Jeśli się jest blisko Jezusa, można być za kratami, ale w sercu mieć zawsze wolność – przekonywał. Wskazał na karmelitanki bose, które także żyją za kratami – choć z własnego wyboru. Jak mówią, z ich perspektywy to raczej inni są za kratami. O wszystkim decyduje to, co dzieje się w ludzkim sercu.

Zobacz zdjęcia:

Bp Jacek przypomniał ewangeliczny obraz uczniów, którzy przemierzają jezioro podczas burzy, a Jezus śpi na wezgłowiu. – Każdy z nas ma swoje jezioro, swoje trudności do pokonania… Każdy z nas miewa burzę na jeziorze swojego życia. Możemy szukać pomocy w Jezusie lub w drugim człowieku. Tylko Jezus ma na wszystko rozwiązania. Kiedy człowiek liczy na własne siły, zaczyna tonąć – podkreślał bp Jacek. – Jest wiele sytuacji po ludzku bez wyjścia, Bóg ma jednak klucz do swojego serca, chce nas uzdrawiać. Gdy nie wiesz, co robić, módl się…

Skąd decyzja o podjęciu przygotowania do Chrztu św.? – Poprzez kaplicę. Zacząłem najpierw przychodzić do więziennej kaplicy. Rozmawiałem wiele z naszym kapelanem, ks. Stanisławem. Były to naprawdę głębokie rozmowy. Zacząłem czytać, studiować Pismo św. i świadomie zdecydowałem, że chcę być chrześcijaninem. Przedtem miałem już jakiś taki wewnętrzny kontakt z Bogiem, pragnienie przynależności do wspólnoty Kościoła – wyjaśnia pan Dawid.

W więzieniu ma spędzić jeszcze 5 i pół roku. – Widzę przed sobą perspektywę. Jak ten czas nie pójdzie na marne, nie wrócę tu już. Nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądało moje życie po wyjściu na zewnątrz, ale teraz pracuję, jestem zatrudniony – w obrębie Zakładu Karnego; mogę wychodzić poza celę.

Do sakramentów przygotował więźniów ks. Stanisław Małysa, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Wołowie i kapelan więzienny. Osadzonym w Zakładzie Karnym towarzyszą także członkowie wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel. Uroczystość odbyła się w kaplicy, której patronuje św. Maksymilian M. Kolbe. Znajdują się tu relikwie tego świętego, a także błogosławionych męczenników franciszkańskich z Pariacoto i wielu innych świętych.

Więcej wkrótce w papierowym wydaniu GN