Coś więcej niż pokropienie karoserii

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 24.07.2022 14:24

W niedzielę po Mszach św. w parafii pw. NMP Królowej Pokoju na Popowicach oblaci błogosławili pojazdy i kierowców. To już tradycja z okazji wspomnienia św. Krzysztofa.

Coś więcej niż pokropienie karoserii Błogosławieństwo pojazdów i kierowców dla niektórych jest ważnym aktem wiary w to, że Pan Bóg strzeże w czasie wszelkich podróży. Maciej Rajfur /Foto Gość

Po niedzielnej Eucharystii wierni chętnie prowadzili kapłana do swoich pojazdów, by ten mógł je pobłogosławić.

- Jeżdżę często rowerem, właśnie jestem po przeglądzie i błogosławieństwo pojazdu sprawia, że czuję się bezpieczniej. To dla mnie ważne jako katoliczki. Wierzę, że Anioł Stróż nade mną czuwa - mówi Anna Zabłocka z Wrocławia, która mieszkała na Popowicach ponad 25 lat temu i jest zaprzyjaźniona z oblatami. Do kościoła przyjechała na rowerze.

Błogosławieństwo pojazdu to świadectwo wiary w opiekę Bożą.

- Ważne jest to, by zapraszać Boga do wszystkich rzeczywistości, w jakich się człowiek znajduje. Nie chodzi tylko o spotkanie Bogiem w kościele, ale także poza nim. By codzienność wypełniać Bożą obecnością. Błogosławieństwo pojazdów jest tego częścią. Na co dzień poruszamy się pojazdami do pracy, szkoły, w różne podróże. Pojazdy są istotną częścią naszego życia, służą nam. Bezpieczne użytkowanie ich jest bardzo ważne - tłumaczy o. Błażej Mielcarek OMI.

Jak dodaje, wyjście poza mury kościoła z obrzędem błogosławieństwa pojazdów ma także element ewangelizacyjny. Może wielu zobaczy kapłana, który jest obecny nie tylko przed ołtarzem.

Dla o. Błażeja to chwila także, by zagaić do parafian, pożartować, wymienić uśmiech. - To element budowania wspólnoty, prosty obrzęd błogosławieństwa to okazja do wymiany życzliwości, wejścia na chwilę w świat wiernych. Tak się buduje relacje. Bycie w Kościele to budowanie relacji z drugim człowiekiem, które de facto mają zaprowadzić do Pana Boga - podsumowuje proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski.