O Edycie Stein w parku i w tramwaju, na dworcu i na pl. Solnym we Wrocławiu

Agata Combik Agata Combik

publikacja 08.08.2022 18:34

Dąb Edyty Stein został posadzony w parku jej imienia, w pobliżu kościoła pw. św. Michała Archanioła na wrocławskim Ołbinie, uroczystość nadania tramwajowi imienia Edyty Stein odbyła się pod Domem Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej. Tramwaj przewiózł następnie uczestników uroczystości w pobliże pl. Solnego, gdzie otwarto wystawę.

O Edycie Stein w parku i w tramwaju, na dworcu i na pl. Solnym we Wrocławiu Wnuk Elzy Gordon, najstarszej siostry Edyty Stein, podczas sadzenia dębu jej imienia. Agata Combik /Foto Gość

Jej dorobek, jej postać tworzyła, tworzy wielkość tego miasta, Wrocławia, który czerpie z wielu wieków historii - polskiej, niemieckiej, żydowskiej. Tworzy ją jako wybitna Europejka, filozofka, postać kultury europejskiej XXI w., ale także ofiara Auschwitz, ofiara totalitaryzmów XX wieku... To jest wielkie dziedzictwo tego miasta - mówił Marek Mutor z Centrum Historii "Zajezdnia" w Parku Edyty Stein, przypominając, że decyzją Rady Miejskiej Wrocławia (a była to decyzja jednogłośna) 2022 jest obchodzony w stolicy Dolnego Śląska jako Rok Edyty Stein.

Zdjęcia:

Zwrócił uwagę, że E. Stein zginęła po tym, jak biskupi holenderscy w 1942 r. napisali list w obronie Żydów. - Władze nazistowskie próbowały wymóc na biskupach zmianę pewnych sformułowań tego listu, by "stępić ostrze" sprzeciwu kościelnego. Oni się na to nie zgodzili i w odwecie władze nazistowskie w Holandii postanowiły aresztować osoby pochodzenia żydowskiego będące katolikami. Pośród ok. innych 30 osób E. Stein i jej siostra Róża zostały aresztowane, zawiezione do Auschwitz i tam stracone. Ta śmierć łączy los męczenników chrześcijańskich i ofiar Zagłady...

Ksiądz Jerzy Witek, prezes Towarzystwa im. Edyty Stein we Wrocławiu, przypomniał o ponad 30-letniej aktywności TES i upamiętnianiu kolejnych miejsc związanych z E. Stein i dbałości o nie (jak kaplica w kościele pw. św. Michała Archanioła, Dom Edyty Stein). Przewodniczący Rady Miejskiej Sergiusz Kmiecik dziękował wszystkim, którzy na co dzień pielęgnują dziedzictwo wielkiej wrocławianki.

Czytaj dalej TUTAJ

Z parku uczestnicy spotkania przeszli pod Dom Edyty Stein, gdzie uroczyście nadano jej imię jednemu z wrocławskich tramwajów. Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław, przywołał słowa Jana Pawła II o E. Stein, jej wierności i prawdzie, i miłości ("Ona zrozumiała, że prawda i miłość są sobie wzajemnie potrzebne" - mówił papież). Podkreślał, że na patronów wrocławskich tramwajów wybierane są postacie wybitne, zasłużone, ważne dla lokalnej społeczności. Edyta Stein doskonale się w tę ideę wpisuje. Tramwaj jej imienia będzie kursował na różnych trasach; raz po raz będzie jeździł z nr. 1 ulicą Nowowiejską, obok Domu Edyty Stein.

Postać świętej przywołała dr Joanna Hytrek-Hryciuk z Muzeum Pana Tadeusza, autorka publikacji jej poświęconych. - Warto spojrzeć na postać E. Stein nie tylko jako na symbol Zagłady, ale również jako na symbol pojednania, przede wszystkim między osobami wyznającymi różne religie. Stein to także kobieta, filozofka, katolicka zakonnica o żydowskich korzeniach, co świadczy o tym, że jest tak naprawdę alegorią różnorodności - mówiła.

O Edycie Stein w parku i w tramwaju, na dworcu i na pl. Solnym we Wrocławiu   Wystawę można oglądać na pl. Solnym we Wrocławiu. Agata Combik /Foto Gość

Pod domem Steinów głos zabrał Paul Gordon, wnuk Elzy Gordon, najstarszej siostry E. Stein. - Mój ojciec Werner Gordon wyemigrował w 1929 r. z Hamburga do Kolumbii, później, w 1938 r., zdołał zorganizować jeszcze wyjazd swoich rodziców Elzy i Maksa Gordonów oraz swoich sióstr Ilse i Anny Gordon. Jego bliscy uciekli z Hamburga także do Kolumbii - mówił, wspominając, że urodził się 61 lat temu w Kolumbii. - Obecnie mieszkam w Berlinie i w Monachium, razem z moją żoną Ingrid i dwoma synami - 15-letnim Davidem i 12-letnim Danielem. To dla mnie wielka radość, że mogę być dzisiaj tutaj, we Wrocławiu, mieście rodzinnym E. Stein i miejscu tak ważnym dla mojej rodziny. Mój ojciec był silnie związany ze swoją ciotką E. Stein. Po jego wyjeździe do Kolumbii korespondowali ze sobą przez ponad 10 lat. Będąc w podeszłym wieku, mój ojciec W. Gordon pojechał do Kolonii na beatyfikację. Dla mnie i dla mojego rodzeństwa E. Stein była stale obecna. We wspomnieniach mojego ojca i cioci Ilse była dobrą ciocią, zaś dla mnie i dla mojej rodziny jest świętą patronką zawsze bliską nam. To wystąpienie dzisiaj przed państwem i dla państwa jest dla mnie szalenie trudne. Dzisiaj po raz pierwszy tak otwarcie przed publicznością mówię o swoim żydowskim pochodzeniu ze strony ojca - dodał. - Prawie nikt z moich przyjaciół w Niemczech nie wie o moim pokrewieństwie z E. Stein. W Niemczech nie zawsze mam dobre odczucia. Czasami wyczuwam niebezpieczeństwo.

Czytaj dalej TUTAJ

Na pl. Solnym, gdzie uczestnicy spotkania przejechali wspomnianym tramwajem, głos zabrał Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, generalny konserwator zabytków. Ukazał kontekst śmierci E. Stein, niemiecki plan zagłady Żydów, przy czym - jak podkreślił - nie chodziło o wyznanie, ale o rasę. - Niemieckie obozy zagłady dziś znajdują się na terenie państwa polskiego. To jest niemieckie dziedzictwo na terenie naszego kraju - mówił, wspominając, że Edyta wieziona była do Auschwitz przez Wrocław.

Jej poszukiwania prawdy doprowadziły ją do chrztu, ale nigdy nie zerwała więzi ze swoim narodem, narodem żydowskim. - Jest postacią ważną dla narodu żydowskiego, ale też dla Kościoła rzymskokatolickiego, dla chrześcijan, dla katolików - mówił. Wspomniał, że wagę jej świadectwa, jej rozmyślań, dzieł filozoficznych, teologicznych docenił Karol Wojtyła, Jan Paweł II, zafascynowany tym samym nurtem w filozofii, co Edyta. To on ogłosił ją błogosławioną, świętą, patronką Europy. - Lektura jej dzieł może poruszyć wszystkich, bo poszukiwała w swoim życiu tego, czego każdy z nas chce poszukiwać: prawdy - stwierdził J. Sellin.

- Wrocław, ówczesny Breslau, wydał na świat wiele wybitnych postaci. To E. Stein jest jedną z tych najjaśniejszych - mówił Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia, podkreślając oddziaływanie Edyty na rodzinne miasto, Polskę, całą Europę. Przejeżdżający codziennie ulicami miasta tramwaj będzie ułatwiał poznawanie spuścizny E. Stein, a pod dębem będzie można odpocząć, najlepiej z dziełem jego imienniczki w ręku. Podkreślił, że Edyta miała okazję spotykać się z wieloma wielkimi umysłami swojej epoki; jej historia ukazuje Wrocław jako miasto spotkań, wyraża piękno, ale i dramatyzm dziejów Europy.

Edward Maniura, burmistrz Lublińca, mówił o związkach Edyty z tym miastem, gdzie mieszkali jej dziadkowie, a ono bardzo lubiła tam jeździć. Lubliniec obchodzi w tym roku swoje 750-lecie, od 14 lat patronuje mu patronka Europy.

O idei wystawy "Edyta Stein - wielkość w codzienności" opowiedziała jej współautorka dr Anna Siemieniec. Ekspozycja pozwala spojrzeć na tę wielką postać w jej zwyczajnym życiu, poznać jej upodobania, pasje, zwyczaje. Należały do nich m.in. wizyty z siostrą w cukierni. Uczestnicy obchodów na pamiątkę słodkich przysmaków Edyty również na zakończenie mogli uraczyć się lodami.

W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele Konsulatu Generalnego Niemiec we Wrocławiu, Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, goście z Lublińca, Dobrodzienia, Oświęcimia, Gliwic, Dusznik-Zdroju, przedstawiciele ołbińskiej parafii z proboszczem ks. Bolesławem Kaźmierczakiem, a także pobliskiej karmelitańskiej parafii pw. Opieki św. Józefa we Wrocławiu.

Częścią wrocławskich obchodów jest koncert z cyklu "Gwiazda Europy:, który we Wrocławiu odbędzie się 8 sierpnia wieczorem w Sali Sesyjnej na Dworcu PKP. 9 sierpnia o 18.00 w kościele pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu o 18.00 odprawiona zostanie uroczysta Msza św. w dzień, gdy przypada święto św. Teresy Benedykty od Krzyża, patronki Europy.