Nie jest ważne, ile masz, ale co z tym zrobisz

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 27.08.2022 12:23

W sobotę 27 sierpnia w Henrykowie odbyła się XIII Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych Archidiecezji Wrocławskiej.

Nie jest ważne, ile masz, ale co z tym zrobisz Po czasie pandemii pielgrzymka niepełnosprawnych powoli wraca do swoich tradycyjnych rozmiarów. Maciej Rajfur /Foto Gość

Kilkaset osób z różnych zakątków archidiecezji wrocławskiej uczestniczyło w corocznej pielgrzymce, która rozpoczęła się modlitwą różańcową.

Kulminacją wydarzenia była Msza święta pod przewodnictwem ks. Arkadiusza Krzyżoka, dyrektora wydziału duszpasterskiego kurii wrocławskiej oraz inicjatora henrykowskich spotkań.

W homilii ks. Tomasz Filinowicz odwołał się do Ewangelii o talentach i spojrzał na nią z innej strony.

- To, co zadziwia, że w dzisiejszej Ewangelii nie ma mowy o zazdrości. Mamy trzy sługi. Jeden otrzymał pięć, drugi dwa, a trzeci jeden talent. Może budzi się w nas poczucie niesprawiedliwości. Dlaczego dostali nierówno? Jest coś takiego w naturze ludzkiej po grzechu pierworodnym, że to co posiadamy, jest ok., ale już nie umiemy się pogodzić z tym, co mają inni. Zobaczmy, nikt z podarowanych nie zazdrości innemu - zwrócił uwagę krajowy duszpasterz osób niesłyszących.

Podkreślił, że ten, który przyjął jeden talent, zakopał go. Zrobił to na złość temu, który mu go dał. W myśl powiedzenia: „na złość mamie odmrożę sobie uszy”.

- Mam znajomego niesłyszącego człowieka. On mówi, że żałuje, iż w czasie szkolnych lat nie chodził do logopedy i nie nauczył się dobrze mówić. Dopiero, kiedy dorósł, zobaczył, że zrobił sobie krzywdę, nie nauczycielom. Ten kto nie chce rehabilitacji, nikomu innemu nie robi krzywdy, tylko sobie samemu. To ciekawe, że każdy niepomnożony talent jest buntem przeciwko temu, który ten talent daje. Jeśli nie podejmuję wysiłku i pracy, to jest to bunt niejako przeciwko Panu Bogu - tłumaczy ks. T. Filinowicz.

Jak dodał, nie jest ważne, ile masz, ale co z tym zrobisz.

- Czasem niektóre rzeczy wyglądają dość prosto. Pomnożenie talentów nie jest z pewnością łatwe. To tak jak tynkarz, który remontuje ścianę. On rzuca i zaciera i całość trzyma. Ja rzucam, a tu odpada. Trzeba pracy, wysiłku, ciągłego zmagania się z samym sobą. Tylko kiedy puszczać w obieg swój talent, wtedy możesz osiągnąć sukces - mówił duszpasterz niesłyszących i niewidomych archidiecezji wrocławskiej.

Opowiedział historię o hrabiance Róży, żyjącej na przełomie XIX i XX wieku. W wieku 22 lat jechała konno, spadła i straciła wzrok. Na początku przeżyła dramat. Jeździła do ośrodków w całej Europie razem z rodziną, ale żaden lekarz nie był w stanie przywrócić jej wzroku. W końcu w Warszawie doktor powiedział jej, żeby przestała myśleć o sobie, ale o setkach osób niewidomych w Polsce, którzy mają trudniej niż hrabianka. Po 3 dniach dokonała się w niej przemiana. Dopiero wtedy, kiedy straciła wzrok, zobaczyła jaki ma talent i dopiero wtedy potrafiła go pomnożyć.

- Myślę, że wszyscy wiemy, iż mowa o bł. matce Elżbiecie Róży Czackiej, założycielce dzieła Lasek. To dobry przykład człowieka, który zwraca uwagę na to, co zrobić z talentem, niż na to, ile tego talentu ma. Jej praca przyniosła sukces. Kiedy założyła swoje dzieło, chciałoby się powiedzieć, że założyła je dla niewidomych. Ale ona powiedziała, że to dzieło dla Boga, innej racji bytu nie ma. Ona nie zazdrościła innym, ale pokornie się od nich uczyła i korzystała z ich pomocy - opowiadał ks. Filinowicz.

Dzieło Lasek to połączenie trzech przestrzeni - środowiska osób niewidomych, sióstr franciszkanek służebnic krzyża i osób świeckich. Te trzy grupy muszą współpracować, a nie sobie zazdrościć.

Kaznodzieja wspomniał również jedną z głównych myśli bł. matki Czackiej.

- Mówiła, że całe dzieło tworzy z Boga i dla Boga, żeby służyło osobom niewidomym. I zaraz potem dodawała: na ciele i na duszy. Być niewidomym na ciele to trudne doświadczenie, ale bycie niewidomym na duszy jest jeszcze trudniejsze. Prośmy podczas pielgrzymki, byśmy nigdy nie byli niewidomymi na duszy. Byśmy umieli zobaczyć łaski od Boga i pomnażali je z dnia na dzień poprzez wysiłek, pracę, trud. Prośmy za tych, którzy stracili duchowy wzrok - podsumował kaznodzieja.

Po Eucharystii odbył się piknik integracyjny osób niepełnosprawnych. W pielgrzymce jak co roku pomagała młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Archidiecezji Wrocławskiej.