Po 22 latach znów otarł się o śmierć. Medycyna kilka razy postawiła na nim krzyżyk. Ale nie Pan Bóg.
Młoda rodzina Parusów już wiele przeszła, ale ich relacje się ciągle wzmacniają. Zgodnie ze słowami św. Pawła: „Moc w słabości się doskonali”.
Maciej Rajfur /Foto Gość
We Wrocławiu w wielu miejscach nie trzeba go przedstawiać. To jeden z najwierniejszych kibiców piłkarskiego Śląska, założyciel pierwszego w Polsce Klubu Kibiców Niepełnosprawnych, społecznik, pełnomocnik marszałka województwa dolnośląskiego ds. osób niepełnosprawnych, nietuzinkowa osobowość. Paweł Parus w 2000 roku uległ poważnemu wypadkowi, który na zawsze odmienił jego życie. O mały włos nie umarł. Trafił na wózek i jest sparaliżowany. To jednak nie odebrało mu radości życia, ochoty do działania. Dzięki jego pomysłom i ciężkiej pracy wiele osób wróciło do aktywności i pokonało bariery.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.