Chusta z Manoppello. Szukam, o Panie, Twojego oblicza

Agata Combik Agata Combik

publikacja 18.02.2023 10:41

Ten wizerunek przypomina chwilę, gdy Jezus, powracając do życia, otwiera oczy. W parafii pw. Narodzenia NMP w Smolcu w piątek przed rozpoczęciem Wielkiego Postu odbyła się modlitwa przy kopii chusty z Manoppello.

Chusta z Manoppello. Szukam, o Panie, Twojego oblicza Kopia chusty z Manoppello w kościele w Smolcu. Agata Combik /Foto Gość

Do trwania przed obliczem Pana zaprosili zebranych ks. Jarosław Witoszyński – proboszcz smoleckiej parafii oraz ks. Paweł Druszcz SDB, który swego czasu pielgrzymował do sanktuarium w Manoppello.

Salezjanin przypomniał pierwsze chwile poranka wielkanocnego, kiedy Maria Magdalena przybyła do grobu i zobaczyła odsunięty kamień. Jan Ewangelista w rozdziale 20 opisuje kolejne wydarzenia: Maria udała się do apostołów, mówiąc: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”, a wtedy Piotr i Jan pobiegli zobaczyć, co się stało.

Zobacz zdjęcia:

Jan dotarł na miejsce pierwszy. Nachylił się do grobu i zobaczył leżące płótna. Do środka wszedł dopiero Piotr, który nadbiegł po nim, a wtedy „ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu”. Ostatecznie do wnętrza wszedł także Jan. „Ujrzał i uwierzył”.

Salezjanin przypomniał, że opór przed wejściem do grobu wiązał się z żydowskimi przepisami dotyczącymi nieczystości. Niezwykłość wydarzeń ostatecznie jednak sprawiła, że apostołowie znaleźli się w środku. Co zobaczyli? Zapewne całun – około 4-metrowy materiał, w który zawinięte było ciało Jezusa, złożone na kamiennej ławie – oraz wspomnianą chustę.

Zauważył, że również w naszych czasach podczas pogrzebów papieży kardynałowie nakładają na twarz zmarłego biały welon. To przypomina również o dawnej żydowskiej tradycji.

– Możemy się domyślać, że Piotr tę chustę podnosi i widzi utrwalony na niej obraz twarzy Jezusa – mówił ks. Paweł. – Być może Jan zobaczył Piotra, który miał w dłoniach rozłożoną chustę z odbitym wizerunkiem Jezusa z otwartymi oczyma, Jezusa zmartwychwstałego. „Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”.

Ksiądz Druszcz wyjaśniał, że chustę z Manoppello uznać można za tę, która spoczywała na twarzy Jezusa, choć oczywiście to sprawa wiary, do której jednak skłania wiele przesłanek. Zapewne i ją, i całun apostołowie zabrali w poranek wielkanocny z grobu ze sobą. Po różnych perypetiach przetrwały do naszych czasów. Przez pewien czas chusta znajdowała się w Rzymie, a w XIX wieku odnaleziono ją w Manoppello we Włoszech. W 2007 r. pielgrzymował tam Benedykt XVI.

Jak Całun Turyński jest świadkiem Jego śmierci, tak chusta pozostaje świadkiem zmartwychwstania.. Wiele wskazuje na to, że w chwili, gdy Jezus powstawał z martwych, utrwalony został na niej widoczny dziś wizerunek Pana – z otwartymi oczyma, lekkim uśmiechem.

Chusta z Manoppello ma wymiary 17 na 24 centymetry, wykonana została z bisioru. – To najdelikatniejsza i najdroższa tkanina starożytności, która powstawała z nici wytwarzanych przez niektóre skorupiaki żyjące w morzu. Ten materiał jest przezroczysty, nie przyjmuje żadnych barwników. Nie można ich znaleźć także na chuście z Manoppello – tłumaczył kapłan.

Ksiądz Paweł przypomniał ustalenia naukowców: tęczówki utrwalone na chuście mają wygląd taki, jak w oczach człowieka, który długo przebywał w ciemnościach i nagle znalazł się w świetle. Obraz z chusty widoczny jest po obu jej stronach, wygląda rozmaicie, zależnie od tego, pod jakim kątem spogląda się na niego. Twarz Zmartwychwstałego nosi ślady Męki; odpowiada twarzy z Całunu Turyńskiego.

Podkreślał, że nie czcimy samych obrazów, ale Osobę, do której one odsyłają. Święte wizerunki mają swoje znaczenie, co widać także w czasie egzorcyzmów, gdy widać, jaki lęk budzą w złym duchu.

Po Mszy św. rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu, przy którym znajdowała się kopia chusty z Manoppello. Zebrani uczestniczyli w modlitwie o uzdrowienia duszy i ciała, mogli także indywidualnie trwać przed obliczem Pana.

O oprawę muzyczną zadbały zespół N.O.E oraz chór Smolec Cantans. Starannie wykonana kopia wizerunku z chusty znalazła się w Smolcu dzięki Andrzejowi Radańskiemu ze Wspólnoty Podwyższenia Krzyża Świętego ze Smolca; jest owocem pielgrzymki do Manoppello.

Członkowie wspólnoty zapraszają chętnych uczestników spotkania do podzielenia się świadectwem (swojego spotkania z Bogiem, otrzymanych łask). Można to uczynić na stronie wspolnotakrzyzasmolec.pl