Droga na K2. Wybór należy do ciebie

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 19/2023

publikacja 11.05.2023 00:00

Jesteś mężczyzną, który doświadcza niechcianych odczuć homoseksualnych? Chcesz znaleźć zrozumienie i wsparcie, a także żyć w zgodzie z nauką Kościoła katolickiego? Pomoc znajdziesz w grupie Pascha.

	Swoją drogę ku dojrzałości i wewnętrznej wolności porównują do zdobywania wysokiej góry. Swoją drogę ku dojrzałości i wewnętrznej wolności porównują do zdobywania wysokiej góry.
Roman Koszowski /Foto Gość

Maj i czerwiec to czas, kiedy w wielu miastach – także we Wrocławiu – odbywają się Marsze Równości. Mówiąc o szacunku dla osób różnie określających swoją płeć czy styl życia, zapomina się czasem o nich – ludziach, którzy doświadczają odczuć homoseksualnych, ale nie utożsamiają się z nimi. Wychodzi im naprzeciw grupa Pascha, która działa obecnie w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Opiera się na trzech filarach: rozwój życia duchowego w Kościele katolickim, wsparcie grupowe, terapia (indywidualna lub grupowa).

Swoją drogę ku dojrzałości i wewnętrznej wolności określają często jako zdobywanie K2. Jej członkowie podkreślają, że nikogo nie „leczą” ani też nie namawiają do udziału w grupie. „To Ty podejmujesz decyzję o tym, czego chcesz i jak chcesz zmieniać swoje życie, by było ono dla Ciebie satysfakcjonujące” – podkreślają.

Grupa współpracuje z psychoterapeutami, księżmi, trenerami. Zapewnia całkowitą anonimowość. Odwołuje się do nauczania Katechizmu Kościoła Katolickiego (2358–2359), który przypomina o tym, że skłonność homoseksualna jest „obiektywnie nieuporządkowana”, natomiast doświadczające jej osoby powinno się traktować „z szacunkiem, współczuciem i delikatnością”. „(...) Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. (...) Mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej”.

Kilku członków wrocławskiej grupy podzieliło się z nami swoimi doświadczeniami.

Piotr, 26 lat, w grupie Pascha ponad 3,5 roku

Przyszedł w końcu ten moment, w którym musiałem przyznać, że mam problem, z którym sam sobie nie poradzę, i że potrzebuję pomocy. Napisałem maila i choć cały czas walczyłem z lękiem, w końcu udało mi się dołączyć do grupy. Kiedy przyszedłem na spotkanie, pomyślałem: „Nigdy nie widziałem bardziej różnorodnej grupy facetów”. Poza tą oczywistą kwestią, która nas łączy, nie potrafiłem znaleźć jednej wspólnej cechy dla wszystkich. Gdy zacząłem terapię, okazało się, że skłonności nie są moim największym problemem. Byłem niezwykle zamkniętym w sobie człowiekiem, niezdolnym do mówienia o sobie czy wyrażania emocji. Powoli, z czasem, grupa pomagała mi się otworzyć i zacząć nawiązywać bezpieczne relacje, w których mogłem wyrażać siebie. I choć wciąż nie zawsze to widać, zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem dziś innym człowiekiem. Mam terapeutę i mentora, zapisałem się na kurs tańca towarzyskiego, podjąłem się roli lidera w grupie i walczę, by wykonywać ją dobrze. Każdego dnia zmieniam siebie w Bogu i świat wokół, choćby w najmniejszym stopniu. I krok po kroku zdobywam swoje K2.

Rysiek, w grupie Pascha od ponad 3 lat

Grupę znalazłem w internecie po latach samotnego, bezskutecznego zmagania się z uzależnieniem od pornografii i masturbacji, z ogromnym poczuciem braku własnej wartości, z brakiem nadziei i planu na dalsze życie, a przede wszystkim – z mocno zakorzenionymi skłonnościami homoseksualnymi. Miałem wtedy 31 lat i za sobą dzieciństwo w rodzinie, gdzie rodzice prawie cały czas kłócili się ze sobą, studia i kilka lat pracy.

Pierwsze, co mnie zadziwiło w grupie, to otwartość oraz akceptacja – otrzymywałem je i zacząłem się uczyć tego wobec innych i samego siebie. Można porozmawiać na każdy temat i pośmiać się z największych strachów. Ogromny przewrót nastąpił w mojej relacji z Panem Bogiem. Długo mnie przekonywał, że nie jest okrutnym i odklejonym od rzeczywistości starcem czekającym na moje najmniejsze potknięcie. Chyba Mu się udało. To jest dla mnie fundament jakiejkolwiek pracy i wysiłku – jestem przyjęty i ukochany nie za coś, tylko pomimo wszystko. Na bazie tego odkrycia potrafię coraz bardziej uniezależniać się, patrzeć na siebie nie pod kątem niedomagań i słabości.

Na terapii uporządkowałem wiele spraw z przeszłości, nauczyłem się stawiać granice, nazywać swoje potrzeby i je realizować. W grupie uczę się budować zdrowe relacje i przyjaźnie, uczę się odpowiedzialności i empatii, a także nabieram dystansu do wielu rzeczy. A skłonności? Są czubkiem góry lodowej i nawet jeśli całkiem się ich nie pozbędę, to mogę z dumą i śmiało iść przez życie.

Kacper

Od dzieciństwa otaczały mnie głównie kobiety. Mimo że miałem ojca i dziadków, to ich relacje ze mną były bardzo zimne. Męska część mojej rodziny była antyprzykładem, a słuchając w szkole o tym, jacy to chłopcy są „źli” i niegrzeczni, nie chciałem taki być. Chciałem zasłużyć na uwagę i aprobatę, dlatego zacząłem postrzegać większość męskich/chłopięcych zachowań jako niewłaściwe. Pod koniec gimnazjum uświadomiłem sobie, że jestem homoseksualistą. Mimo moich odczuć nie wyobrażałem sobie stworzenia związku z mężczyzną. Chciałem założyć rodzinę, mieć dzieci i być dobrym ojcem i mężem. Z ogromną nadzieją wierzyłem, że Bóg może mnie zmienić, jeśli taka będzie Jego wola.

Pod koniec studiów wstąpiłem do modlitewnej grupy Pascha, w której poznałem mężczyzn borykających się z tym samym problemem. Od tego momentu z pomocą terapeuty i kolegów z grupy stawiam kroki ku męskości. Wiele się zmieniło. Wyprostowałem zniszczony obraz mężczyzn. Dziś nie powiedziałbym o sobie „homoseksualista”. Męska tożsamość, jaką udało mi się odkryć i rozbudować, zaczęła kierować mnie w naturalny sposób ku kobietom.

Tomek, w grupie Pascha od ponad roku

Poznałem grupę przez internet. Pierwsze próby pracy nad szeroko pojętą samotnością i kompleksami (w moim odczuciu są to główne powody moich skłonności) zaczęły się kilka lat wcześniej. Pierwszą próbą była terapia indywidualna plus lektura książki Richarda Cohena „Wyjść na prostą”. Lektura ta pomogła mi zrozumieć złożoność problemu. Sama terapia indywidualna nie przynosiła spodziewanych przeze mnie rezultatów. Po wielu zawirowaniach osobistych, spowodowanych przerwaną terapią i rosnącą samotnością, wszedłem w kilka relacji homoseksualnych. Nie znajdowałem tam tego, czego szukałem. Postanowiłem ponownie szukać pomocy. Trafiłem do grupy i pierwszym moim odczuciem było uczucie wolności. Pierwszy raz byłem przyjęty ze wszystkimi moimi wadami, lękami i zaletami. Pierwszy raz mogłem o wszystkim mówić otwarcie. To daje bardzo wiele – bezpieczeństwo, które jest konieczne do skutecznej pracy nad sobą.

Niestety, nadal zmagam się z nieczystością (myśli, masturbacja i pornografia), ale staram się nad tym pracować. Wsparcie pozostałych członków, ich zmaganie z tą sferą życia dają mi siłę i nadzieję, że uda mi się pokonać ten problem. Poprzez głębsze, dojrzalsze spojrzenie na historię mojego życia mogę głębiej spoglądać na Boga. Zawsze Go winiłem za moje niepowodzenia, ale dziś widzę w nich drogę, którą szedł razem ze mną. To one poniekąd wykształciły we mnie wiele dobrych cech, które z biegiem czasu coraz bardziej dostrzegam.

Dziś jestem coraz bardziej świadomy siebie, otwarty i zwyczajnie, po ludzku, mam więcej radości w sobie. Ona pomaga mi patrzeć z nadzieją w przyszłość i doceniać dzień obecny. Relacje w domu też zaczęły się poprawiać. I o ile w sprawie skłonności nie zmieniło się zbyt wiele, o tyle we mnie, w podejściu do siebie, do innych, do Pana Boga zmieniło się sporo.

Dawid, w grupie Pascha ok. 2,5 roku

W moim domu rodzinnym rodzice kłócili się między sobą, bardzo to przeżywałem. Z racji tego, że mamy było mi bardziej szkoda, stała mi się bliższa w relacji rodzicielskiej, a przez to też była wzorem dla dorastającego wówczas chłopaka. Zdawałem sobie sprawę, że tata mnie kocha, ale stał mi się emocjonalnie dalszy. Przypuszczam, że było to powodem pojawiania się w moim życiu odczuć homoseksualnych. Zdecydowanie wolałem spędzać czas z dziewczynami niż z chłopakami. Pamiętam, że kiedy wszedłem w związek z dziewczyną, nie potrafiłem odnaleźć spokoju i radości w tej relacji. Bardzo to przeżyłem, że nie jestem w stanie stworzyć relacji z kobietą, i czułem się zagubiony. Po tym doświadczeniu wszedłem w pornografię homoseksualną i masturbację. Tak naprawdę nie znajdowałem w tym zadowolenia.

W pewnym momencie, będąc na studiach, postanowiłem coś z tym zrobić. Natrafiłem w internecie na grupę Pascha. Mile mnie zaskoczyła. Zacząłem w końcu dostrzegać prawdziwy obraz mężczyzny i bardziej akceptować siebie samego. Ufam, że przyprowadziła mnie tu Matka Boża, a jeszcze bardziej utwierdziłem się w tym po otrzymaniu informacji, że zanim przyszedłem do grupy, rozpoczęto odmawianie Nowenny Pompejańskiej w intencji zgłaszania się nowych członków.

W grupie uczę się nazywania emocji i otwartości na drugiego człowieka. Cieszę się, że mam wśród siebie osoby, z którymi mogę porozmawiać na tematy, jakie wcześniej były dla mnie nierzadko tabu. Terapie indywidualna i grupowa pozwalają mi spojrzeć na siebie samego obiektywniej. Staram się ufać Bogu, dostrzegać Jego bezwarunkową miłość i miłosierdzie względem mnie i czerpać siłę właśnie z tej relacji, żeby nie poddawać się na mojej drodze ku prawdziwej wolności.

Imiona zostały zmienione.


Więcej informacji i kontakt: pascha.pl

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.