Czujny proboszcz zapobiegł oszustwu

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 23/2023

publikacja 08.06.2023 00:00

Parafia w Bierutowie stała się celem złodziei, którzy chcieli zastosować metodę "na policjanta".

▲	W archidiecezji wrocławskiej zdarzyło się, że kapłan stał się ofiarą tego typu przestępstwa. ▲ W archidiecezji wrocławskiej zdarzyło się, że kapłan stał się ofiarą tego typu przestępstwa.
Maciej Rajfur /Foto Gość

Było samo południe. Zadzwonił telefon parafialny. Wyświetlił się numer zastrzeżony Odebrał ks. Bartosz Mitkiewicz, proboszcz parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP. W słuchawce przedstawił się policjant, podał numer odznaki i poinformował kapłana, że od ponad tygodnia trwa rozpracowywanie ukraińskiej grupy przestępczej – hakerów internetowych, którzy włamują się na konta bankowe.

Mężczyzna stwierdził, że parafia może być na celowniku szajki, a on, jako policjant, chce pomóc. Ksiądz Bartosz jednak szybko zorientował się, że to oszust.

– Gdy go zapytałem, czy wie, gdzie się dodzwonił, oznajmił, że do parafii „rzymskiej, katolickiej w Bieratowie”. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka, choć już wcześniej po jego opowieści o hakerach zorientowałem się, że to jest grubymi nićmi szyte – mówi nam ks. Mitkiewicz.

Kiedy oznajmił przez telefon, że nagrywał rozmowę i przekaże ją prawdziwej policji, usłyszał tylko: „I chce pan za to medal?”. Rozmówca natychmiast się rozłączył.

Bierutowski proboszcz ostrzega przed tego typu metodami. Oszuści proszą o zalogowanie się na konto w celach jego zabezpieczenia. Wymyślają fikcyjne zagrożenie, a tak naprawdę wykradają dostęp i natychmiast przelewają sobie z niego pieniądze.

– Oni wiedzą, o której godzinie zadzwonić, jak poprowadzić rozmowę. Wabikiem jest samotność. Nabierają najszybciej ludzi starszych, także księży. Nasza nieostrożność może nas wiele kosztować – uczula ks. Bartosz. Oszuści przez telefon przeprowadzają przy nas nawet weryfikację własnej tożsamości. 

To myk, który ma uśpić naszą czujność i uspokoić, że słyszymy prawdziwego policjanta. – Nie realizujmy żadnych zleceń ani operacji na prośby telefoniczne. Najlepiej jak najszybciej skontaktować się osobno z policją i ze swoim bankiem, by zapytać, czy coś grozi naszym pieniądzom – tłumaczy kapłan.

On znał już metodę „na policjanta”, więc łatwiej mu było się zorientować. Zresztą złodzieje źle trafili, bo ks. Mitkiewicz w ramach pedagogiki na Papieskim Wydziale Teologicznym prowadzi zajęcia z manipulacji wobec seniorów.

– Tacy oszuści mają tak dobry sprzęt, że bardzo trudno ich namierzyć – opowiada. Podkreśla, że jeśli ktoś nie miał z tym do czynienia, trudno mu za pierwszym razem rozpoznać przestępstwo.


Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.