Bez wstępnych założeń

We wrześniu pod hasłem: „»Uczyńcie wszystko, co wam mówi Syn«. Diecezjalny synod o nawróceniu i odnowie życia Kościoła. Komunia – Formacja – Misja” rozpocznie się synod archidiecezji wrocławskiej. O jego idei opowiada abp Józef Kupny.

– To nie czasy mają się zmienić ani okoliczności. To my mamy iść nowi, z nowym zapałem i nowym pragnieniem głoszenia Jezusa – przekonuje metropolita dolnośląski.
Maciej Rajfur /Foto Gość

Karol Białkowski: Mija 10 lat od ingresu Księdza Arcybiskupa do katedry wrocławskiej i rozpoczęcia posługi w archidiecezji. Po dekadzie praktycznie każde mieszkanie wymaga większego lub mniejszego remontu. Taki jest zamysł synodu diecezjalnego? Odnowa lokalnego Kościoła?

Abp Józef Kupny: To nie jest tak, że rozpoczynając posługę w archidiecezji wrocławskiej, zakładałem, że po 10 latach konieczne będzie zwołanie synodu, zatem porównanie do okresowego remontu nie jest najbardziej trafne. Remont przeprowadza się wówczas, kiedy coś ulegnie zniszczeniu, np. ściany się zakurzą i trzeba odświeżyć ich kolor, aby nam się przyjemnie mieszkało. Zwołując synod i angażując się w jego prace, nie myślimy – wbrew pozorom – o sobie i nie myślimy o Kościele wrocławskim dziś, ale o tym, jaki on będzie za 10, a może i 20 lat. Mówimy dziś o ogromnym tempie przemian społecznych.

Żeby to zrozumieć, przywołam przykład, który gdzieś usłyszałem. Otóż, wyobraźmy sobie, że w XVI wieku na ziemiach, które dziś zamieszkujemy, jakiś człowiek poddał się hibernacji i został wybudzony po 100 latach. On spokojnie odnalazłby się w nowym świecie. Rozwój nauki, techniki czy procesy społeczne zachodziły na tyle wolno, że ten człowiek nie miałby żadnych problemów z codziennym funkcjonowaniem. Gdyby jednak kogoś zahibernować w 1923 roku i po 100 latach wybudzić w naszym świecie, miałby on poważne problemy ze zwyczajną egzystencją. Tempo naszego życia przyspieszyło. Co więcej, ono nie ma zamiaru zwalniać.

Zmiany w świecie, w którym żyjemy, zachodzą tak szybko, że dziś studenci piątego roku mówią, iż nie rozumieją tych, którzy studia zaczynają. Kościół zaś w tym napędzanym zmianami świecie ma głosić niezmienną Ewangelię. Gdybyśmy zatrzymali się na Kościele dziś i na problemach, które mamy aktualnie, to postanowienia synodalne zdezaktualizowałyby się zaraz po zamknięciu synodu. Pozostałyby co najwyżej pamiątką po iluś spotkaniach i dyskusjach. My chcemy raczej wyprzedzić te zmiany, przewidzieć je i spróbować na nie zareagować.