Pędzlem, kredką, tuszem portretowali jego zakątki – oblane słońcem wieże bazyliki, sierpniowe kwiaty, parkową zieleń. Janusz Łozowski przybył z orszakiem barwnych aniołów, które maluje na... sztachetach z rozebranego płotu swojej cioci.
Emilia Domańska i kościół w chmurach.
Agata Combik /Foto Gość
Plener plastyczny szczęśliwie powrócił do Trzebnicy po 3-letniej przerwie związanej z pandemią. – Nie wszyscy zaproszeni artyści mogli dotrzeć (osoby z Białorusi np. nie otrzymały wizy), ale cieszymy się, że tradycja trwa. Przyjechało 11 osób – 7 z Polski, 4 z Ukrainy – mówi ks. Bogdan Giemza SDS.
Kronikarze piękna
Goście z Ukrainy to utalentowani twórcy. Iryna Gresyk uwielbia malowanie natury. Już na początku pleneru podczas jednego wieczoru przygotowała akwarelkę z pejzażem okolic trzebnickiego hotelu, z parkowymi drzewami i stawem. Solomiya Dorosh zainteresowała się postacią św. Jadwigi, ale pokazała widzom również inne prace, m.in. misterny „portret” żółto kwitnącej nawłoci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.