Nasz Kościół ożywa

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 39/2023

publikacja 28.09.2023 00:00

Synod Archidiecezji Wrocławskiej coraz bliżej. Działają już zespoły presynodalne. Co robią i dlaczego warto było do nich dołączyć?

▲	Spotkanie roboczej grupy w parafii katedralnej. Jedna z małych grupek dzielenia się słowem. ▲ Spotkanie roboczej grupy w parafii katedralnej. Jedna z małych grupek dzielenia się słowem.
Archiwum prywatne

Hasłem tych diecezjalnych rekolekcji są słowa Maryi: „Uczyńcie wszystko, co wam powie Syn”. – Synod o synodalności uświadomił nam, że wszyscy pragniemy komunii z Bogiem i przeżycia wspólnoty z naszymi braćmi i siostrami. Zauważyliśmy, że chcemy się formować, uzupełniać naszą wiedzę religijną. I potem pragniemy się dzielić z tymi, którzy wokół nas żyją – uzasadnia zwołanie synodu abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. W parafiach już czuć synodalny ruch.

Nie być anonimowym

Bartłomiej Jaworski ma 34 lata, pracuje na Uniwersytecie Wrocławskim. Dołączył do presynodalnego zespołu parafialnego. – Kościół to ludzie w parafii, których widzimy na co dzień, a tak naprawdę się kompletnie nie znamy. Nie wiemy, jak mają na imię. Synod może to zmienić – mówi wrocławianin. Wspomina, że na pierwszym spotkaniu zespołu była duża radość. Ludzie cieszyli się sobą. Ujęło go rozważanie Pisma Świętego w mniejszej grupie. Pokazało mu, że potrzebuje styczności na żywo z bratem czy siostrą w wierze. – To słowo Boże pozwala nam rozkochać się w bliźnim i jest paliwem, by te kolejne spotkania były owocne – twierdzi Bartłomiej.

W kontekście synodu ma przeświadczenie, że ludzie, których Bóg stawia na jego drodze, kiedy odważy się wyjść, są dla niego drogowskazami z nieba. Poznawanie Kościoła to poznawanie ludzi. Bartek nie chce być anonimowy w swojej wspólnocie parafialnej. – Nie ma innej drogi do przekazywania wiary niż radość. A jak ona powstaje? Przez wspólne działanie z grupą osób, które przylgnęły do Chrystusa. My cieszymy się poznawaniem siebie, żeby potem się umacniać – opisuje B. Jaworski.

Przyznaje, że część wiernych obawiała się, iż spotkania w grupach będą swoistym egzaminem z twardej teologii. Nic z tych rzeczy. – Kościół ożywa, kiedy ludzie są ożywieni. A jaki będzie dalszy etap tego ożywionego Kościoła wrocławskiego? To zostawiam już Bogu – podsumowuje.

Wydarzyło się coś ważnego

Ksiądz Piotr Żuber koordynuje spotkania Parafialnego Zespołu Presynodalnego przy parafii katedralnej we Wrocławiu. Pracuje także w sekretariacie synodu i widzi wielki entuzjazm, jaki synod wzbudza u wielu osób. – Mam głębokie przekonanie, że za tym natchnieniem abp. Józefa idzie wielka moc Ducha Świętego, który chce czegoś w nas dokonać. Przyszedłem więc na spotkanie z wiernymi, by patrzeć, jak Duch działa. Mogę powiedzieć, że to, co się wydarzyło, przeszło moje oczekiwania – wspomina ks. Żuber.

Na zaproszenie proboszcza ks. Pawła Cembrowicza odpowiedziało aż 35 osób. Po modlitwie, krótkim wprowadzeniu i przedstawieniu harmonogramu prac na najbliższe 3 miesiące zebrani podzielili się na 4 grupy, w których dzielili się słowem Bożym. Omawiali List do Kościoła w Efezie z Apokalipsy św. Jana.

– Odkrycia poszczególnych członków grupy, a potem dzielenie się tym, co nas poruszyło w wypowiedziach pozostałych osób, było naprawdę piękne. Doświadczenie wspólnego słuchania, zaufanie, którym się obdarza drugiego, daje mi zawsze bardzo dużo radości – mówi wikariusz katedry wrocławskiej.

Później przyszedł czas na agapę, czyli rozmowy przy herbacie i ciastku. – Po powrocie do domu czułem, że wydarzyło się coś ważnego. Tym może być wspólnota Kościoła – grupą uczniów Chrystusa, która słucha razem słowa Bożego i rozpoznaje wolę swojego Pana – zaznacza ks. Piotr.

Odpowiedzialność za Kościół

Patryk Bożemski jest katechetą, ewangelizuje także w mediach społecznościowych. Gdy tylko usłyszał o synodzie, od razu chciał się włączyć w jego prace. – Jesteśmy odpowiedzialni za Kościół. Czuję, że to ważna inicjatywa. Najważniejsza jest modlitwa. To na niej skupiamy się w grupach, które gromadzą się w parafiach. Na pierwszym spotkaniu poznaliśmy się trochę, a później przeszliśmy do sedna. Modlitwa, rozważanie fragmentu Pisma Świętego, a potem następuje dzielenie się swoimi spostrzeżeniami, jeśli ktoś oczywiście ma na to ochotę – opowiada P. Bożemski.

Zaznacza, że każda wspólna droga do właściwego zrozumienia słowa Bożego jest bardzo inspirująca i dzięki niej możemy dostrzec inny punkt widzenia. – Teraz każdy z nas jest gotów do działania i pomocy. Chcemy kroczyć w świetle słów Maryi w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie Syn” – dodaje.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.