W drodze do jedności

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 02/2024

publikacja 11.01.2024 00:00

Tym razem bracia z Taizé zaprosili młodych Europejczyków do stolicy Słowenii – Lublany.

	W archidiecezji wrocławskiej żywe jest wciąż wspomnienie trzech wydarzeń tego typu. Ostatnie miało miejsce na przełomie 2019 i 2020 roku. W archidiecezji wrocławskiej żywe jest wciąż wspomnienie trzech wydarzeń tego typu. Ostatnie miało miejsce na przełomie 2019 i 2020 roku.
Jakub Gil

Z Wrocławia i okolic na kolejny etap Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię wybrało się ponad 100 osób. – Biorąc pod uwagę, że naszych rodaków było łącznie trochę mniej niż 1,5 tys., stanowiliśmy całkiem sporą grupę – zaznacza Karolina Olech, która od kilku lat zajmuje się organizacją wyjazdów ze stolicy Dolnego Śląska.

Gościnność i zaangażowanie

Karolina brała udział już w kilku ESM, ma więc co porównywać. Jak więc ocenia spotkanie w Lublanie? – Wyróżniłabym dwa aspekty. Pierwszy to gościnność. Mieszkałam u rodziny z siostrą. Gdy przyszła po nas nasza gospodyni, była... zawiedziona, że jesteśmy tylko we dwie. Nawet poszła dopytywać u organizatorów, czy to na pewno koniec, bo przygotowała 5 miejsc. Byłyśmy w tym domu niecierpliwie oczekiwane przez wszystkich – wspomina. Drugi aspekt bezpośrednio łączy się z zaangażowaniem. – Nad wszystkimi wydarzeniami w parafii czuwała miejscowa młodzież. To było naprawdę niesamowite i – wbrew pozorom – nieoczywiste. Podczas poprzednich spotkań młodych osób było mniej, a większy udział w przygotowaniach mieli dorośli i wolontariusze wydelegowani przez braci z Taizé – zauważa. Podkreśla przy tym, że pozwoliło to uczestnikom na budowanie relacji z rówieśnikami oraz na doświadczenie młodego Kościoła.

Jako „nowość” postrzega również nowego przeora wspólnoty z Taizé – brata Matthew. Przyznaje, że wielu uczestników z niecierpliwością czekało na jego pierwsze słowa. – Dało się wyczuć, że ma zupełnie inny styl niż poprzednik. Usłyszałam wiele ważnych słów dla siebie, ale czymś, co pewnie zostanie nie tylko w mojej pamięci, jest jego poczucie humoru. Gdy ogłaszał nazwę miasta, które będzie gospodarzem kolejnego ESM, ewidentnie się z nami droczył. Było przy tym sporo śmiechu – dodaje.

Z południa na północ

Brat Matthew ogłosił, że za rok ESM odbędzie się w stolicy Estonii – Tallinie. Poza oklaskami i okrzykami radości pojawiła się nutka konsternacji. – Sprawdziłam od razu prognozę pogody. Gdy w Lublanie było 5 stopni na plusie, w tym samym momencie w Tallinie było –10 – opowiada. Oczywiście nie pogoda i temperatura na zewnątrz mają największe znaczenie, ale trudności organizacyjnych na pewno nie braknie. – Nie ma co ukrywać, że jednym z motywów wyjazdowych dla Polaków jest atrakcyjność turystyczna danego miasta. Tallin wydaje się w pewnym sensie egzotycznym kierunkiem. Chętnych może być mniej niż w tym roku – dywaguje.

Zwraca jednak uwagę na wyzwanie, które staje przed młodymi pielgrzymami. Są bowiem miejsca, w których szczególnie potrzeba świadectwa wiary. O tym, że ono daje owoce, przekonała się przed rokiem w Rostocku. – Może jest to jednostkowy przykład, ale na pewno nieodosobniony. Jeden pan, który przyjął do swojego domu młodych, po wielu godzinach rozmów i na podstawie obserwacji ich ogromnego chrześcijańskiego entuzjazmu uznał, że powinien skontaktować się z pastorem w swojej parafii. Przyznał, że o wiarę nie dbał latami, ale został zainspirowany, by to zmienić – opowiada.

Estonia to jeden z najbardziej zeświecczonych europejskich krajów. Karolina wierzy, że młodzi, którzy przyjadą, by wspólnie modlić się o pokój i jedność chrześcijan, niejednego pobudzą do podobnych przemyśleń.

Odkryć i docenić

Jednym z uczestników tegorocznego ESM był bp Maciej Małyga. Przekonuje, że spotkanie – obok dialogu teologicznego czy wspólnych dzieł miłosierdzia – to jedna z dróg realizacji woli jedności wyrażonej przez Jezusa w Ewangelii. – W drodze do jedności bracia z Taizé podkreślają dwie sprawy. Najpierw jest to wspólna modlitwa, przeżywana w sposób bardzo prosty i bliski każdemu – przez śpiew, rozważanie Pisma Świętego oraz ciszę. Nic tak nie zbliża chrześcijan do siebie nawzajem, jak ich zbliżanie się do Boga. Druga sprawa to osobiste kontakty między chrześcijanami różnych Kościołów i wspólnot, co pozwala na poznanie siebie, tego, co nas łączy, a co różni – tłumaczy.

Biskup odpowiada również na wątpliwości niektórych środowisk i przekonuje, że ESM nie są zagrożeniem dla dobrze rozumianej i przeżywanej tożsamości katolickiej. Zaznacza, że podczas spotkania w Lublanie codziennie sprawowana była Eucharystia, a podczas dwóch z nich poza katolikami byli obecni również niekatolicy. Oczywiście nie przystępowali do Komunii św., ale już podczas wieczornych modlitw dołączali do wspólnego śpiewania hymnu do Maryi Bogurodzicy. – Dla myślącego katolika ESM na pewno są okazją do ponownego odkrycia i doceniania swojego bycia w Kościele – zaznacza.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.