Walczyli tu, gdzie mieszkamy

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 03/2024

publikacja 18.01.2024 00:00

Armia Krajowa działająca w III Rzeszy, czyli na dzisiejszym Dolnym Śląsku? Wychodzi z cienia historia batalionu „Giewont”.

W Dziadowej Kłodzie odsłonięto pamiątkowy obelisk upamiętniający bohaterów. W Dziadowej Kłodzie odsłonięto pamiątkowy obelisk upamiętniający bohaterów.
Maciej Rajfur /Foto Gość

To, że żołnierze Armii Krajowej trafiali na Dolny Śląsk po wojnie, by rozpocząć nowe życie, to nic dziwnego. Ale niewielu mieszkańców województwa wie, że na tym terenie walczyły regularne oddziały AK. W marcu 1944 r. batalion „Giewont”, złożony z pięciu kompanii i sekcji sabotażowo-egzekucyjnej, liczył aż 816 tajnych żołnierzy. Swoim zasięgiem obejmował ziemie oleśnicką, sycowską, kępińską i namysłowską.

Prężnie na obcej ziemi

Batalion AK „Giewont” powstał 6 lutego 1942 r., a dowodził nim por. Józef Młynarz ps. Farys. I kompania miała swoją siedzibę w Dziadowej Kłodzie i zrzeszała polskich parobków – przeważnie byłych żołnierzy Wojska Polskiego. Działania Armii Krajowej w czasie II wojny światowej przekraczały bowiem granice ówczesnej Polski, docierając na teren III Rzeszy (dzisiejszy Dolny Śląsk). Zwłaszcza w te rejony, gdzie pracowali zdemobilizowani żołnierze polscy. Na pograniczu funkcjonowała zatem siatka ruchu oporu. – Mogła funkcjonować dzięki wsparciu miejscowych Polaków z pogranicza polsko-niemieckiego, od wieków wynaradawianych przez niemieckich zaborców, oraz dzięki polskim pracownikom przymusowym zwożonym przez Niemców – mówi Jacek Śródka, działacz antykomunistyczny w PRL, społecznik, który zebrał informację o batalionie „Giewont” i zainicjował jego upamiętnienie.

Jak opowiada, głównymi kierunkami konspiracyjnej walki w „Giewoncie” były: wywiad, opanowanie terenu, zdobywanie broni, niszczenie urządzeń komunikacyjnych oraz obiektów takich jak mosty i dworce, mały sabotaż, samokształcenie, tajne nauczanie, kolportowanie prasy podziemnej, aprowizacja i wsparcie oddziałów leśnych Armii Krajowej. Integralną częścią batalionu stali się żołnierze Kedywu Armii Krajowej, wykonujący egzekucje. Batalion „Giewont” rozrósł się do pięciu kompanii i kilku placówek, m.in. w Dziadowej Kłodzie, Gronowicach, Międzyborzu, Twardogórze, Sycowie, Parzynowie, Oleśnicy, Dobroszycach czy Zakrzowie pod Wrocławiem (dzisiaj część miasta).

Przeciwko Niemcom i komunistom

W marcu 1943 r. placówka Armii Krajowej powstała m.in. w Oleśnicy, a jej dowódcą został Jan Jaskólski ps. Longin. Zadaniem jego grupy było sporządzenie map i szkiców lotniska wojskowego w Oleśnicy oraz zorganizowanie siatki ruchu oporu w fabryce papieru w Zakrzowie i roszarni w Dobroszycach. W zakładach naprawczych taboru kolejowego w Oleśnicy działała 8-osobowa grupa, której celem głównym był sabotaż w czasie napraw.

– Latem przetoczyła się przez batalion „Giewont” fala aresztowań, która objęła m.in. wspomnianego dowódcę – por. Młynarza. Część zginęła w obozach koncentracyjnych, część była szykanowana później, w czasie zniewolenia komunistycznego – zaznacza J. Śródka.

W końcowym okresie okupacji niemieckiej batalion skupiał się na przygotowaniu kadr do obsadzenia posterunków Milicji Obywatelskiej oraz tymczasowych władz gminnych. Już w styczniu 1945 r., zaraz po przejściu frontu, powstała lokalna władza akowska. – Prawie we wszystkich miejscowościach na terenie działania „Giewontu” tworzone były służby porządkowe. Masowe represje ze strony Urzędu Bezpieczeństwa zmusiły jednak akowców do ukrywania się w powojennych leśnych bunkrach – mówi mieszkaniec Sycowa.

Po II wojnie światowej placówki „Giewontu” współpracowały z Konspiracyjnym Wojskiem Polskim pod dowództwem kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” i oddziałami partyzanckimi. Udzielały informacji wywiadowczych, zabezpieczały żywność dla żołnierzy oraz dostarczały lewe dokumenty tożsamości. Byli to tzw. żołnierze wyklęci, który opierali się systemowi komunistycznemu. – Siatka poakowska, działająca na bazie „Giewontu”, funkcjonowała w Dziadowej Kłodzie do początku lat 50. XX wieku. Nigdy nie została rozpracowana przez reżim komunistyczny mimo rozlicznych działań i prowokacji – zaznacza J. Śródka.

Wyszli z cienia

Z pewnością warto zwrócić uwagę na postać J. Młynarza, który w czasie okupacji był dowódcą batalionu. – Po aresztowaniu przeżył obozy koncentracyjne niemieckie, po wojnie włączył się w budowę administracji samorządowej na tym terenie, a jednocześnie w czasie komunizmu był żołnierzem podziemia niepodległościowego, działającego na terenie batalionu „Giewont”. Zmarł w 1990 r. – opowiada pan Jacek.

W styczniu w Dziadowej Kłodzie przy ośrodku kultury stanął obelisk, który ufundowały gmina oraz Instytut Pamięci Narodowej. Poświęcony jest bohaterskim żołnierzom batalionu AK „Giewont”. Pamięć o nich wraca dzięki różnym upamiętnieniom lokalnej społeczności. Tworzy także polską tożsamość Dolnego Śląska.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.