Ważniejsza relacja niż racja

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 04/2024

publikacja 25.01.2024 00:00

Jak przeżyć z nastolatkiem i nie zwariować? O tym opowiadali podczas warsztatów Andrzej Cwynar i jego 20-letnia córka Julia z Oławy.

	Tłumaczyli wspólnie, jak zmienia się rola rodzica na etapie dorastania dziecka. Tłumaczyli wspólnie, jak zmienia się rola rodzica na etapie dorastania dziecka.
Archiwum prywatne

Może nieraz usłyszałeś, że jesteś najgorszym rodzicem na świecie, że nic nie rozumiesz albo że masz zostawić swoje dziecko w spokoju. – Nie przejmuj się tym. Słyszeliśmy to w różnej formie, nie tylko od Julii. Czas nastoletni u dzieci rządzi się swoimi prawami – mówił A. Cwynar, prezes Fundacji „Dla Rodziny” i ojciec trójki dzieci.

Traktować poważnie

– Dziecko jest dobre. Zawsze. Julia to nadal moja kochana córeczka i niewiele się zmieniło, choć ma 20 lat. Oczywiście, po drodze weszły emocje, hormony, ale podstawa pozostała taka sama. Ważne, by wierzyć w dobroć swojego dziecka – rozpoczął A. Cwynar.

Nastoletniość jest ciężka zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Ale to stan przejściowy i dobra wiadomość jest taka, że mija. Dzieci wyrastają z pieluch i tak też wyrastają z wieku nastoletniego. Ten okres trwa 4 lata, a czasem 6 lub 8. Ważne, żeby to cierpliwie przetrwać i nie poranić się za bardzo. – Uwierzcie, dla nastolatka to nie jest najbardziej komfortowy czas. Dlatego, rodzicu, wprowadź, proszę, standardy takie, jakie chciałbyś mieć jako dziecko. Stwórz jak najlepszy obraz dla swojej córki lub syna, by oni potem chcieli cię naśladować. Nie próbuj ich zatrzymywać przy sobie, pozwól im się rozwijać – mówiła 20-letnia Julia.

Nastolatek burzy mnóstwo wypracowanych wcześniej przez rodziców rzeczy. Robi to podświadomie, żeby stać się bardziej dorosłym. Chce zamknąć etap dzieciństwa, dlatego zmienia siebie, swoje myślenie i ważne, by dawać mu pole do podejmowania nowych wyzwań. – Warto z nim uzgadniać pewne sprawy, wdrożyć w podejmowanie decyzji, traktować poważnie, bo on chce mieć coś do powiedzenia – przekonywała córka. Dziecko na tym etapie najbardziej pragnie wysłuchania, a do tego potrzebne są czas i pełna uwaga. Należy również stworzyć okoliczności i warunki, by zechciało się otworzyć.

Motyl jeszcze w kokonie

Tak, jak motyl musi wyjść ze swojego kokonu, tak dziecko musi wyjść z siebie i stać się kimś więcej niż dotychczas – tłumaczył Andrzej. – My jako rodzice przechodzimy też swoją zmianę ról. Z nauczyciela i lidera zmieniamy się w trenera konsultanta. Podpowiadamy z linii bocznej. Jeśli nastolatek chce z tobą przebywać i ciebie słuchać, masz wielkie szczęście. Doceniaj to.

Dziecko nastoletnie musi popróbować, podejmować decyzje, ale – co równie ważne – powinno ponosić konsekwencje. Okres dojrzewania uczy samemu pokonywać trudności. Jeśli rodzic jest nadgorliwy i daje zawsze rozwiązania, robi niedźwiedzią przysługę. – Bądź zawsze gotowy, by słuchać, a niekoniecznie mówić – radziła Julia.

Zgodnie z ojcem oświadczyła, że ważniejsza jest relacja niż racja. – Możesz mieć rację, ale prawdopodobnie nie będziesz mieć relacji. Czasem trzeba odpuścić rację, żeby zachować relację. Zaczyna się od relacji, dopiero potem wchodzi racja – wyjaśniał tata Andrzej.

Zburzy, by budować

Prelegenci odnieśli się także do przekazywania wiary w Boga. Nastolatki często odcinają się, burzą relację z Bogiem, bo to tak naprawdę nie była ich relacja. – Ale warto ufać, że wrócą do Niego, budując coś zupełnie swojego. Oni nie mogą pozostać w tym schemacie religijności z dzieciństwa. Dlatego przeprowadzenie dziecka z wiary rodziców do wiary osobistej to trudna sztuka – mówiła J. Cwynar.

Kilkuletnie dziecko wierzy, bo wierzą rodzice. Ale potem nastolatek zadaje pytania, wątpi i mierzy się z tym. – Pozwólmy mu na to, dyskutujmy, nie zgaśmy go hasłem: „Bóg jest i będzie, a teraz idź do kościoła”. Dajmy dziecku możliwość wypowiedzenia jego wątpliwości – zachęcał Andrzej.

Rodzic powinien pozwolić nastolatkowi coś budować, ale jednocześnie być w pobliżu. Gdy popełnia błędy, nie opuszczać go, nie wyśmiewać, nie podcinać skrzydeł. Wspierać w próbowaniu, budować w nim poczucie własnej wartości. – Dawaj wskazówki oraz świadomość, że jesteś zawsze obecny. W przeciwnym razie twoja córka czy syn może szukać potwierdzania swojej wartości w innych ludziach, w gadżetach, w pieniądzach – przestrzegał prezes Fundacji „Dla Rodziny”.

Apelował, by nie rezygnować z relacji. Nastolatki są burzliwe. Czasem się obruszają, innym razem milczą, później się wykłócają, stawiają mocne i bolesne zarzuty. – Nie zaperzaj się, nie bądź zawistny. Odpuść, poluzuj. Stwórz warunki, żeby dziecko mogło do ciebie wrócić – zachęcał A. Cwynar.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.