Koniec karnawału na transatlantyku

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 11.02.2024 10:32

Wrocławscy Skauci Europy po raz 11. zorganizowali bal karnawałowy. W tym roku dominowały stroje z lat 20. XX w., harcerze bawili się bowiem pod hasłem: "Transatlantyk".

Koniec karnawału na transatlantyku Zabawa była bezalkoholowa, a swój transatlantyk harcerze nazwali "Niezatoń". Maciej Rajfur /Foto Gość

Obecnie we Wrocławiu działają dwa hufce męskie i dwa żeńskie Zawiszaków, co daje kilkanaście drużyn w mieście. Co roku spotykają się w karnawale na tematycznym balu.

- To coroczna inicjatywa organizowana po to, żeby zintegrować nasze środowisko. We Wrocławiu jest nas już bardzo dużo. Ten jeden wieczór daje nam wyjątkową przestrzeń, w której możemy się wszyscy spotkać na zabawie. W balu uczestniczą harcerze z Wrocławia i Dolnego Śląska, a zdarzają się także skauci z innych środowisk, bo zapraszamy swoich znajomych z innych miast - mówi Joanna Mazur z 4. Hufca Wrocławskiego.

Niegdyś w balach harcerstwa katolickiego uczestniczyli rodzice i sympatycy. Teraz są to tylko skauci.

- Ze względu na to, że jest nas coraz więcej i niektórzy zwrócili uwagę, że nie mieli możliwości, żeby się lepiej poznać. Gdyby jeszcze tutaj byli rodzice, to ciężko było zintegrować się we własnym gronie - tłumaczy J. Mazur.

W tym roku komitet organizacyjny ustalił temat przewodni na "Transatlantyk". 

- Ci, którzy oglądali film "Titanic" na pewno wiedzieli, jak się przebrać. Chodziło o modę z lat 20. XX wieku w Stanach Zjednoczonych - dodaje organizatorka.

Tradycją karnawałowej zabawy u harcerzy katolickich są przyznawane Komisarze - statuetki za najlepsze przebranie.

Zachęcamy do przejrzenia galerii zdjęć z balu!