Po to żyjesz

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

– Trudno o prawdziwą przyjaźń z Bogiem, jeśli nie umiemy przyjaźnić się z człowiekiem – mówił ks. Mirosław Maliński na spotkaniu wspólnoty Michael w salezjańskiej parafii pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu.

– Warto dbać o proporcje: chętnie ci coś opowiem, chętnie cię wysłucham – zauważył prelegent. – Warto dbać o proporcje: chętnie ci coś opowiem, chętnie cię wysłucham – zauważył prelegent.
Agata Combik /Foto Gość

Odwołał się do dzieła XII-wiecznego angielskiego cystersa Aelreda (Elreda) z Rievaulx, autora niewielkiego dzieła poświęconego przyjaźni.

Jaźń przy jaźni

Elred wyróżnił trzy rodzaje przyjaźni – cielesną, światową i duchową. Przy pierwszej, wyjaśniał „Malina”, koncentrujemy się na zaspokajaniu swoich potrzeb, jakichś braków. – Jeśli jednak powodem budowania przyjaźni są tylko deficyty, to pojawia się problem. Nie jestem w stanie zaspokoić czyichś deficytów, a ktoś moich. Pojawiają się oczekiwania, na które druga strona nie jest w stanie odpowiedzieć – stwierdził.

Przyjaźń „światowa” z kolei opiera się na postawie: „A co ja z tego będę miał?”. Możemy mieć skłonność, by zbliżyć się, spróbować zaprzyjaźnić np. z zamożnym sąsiadem, bo przecież można liczyć na to, że poratuje nas w biedzie; z kimś, kto ma domek nad morzem albo z racji wykonywanego zawodu może coś „załatwić”. – W przyjaźni „duchowej” korzyścią jest... sama przyjaźń. Ona sama w sobie ma ogromną wartość – mówił.

Podkreślił, że budowanie takiej autentycznej więzi to ciężka praca, długa i żmudna, jednak przyjaźń jest tego warta. W języku polskim to słowo związane jest z terminem „sprzyjać komuś”, wskazuje również na „jaźń przy jaźni”. – Po to żyjemy, by się zaprzyjaźnić, chrześcijaństwo to duchowość przyjaźni – stwierdził ks. Mirosław.

Zauważył, że Jezus wysyłał apostołów po dwóch, by widać było, jak wyglądają relacje między nimi. Nie dał im wielu wskazówek, co mają mówić (tylko: „bliskie jest królestwo Boże”), za to dużo nakazów co do tego, jak mają się zachowywać. Wśród nich choćby: „nie przechodźcie z domu do domu”. To znaczy: zostańcie domownikami, wejdźcie w bliższy kontakt.

„Malina” wspominał, jak zapytał kiedyś swojego ojca, co by zrobił, gdyby mu brakło 3 tys. zł do kupna auta. „Nie kupiłbym go” – usłyszał. „A nie pożyczyłbyś od wujka Mariana? Przecież jesteście przyjaciółmi”. „Przyjaźń nie jest po to, żeby sobie pożyczać pieniądze” – odparł ojciec.

Wysłuchać, nie przesłuchać

Ksiądz Mirosław mówił o etapach budowania przyjaźni według wspomnianego Elreda. Pierwszy z nich to wybór. – Jezus mówił: „Ja was wybrałem”. My też wybieramy sobie przyjaciół. To jest możliwe, gdy mamy wielu znajomych i spośród tego grona możemy wybrać kilka osób, z którymi połączą nas szczególnie bliskie więzi – mówił, dodając, że zakochane pary czasem popełniają błąd, usiłując spędzać czas jedynie ze sobą. Tylko we dwoje nie zaspokoją swoich potrzeb społecznych. Grozi im kryzys.

Drugi etap budowania przyjaźni to próba. – Nie chodzi o to, żeby specjalnie organizować takie sytuacje, ale to życie samo przynosi próby. Jeśli przejdziemy przez nie, przyjaźń jest sprawdzona, wypróbowana. Czasem jednak próba pokaże, że nie uda nam się zbudować z daną osobą przyjaźni – wyjaśniał prelegent. Wspomniał, że Księga Mądrości wskazuje na przeszkody w budowaniu przyjaźni: łatwość wpadania w gniew, niestałość, podejrzliwość. – Czym innym jest kogoś wysłuchać, a czym innym przesłuchać – zauważył, wspominając, że również gadulstwo jest problemem. W przyjaźni ważne są proporcje: chętnie ci coś opowiem, chętnie cię wysłucham.

Trzeci etap można nazwać „dopuszczeniem”. Następuje, gdy zaczynamy wpuszczać kogoś w zakamarki swojego serca, gdy rodzi się bliskość. Czwartym etapem jest, jak mówi Elred z Rievaulx, „zgodność” – w sprawach ludzkich i Boskich.

– Przyjaźń wymaga pracy nad sobą – gdy zatroszczę się o siebie, wtedy mogę nie zajmować się swoimi deficytami, ale być przyjacielem. Przyjaźni uczymy się, żyjąc w niej. Prawdziwa przyjaźń rodzi się w rozwoju – podkreślał duszpasterz.

– Przez 3 lata, głównie na podstawie Pisma Świętego, uczyliśmy się bycia uczniem Jezusa, tego, jak iść za Nim, słuchać Go. Pod koniec swojego życia na ziemi Jezus powiedział: „Nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi”. Nasz obecny rok formacyjny poświęcamy przyjaźni – między ludźmi, z Bogiem, w rodzinie. Wspólnota to doskonałe miejsce, gdzie można przyjaźni zakosztować – mówi Wojciech Konon, lider Michaela.

Wtorkowe spotkania wspólnoty są otwarte dla wszystkich. Zaczynają się w kościele przy ul. Prusa we Wrocławiu Mszą św. o 18.00.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.