Mija 166 lat od objawień maryjnych w Lourdes, czyli interwencji Bożej w życie ludzkości. – Chcemy znaków? Mamy znaki. Co Bóg musi jeszcze uczynić, żeby człowiek w Niego uwierzył? – pytał ks. Dariusz Amrogowicz.
Podczas liturgii w katedrze kapłani udzielili wiernym sakramentu namaszczenia.
Maciej Rajfur /Foto Gość
Warchikatedrze odbyły się diecezjalne obchody XXXII Światowego Dnia Chorego pod hasłem: „Nie jest dobrze, by człowiek był sam”. Eucharystii w intencji chorych i ich bliskich przewodniczył ks. Amrogowicz, dyrektor wrocławskiej Caritas. – Od czasu objawień Matki Bożej przez 166 lat do biura w Lourdes zgłoszono ponad 7 tys. cudów, z których oficjalnie uznano ponad 70. W Lourdes Jezus dokonuje jeszcze większych cudów – przemienia serca kilku milionów pielgrzymów rocznie – zauważył.
Kaznodzieja tłumaczył także, dlaczego Bóg nie uzdrawia wszystkich. – Bo celem Pana Jezusa nie jest danie nam szczęścia za wszelką cenę tu, na ziemi. Jego celem jest danie nam życia, które wysłużył na krzyżu – stwierdził kapłan. Zaznaczył, że nie wszyscy pragną uzdrowienia. Papież Franciszek w swoim liście mówi, że chorobą dzisiejszych czasów nie jest problem cierpienia, ale samotności w chorobie. – Ona sprawia, że ten trud cierpienia nie jest łatwy do uniesienia. Ale też wielu ludzi odsuwa się na własne życzenie od Boga – zauważył.
Maryja w Lourdes nie obiecywała uzdrowienia wszystkich, ale wezwała do nawrócenia. – Czy te 70 udokumentowanych uzdrowień cokolwiek zmieniło w świecie? – pytał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.