"Zbrodnie Rosji". Walka o pamięć historyczną

Agata Combik Agata Combik

publikacja 23.02.2024 21:16

- To jest drugi rok dziesięcioletniej wojny, która trwa od wieków - powtarzano wielokrotnie podczas wernisażu w Centrum Historii "Zajezdnia". To zdanie, jako motto szczególnie towarzyszy cyklowi wystaw "Zbrodnie Rosji".

"Zbrodnie Rosji". Walka o pamięć historyczną Nina Marchenko, "Dzieci Wielkiego Głodu" (fragment). Agata Combik /Foto Gość

Wernisaż rozpoczął się od pokazu filmu "Murale" (reż. Alex Topaller i Dan Shapiro), w którym "występują" słynne murale Banksy’ego - wyraz solidarności z narodem ukraińskim. Adam Pacześniak zwrócił uwagę, że choć pełnowymiarowa inwazja zaczęła się dwa lata temu, to wojna trwa od 2014 r., a właściwie rozpoczęła się stulecia temu, bo już od XII w. Moskwa dąży do podporządkowania sobie ziem nad Dnieprem.

- Ta wojna toczy się na różnych polach, nie tylko na linii frontu. To jest też brutalne starcie gospodarcze, finansowe, propagandowe. Rosja od dawna w równie barbarzyński sposób walczy o pamięć historyczną, a właściwie trzeba powiedzieć: demoluje prawdę i gwałci pamięć - mówił Andrzej Jerie, dyrektor CH "Zajezdnia".

Zdjęcia:

 

 

- Przez cykl wystaw "Zbrodnie Rosji" chcemy zwrócić uwagę odbiorców, zwłaszcza z Europy Zachodniej, jak ważna jest pamięć. Tu, w Polsce, my ciężar tego rosyjsko-sowieckiego buta znamy, czujemy od dawna. Pamiętamy zsyłki, krwawo tłumione powstania, "operację polską" z 1937 r., 17 września, Katyń, zsyłki na Syberię, a potem koszmar stalinowski po II wojnie światowej, ale Europa i świat o tych sprawach nie wie, nie chce wiedzieć, nie pamięta - stwierdził. - Chcemy dziś w Centrum Historii "Zajezdnia" przypomnieć, że wobec Ukrainy Rosja też powtarza ten zbrodniczy, imperialny refren - dodał, wspominając o prezentowanym cyklu.

Spośród trzech wystaw tworzących cykl "Zbrodnie Rosji" jedna - "Obrazy wojny" - znajduje się przy ul. Świdnickiej we Wrocławiu, gdzie na plenerowych planszach obejrzeć można fotografie Patryka Jaracza, dokumentujące sytuację w Ukrainie na przestrzeni minionych dwóch lat. Dwie kolejne prezentowane są w Centrum Historii "Zajezdnia" przy ul. Grabiszyńskiej 184 we Wrocławiu. Są to wystawa plakatów "Trybunał dla Rosji" oraz wystawa "Wielki Głód". Cykl powstał we współpracy z Konsulatem Generalnym Ukrainy we Wrocławiu.

Yurii Tokar, konsul generalny Ukrainy we Wrocławiu, przypomniał m.in. o tragedii Wielkiego Głodu - akcie ludobójstwa na narodzie ukraińskim, który dokonał się w latach 1932-1933, a był dziełem Związku Radzieckiego. Przez długie lata nie wolno było o nim mówić. ­- Ludobójstwo trwa i teraz - stwierdził, wyrażając wdzięczność wobec Polaków za pomoc Ukraińcom i przekonanie, że przyjaźń między obu narodami będzie trwała.

Głos zabrał wicewojewoda dolnośląski Piotr Sebastian Kozdrowicki, a następnie Michał Strelnikow, prezes Zarządu Fundacji "Muzeum Zwycięstwa nad Despotyzmem", dzięki której powstała wystawa "Trybunał dla Rosji". - Mam dwa serca, ukraińskie i polskie - twierdził, wspominając o swoich polskich przodkach pochowanych w Polsce (jeden z nich został przez Rosjan rozstrzelany jedynie dlatego, że był Polakiem).

Znaczną część plakatów wystawy stworzył ukraiński artysta i historyk sztuki, doktor filozofii Mychajło Skop, znany również pod pseudonimem Neivanmade. Trzy prace prezentowane na wystawie opierają się na polskich plakatach z 1920 roku. Na jednym w miejsce Trockiego pojawia się Putin, na dwóch - zamiast gwiazd czerwonoarmistów - znalazła się litera "Z".

- W XXI w. wojna informacyjna jest tak samo ważna, jak zwykła - stwierdził M. Strelnikow. Odczytał List otwarty do Putina, w którym między innymi zaprasza go... na wystawę do Wrocławia, by zrozumiał, jak on sam i jego dzieło są postrzegane przez świat.

O genezie wystawy "Wielki Głód" opowiedziała Natalia Lavrova, kuratorka wystawy będącej bazą dla wrocławskiej "Hołdomor oczami ukraińskich artystów". Ukraińską kolekcję tworzyli artyści w jakiś sposób związani z ofiarami Wielkiego Głodu - poprzez krewnych czy przyjaciół. Zajęcie się tym tematem wiązało się dla nich często z dużą traumą. Po raz pierwszy prezentowano prace w Kijowie (jeszcze wtedy spotykając się z groźbami, zastraszaniem), po 2004 r. wystawa odwiedziła 25 miast ukraińskich, a następnie gościła w wielu krajach poza jej granicami.

O wrocławskiej ekspozycji opowiadała kuratorka i projektantka scenografii Maria Duffek-Bartoszewska z Wytwórni Filmów Fabularnych. Wyjaśniła, że pasy materiału, na których umieszczono kolejne przedstawienia, przypominają symboliczne całuny pamięci. Wydobywają się one z ziemi, przypominającej o ukraińskich czarnoziemach.

W wernisażu uczestniczyli m.in. przedstawiciele UM Wrocławia, IPN, Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Kościoła greckokatolickiego - bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz eparchii wrocławsko-koszalińskiej, oraz ks. Andrzej Michaliszyn, proboszcz parafii we Wrocławiu i Środzie Śl.

Przed kuratorskim oprowadzaniem uczestnicy spotkania mogli wysłuchać kilku tradycyjnych pieśni ukraińskich, które wykonała Dana Vynnytska, członkini zespołu Dagadana. - Mimo trudnych wydarzeń pozostajemy sobą, pozostajemy przy swoim języku, kulturze - mówiła. - Kiedy dzielimy się ukraińską kulturą, Ukraina na swój sposób wygrywa.

Wystawa "Wielki Głód" dostępna jest w Centrum Historii Zajezdnia do 14 kwietnia, "Trybunał dla Rosji" - do 10 marca, "Obrazy wojny" - do 10 marca przy ul. Świdnickiej (pomiędzy ul. Kazimierza Wlk. a Operą Wrocławską), a od 12 marca do 29 marca - na placu przed Centrum Historii Zajezdnia.