Obywatel świata, Europy, patriota – czy to się wyklucza?

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

Gość Niedzielny

publikacja 02.03.2024 08:09

O tym, czy w Europie jest jeszcze możliwa jedność w różnorodności, i to jeszcze w Chrystusie, mówi o. Thomas Michelet OP, francuski dominikanin, wykładowca Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu.

Obywatel świata, Europy, patriota – czy to się wyklucza? O. Thomas Michelet spotyka się z harcerzami z europejskich krajów. Widzi, jakie mają podejście do narodowości, patriotyzmu, obywatelskości i europejskości. W różnych państwach to wygląda różnie. Maciej Rajfur /Foto Gość

Maciej Rajfur: W Polsce coraz częściej zadajemy sobie pytanie o relację między tożsamością narodową, a europejskością. Jak Ojciec do tego podchodzi? Gdzie przebiega granica?

O. Thomas Michelet OP: Żyjemy w różnych kręgach, mamy swoją rodzinę, miasto, region, kraj, Europę i świat. Pomiędzy tobą, a światem są różne byty, do których należysz. Odpowiadają na pytania: kim jesteś, skąd jesteś? Współcześnie pojawiło się zagrożenie zniszczenia wszystkiego, co jest pomiędzy całym światem, a twoją osobą. To koncepcja stworzenia człowieka, który znikąd nie pochodzi, nigdzie nie należy. Grozi dużym rozproszeniem szczególnie u młodych ludzi, którzy nie będą potrafili się odnaleźć. Będą należeć do wszystkiego i do niczego. Moim zdaniem poczucie przynależności jest ważne, do kraju, ale też do mniejszego regionu. W Polsce też odczuwacie przecież różnice kulturowe między regionami. Podobnie jest we Francji. Dlatego też Skauci Europy na rękawie munduru noszą naszywki z logiem województwa – małej ojczyzny, jednocześnie należąc do kraju i do Europy.

Czytaj też: Skauci Europy. Ale jakiej Europy?

Czyli można czuć przynależność do kraju i do Europy jednocześnie? Może patriotyzm nie jest dzisiaj potrzebny?

Te przynależności nie stoją do siebie w opozycji. Wszystkie są ważnymi miejscami, w których wzrastają wspólnie młodzi ludzie. Im bardziej uczysz się kochać swoją okolicę, tym piękniej z niej wyrastasz. I to nie jest miłość na wyłączność, ale część twojej tożsamości. Tego, kim jesteś. Im bardziej świadomie określisz siebie, tym bardziej potrafisz zaakceptować też innych. Nie widzę powodu przeciwstawiać sobie różnych regionów, czy kraju i Europy. Wszystkie kręgi przynależności są ważne w edukacji młodych ludzi i dla dorosłych również. Jeśli pakujesz walizkę i podróżujesz dużo po świecie, to chcesz coś zbudować z ludźmi w danym miejscu, a nie tylko zmieniać lokalizację. Człowiek z natury zapuszcza korzenie, co wymaga czasu. Gdyby ludzie byli modelowi jak roboty, to byliby całkowicie zamienni. Ale człowiek nie może być wyrwany z kontekstu. Nie da się bez konsekwencji przemieszać dowolnych grup ludzi. Ze względu na nasze powołanie do życia we wspólnocie zapanowałoby totalne rozproszenie. Nie chciałbym takiej przyszłości dla Europy.

Skauci Europy z różnych krajów zebrali się w Polsce i rozmawiali na temat patriotyzmu, tożsamości narodowej, obywatelskości i nacjonalizmu. U nas to ważny bieżący temat, który rozpala dyskusje i spory. Czy tak jest też w innych krajach?

To niezwykle istotne pojęcia w kontekście kształtowania młodych pokoleń. Każdy kraj się z tym mierzy. Głównym i ważnym rezultatem naszego spotkania była sama dyskusja na temat tych zagadnień. Nie są one proste, patrząc na różne doświadczenia państw. Mówiliśmy o pewnym braku, który posiada postawa tylko obywatelska, ale też ryzyku przerodzenia się patriotyzmu w nacjonalizm. Pomiędzy tymi dwiema skrajnościami trzeba odnaleźć własną drogę, ponieważ obie niosą za sobą ryzyko. Nacjonalizm może wywoływać wojny między narodami. Jednak sama postawa obywatelska stwarza człowieka, który przestrzega prawa w każdym reżimie, nie ma wyczucia kontekstu historycznego, tak jak w totalitaryzmach. Daje sobą sterować. Dlatego obu skrajności należy unikać. Dobra edukacja powinna rozwijać miłość do ojczyzny bez nienawiści do innych krajów. Jeśli kochasz swoją rodzinę, to nie oznacza od razu, że nienawidzisz innych rodzin. Tak samo jeśli kochasz swój kraj, to nie oznacza, że nienawidzisz innych. Powinniśmy obrać taki kierunek edukacji - w miłości, bez nienawiści.

Federacja Skautingu Europejskiego, a postawy patriotyczne w różny krajach – to nie powoduje napięcia?

Muszę przyznać, że te tematy nie są dyskutowane zbyt często w federacji. Nie stoją bowiem w centrum naszej pedagogiki. Ona bowiem ma wymiar międzynarodowy, sprawdza się bez względu na podłoże narodowe. Chodzi mi o tradycyjny skauting według sir Roberta Baden-Powella oparty na uniwersalnych wartościach: prawdzie, uczciwości, odpowiedzialności. Niemniej rozmawianie o elementach patriotyzmu w wychowaniu harcerskim to niezwykle ciekawa dyskusja. Postawa obywatelska, czy miłość do ojczyzny są przecież częścią edukacji młodzieży. Baden-Powell mówił o dobrym obywatelstwie, którym powinien odznaczać się harcerz. Patriotyzm z kolei nie jest powszechnym tematem w formacji skautowej, ale nie uważam, żeby stał w opozycji do Europy i międzynarodowej federacji, którą tworzymy.

Dlaczego to ważne, aby znać swoje dziedzictwo narodowe? Niektórzy z kolei uważają, że wystarczy być po prostu dobrym obywatelem świata.

Sęk w tym, że to się nie wyklucza. Możemy kochać naszą Ziemię, a jednocześnie możemy kochać swój kraj, swoje miasto, co oczywiście nie powstrzymuje nas, żeby czuć coś więcej wobec innych miejsc. Ważne jest, by tu i teraz wiedzieć, kim jestem, gdzie żyję i starać się budować coś wokół siebie. Ja z kolei nie mieszkałem dłużej jak 2 lata w tym samym miejscu. Czasem po tych 20 latach czuję, że mam już dość. Pojawia się pragnienie, by stworzyć trwałe relacje z innymi ludźmi, gdzieś się zakorzenić, poczuć się jak swój. A trudno jest to zrobić w krótkim czasie. Nie da się zbudować poważnych stosunków z ludźmi, jeśli wiesz, że nie potrwają długo, bo czeka cię kolejna przeprowadzka i wyruszasz w dalszą podróż. Natura człowieka jest tak skonstruowana, że potrzebuje trwałej interakcji z otoczeniem. Jeśli roślina będzie ciągle przesadzana, to nie zapuści korzeni, a bez korzeni nie wyda owoców.

Czy widać różnice u Skautów Europy z różnych krajów w podejściu do tożsamości narodowej?

Oczywiście, dlatego Skauci Europy zebrali się, aby dyskutować o tych sprawach. Niektóre kraje doświadczyły komunizmu, inne faszyzmu czy nazizmu. Dla nich trudnej jest mówić w kategoriach obywatelskości czy patriotyzmu. Często odwołują się raczej do lokalności, regionu albo w ogóle do Europy. Pomijają krajowy szczebel. Inne kraje są bardzo świeże, ich historia liczy np. 100 lat. Zobaczmy, że Niemcy były federacją. To duża różnice w porównaniu np. z Francją, gdzie to państwo stanowi naród, a nie naród państwo. W Polsce z kolei jest odwrotnie. Przez długie lata przecież nie mieliśmy swojego państwa, ale naród istniał nadal. Widzimy zatem całkiem odmienne doświadczenia. I w moim odczuciu to tworzy potem różnice w podejście do narodu, do przywódców, do prawnego aspektu państwa i patriotyzmu. Dlatego dla federacji ta dyskusja była dobra, bo zwracała uwagę, że nie każdy w ten sam sposób rozumie te ważne pojęcia.

To nie rozbija jedności w Federacji Skautingu Europejskiego?

Jeśli chcesz kreować powszechny ruch, to musisz dzielić coś z innymi, coś cię musi z nimi łączyć. Trzeba zatem znaleźć jakieś powszechne porozumienie. Musimy sobie powiedzieć, że nie idziemy za mocno w tym kierunku, bo dla ludzi z tego kraju to nie będzie dobre.

Możliwe jest zatem wypracowanie wspólnego stanowiska? Może to raczej kwestia balansowania między tymi skrajnościami?

Ruch skautowy ma charakter federalny i każde krajowe stowarzyszenie prowadzi swoją pedagogikę oraz formację charakterystyczną dla tego miejsca. Jednocześnie dobrze jest poznawać siebie nawzajem i budować harmonię pomiędzy ruchami. Nawet jeśli nie mamy dokładnie takiego samego sposobu myślenia, to nie ma znaczenia, bo nie mamy wspólnego zarządu. Działamy jako federacja. Niemniej to istotne, aby rozwijać relację i przyjaźń pomiędzy krajami, co przynosi porozumienie. Przyjaźń powoduje, że mamy ze sobą coś wspólnego, że dzielimy jakieś ideały, na których wspólnie budujemy relacje. Ta przyjaźń składa się dwóch komponentów – pasywnego, czyli tego, co już istnieje np. wspólnym wartości oraz aktywnego, czyli zaangażowania w spotkania, obozy, budowanie relacji. I my właśnie rozwijamy ten aktywny element.

Często mówi się w różnych kontekstach o budowaniu na tym, co łączy. Czy to może załagodzić w takiej harcerskiej federacji różnice i spory?

Oczywiście, każdy lider skautowy wróci do domu z takiego międzynarodowego spotkania i będzie się zastanawiał, w jaki sposób w swoim środowisku zaadaptować założenia, których się tu nauczył. Dobrze obrazuje to wspólne śpiewanie jednej skautowej piosenki. Każdy wykonuje ją w swoim języku, ale melodia jest ta sama i dzięki temu możemy śpiewać razem. Na pewno są też piosenki znane tylko w jakimś jednym języku i dobrze, ale cieszymy się rzeczami, które okazują się dla nas wspólne. Na tym polega nasza przyjaźń. Mamy rzeczy, które współdzielimy i te, które są charakterystyczne tylko dla danej wspólnoty. Budujemy jedność w różnorodności. Myślę, że dzisiaj to ważna wartość w Europie coraz mocniej trawionej sporami. Ja bym osobiście jeszcze tylko dodał, że w tym wszystkim powinien być Chrystus.


Thomas Michelet – francuski dominikanin z prowincji Tuluza, doktor teologii, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu „Angelicum”, autor książek i artykułów naukowych, duszpasterz federalny Federacji Skautingu Europejskiego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.