Nie wystarczyły niesprawiedliwy wyrok, bestialskie przesłuchania i morderstwo. Tych ludzi pozbawiono nawet grobów, zakazano o nich pamiętać.
Przedstawiciele władz lokalnych, służb mundurowych, młodzież szkolna i mieszkańcy złożyli kwiaty i znicze pod pomnikiem ofiar terroru komunistycznego.
Maciej Rajfur /Foto Gość
Wrocław oddał hołd bohaterom. Przy kwaterach ofiar terroru komunistycznego cmentarza Osobowickiego odbył się 1 marca uroczysty apel pamięci. – To niezwykle istotne, by swoją postawą pokazywać, jak ważną rolę odegrali żołnierze niezłomni w naszej historii. Nie pozwalać na ich dyskredytowanie i wymazanie. Ta ziemia to świadek najtragiczniejszych lat w ostatnim okresie historii Polski. Patrioci zostali pochowani tutaj po kryjomu w bezimiennych mogiłach – przemawiał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Wielu z nich zginęło z bronią w ręku, lecz jeszcze większa liczba przeszła golgotę tortur i prześladowań.
– „Chcieli nas zakopać, nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem”. To ziarno dało plon, rozkwitło i zaowocowało. Ich ofiara krwi stała się dla nas wyzwaniem miłości ojczyzny. Ta miłość nie znosi marazmu, zwątpienia, lenistwa, wymaga stałej aktywności obywatelskiej. Jesteśmy im to winni – mówił Przemysław Lazarowicz, wnuk Adama Lazarowicza ps. Klamra, żołnierza Armii Krajowej i IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.