EDK z Dobrzykowic. Odrobina udziału w cierpieniu Chrystusa

Agata Combik Agata Combik

publikacja 23.03.2024 10:09

Towarzyszą im różne intencje. Ich krzyże - z baziami przypominającymi o Palmowej Niedzieli, biało-czerwoną wstążeczką czy gwoździami - kryją różne sprawy niesione w sercach. Wielu mówi: Chcę odczuć choć trochę Męki Jezusa.

EDK z Dobrzykowic. Odrobina udziału w cierpieniu Chrystusa Na początku drogi. Agata Combik /Foto Gość

Wśród pielgrzymów pod kościołem w Dobrzykowicach można było spotkać ludzi w różnym wieku, a nawet rodziców z dzieckiem – które jakąś część drogi pokonać miało na rowerku (z własnym małym krzyżykiem przymocowanym do plecaka).

Zdjęcia:

 

Z pomocy roweru skorzystała także pani Anna Maria, mama pięciorga dzieci, która ma bogate doświadczenie z jasnogórskich szlaków. Jej pojazd został wyposażony w krzyż z baziami i zielonym listkiem bluszczu. – Trudno jest iść w ciszy, ale wtedy człowiek może więcej pomyśleć, może „być sobą” – mówi.

Pan Jerzy idzie już trzeci raz – tym razem trasą „papieską”, trasą św. Piotra, do Siechnic. W zeszłym roku wędrował do św. Jadwigi do Trzebnicy. Zawsze z wieloma intencjami.

– Ja chciałabym doświadczyć, poczuć troszkę cierpienia Jezusa – stwierdza pani Monika. Idzie po raz pierwszy, a wybrała trasę św. Rodziny. – Będę przechodzić koło swojego domu gdzieś na 10. czy 15. kilometrze. To może być mała pokusa, ale też np. okazja, by zmienić buty. W razie czego jest takie wyjście awaryjne – uśmiecha się.

Pan Piotr z Dobrzykowic wyruszył ze swoim psem imieniem Goja. Pełne energii psisko wyraźnie cieszyło się na długi spacer. – Szybciej się z nią idzie – mówi z uśmiechem właściciel.

– W tamtym roku bardzo chciałem pójść, ale tak mi się zmiany w pracy poukładały, że nie mogłem. Tym razem udało się. Chciałbym podziękować za wszystkie łaski, ale zwłaszcza w tym roku modlić się o pokój, towarzyszyć Jezusowi w Jego Drodze Krzyżowej, w pewien sposób Mu „pomóc”. To niezwykłe, ale możemy mieć jakiś udział w Jego ofierze – mówi Sylwek. – Na EDK człowiek też myśli o sobie, o swojej wieczności. Trzeba sobie pomału swoją drogę do nieba jakoś układać…

– Ja chcę podziękować za zdrowie i o nie się modlić. Dla mnie ta EDK to też taki trochę przełom – mówi Beata, dodając, że do tej pory nie była zbyt blisko Kościoła.

Sylwek dla nich obojga wykonał solidne krzyże z grubych pędów róży, z których usunął – z niemałym trudem – kolce. – Róże bardzo lubił mój śp. Tata. Modlimy się podczas EDK też za niego, za dusze czyśćcowe – tłumaczy.

Na EDK co człowiek, to historia.

Uczestnicy Ekstremalnej drogi Krzyżowej, która wyruszyła z Dobrzykowie – jako jedna z wielu na progu Wielkiego Tygodnia – mieli do wyboru trzy trasy: do Trzebnicy, do Siechnic i trasę „dekanalną”, poprowadzoną przez wszystkie kościoły Dekanatu Wrocław-Północ II (Sępolno) Archidiecezji.

Rozpoczęli wędrówkę Mszą św. w kościele pw. Narodzenia NMP w Dobrzykowicach. Po Eucharystii każdy mógł otrzymać indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.