Mężczyzną i niewiastą stworzył ich

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

W kawiarni klasztoru sióstr boromeuszek w Trzebnicy o powołaniu do różnych ról w życiu opowiadał Mieczysław Guzewicz.

Autor 26 książek o małżeństwie opisywał piękną symbiozę między żoną a mężem. Autor 26 książek o małżeństwie opisywał piękną symbiozę między żoną a mężem.
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

To mąż i ojciec trójki dzieci. Ma trzy wnuczki, jest doktorem habilitowanym teologii biblijnej i pastoralnej, konsultorem Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski, autorem licznych publikacji i opracowań dotyczących zagadnień małżeństwa i rodziny, wychowania religijnego dzieci oraz problematyki cierpienia w Biblii. Prowadzi liczne konferencje i prelekcje dla narzeczonych, małżonków i rodziców oraz duszpasterzy.

Być poddaną?

Prelegent zaczął od stworzenia świata i istoty ludzkiej. – Człowiek od początku został stworzony jako małżeństwo. Nie jako pojedyncze osoby, jako grupa ludzi różnej płci. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Błogosławił im i powiedział: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”. Do tych dwojga ludzi, nie do grupy mężczyzn i kobiet. Dlatego najdoskonalszą ikoną Trójcy Przenajświętszej jest małżeństwo sakramentalne. To po raz pierwszy wyraził św. Jan Paweł II – stwierdził M. Guzewicz.

Wyjaśniał, że sakrament małżeństwa polega na tym, iż do kościoła przed ślubem wchodzi dwoje, a wychodzi troje: mąż, żona i Jezus. Pan Bóg wymyślił różnorodność płci nie bez powodu.

Teolog cytował znany fragment Listu do Efezjan: „Żony, bądźcie poddane mężom swoim, jako Panu; albowiem mąż jest głową żony, jako i Chrystus Głową Kościoła; a On jest Zbawicielem ciała”. – Jaka jest rola kobiety? Według św. Pawła żona powinna być poddana mężowi, a mąż powinien ją kochać. Trzeba jednak to dobrze zrozumieć – oświadczył. Słowo „poddana” nie oznacza bowiem bycia służącą, ale bycie pomocną.

– Zobaczmy, jak my postrzegamy małżeństwo Maryi i Józefa. Maryja czasem dla nas w Kościele jest singielką, a Józef singlem. Działają jakby osobno, a przecież to było małżeństwo! My nic nie wiemy tak naprawdę o tym związku, bo nie ma na ten temat źródeł. Ale znamy ich przeżycia, np. ucieczkę do Egiptu. Tu widzimy poddanie Maryi wobec Józefa, który opiekował się na tej trudnej drodze żoną z małym Dzieciątkiem – opowiadał gość specjalny. Podkreślał, że być poddanym to w przypadku żon oddanie się pod opiekę, co jest u kobiet bardzo naturalne. Chodzi o szukanie bezpieczeństwa w towarzystwie (także życiowym, ogólnym) mężczyzny.

Umierać za nią

Mieczysław Guzewicz zaznaczył, że zdecydowanie więcej zadań św. Paweł zapisał mężczyznom niż kobietom. Przede wszystkim jedno, niezwykle ważne: miłość do żon ma być taka, jaka jest miłość Chrystusa do Kościoła. A On oddał przecież swoje życie za Kościół. – Czyli masz umierać za żonę. I nie w taki prosty sposób, że nadarzy się okoliczność do literalnego oddania życia. Ja, jako mężczyzna, mam umierać dla niej codziennie, czyli jej służyć, pomagać, wspierać, aby była święta, chwalebna, kwitnąca. To trudniejsze – zaznaczył prelegent.

Zadaniem męża jest świętość jego żony. W małżeństwie mężczyzna i kobieta są odpowiedzialni nawzajem za swoje zbawienie. Natomiast kobiecość to niesamowita głębia emocji, psychiki, uwarunkowań wynikających z płci. – Kobiety – mówię to jako mężczyzna – mają prawo mieć oczekiwania. Skoro zdecydowałeś się mieć kobietę przy sobie, to zaakceptuj kobiecość, czyli wyrozumiałość, delikatność, adorowanie, zdobywanie, obecność w trudnych sytuacjach, zrozumienie na płaszczyźnie bliskości ciał – tłumaczył M. Guzewicz.

Pochwała mile widziana

A jaką pracę wykonuje żona przy mężu? – Ja to nazywam NPP: nakarmić, przytulić, pochwalić. To działa – uśmiechał się doświadczony mąż i ojciec. Zwrócił uwagę szczególnie na sferę pochwał. Jak sądzi, mężczyźni są na tym punkcie wrażliwi. – Czy chodzi o nieuczciwość? Nie, raczej o metodę motywacji pozytywnej. Facet potrzebuje chwalenia tak, jak kobieta komplementów – mówił teolog.

Podkreślił podczas swojego wystąpienia, że za przekaz wiary w rodzinie odpowiedzialny jest głównie mężczyzna, co nie umniejsza roli kobiety. – Nie przesadzam w tym, co teraz powiem: jeżeli to Maryja, a nie apostołowie, poszłaby po zesłaniu Ducha Świętego nauczać po świecie, pewnie zajęłoby to mniej czasu i byłoby skuteczniejsze. Dlaczego nie poszła? Bo wiedziała, że to zadanie mężczyzn. A co Ona robiła w tym czasie? W zaciszu domku w Efezie modliła się za nich. I tak wygląda Kościół do dziś. Nie może realizować swojej misji bez zgromadzeń zakonnych – wyjaśniał M. Guzewicz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.