Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • tadeuszogorek
    08.10.2018 18:00
    tadeuszogorek
    Jezus już raz potraktował LGTB jak należy w Sodomie i Gomorze. I tak miał masę wyrozumienia.
    doceń 18
    • Dremor
      08.10.2018 20:30
      Wedle opisu biblijnego Sodomę i Gomorę Bóg zniszczył przede wszystkim za naruszenie świętego prawa gościnności.
      • tadeuszogorek
        09.10.2018 06:33
        tadeuszogorek
        Powtarzasz nie pierwszy raz ten sam fałszywy argument "za naruszenie świętego prawa gościnności". Nie zmienisz Biblii, którą po raz milionowy jakiś zwolennik ... czegoś chciałby zmienić.
        W Biblii LGTB woła do Lota "Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!"
        doceń 6
        0
      • Dremor
        09.10.2018 09:03
        W wielu miastach tamtych czasów rozpusta była na porządku dziennym, ale tylko Sodoma i Gomora została zniszczona. Abraham licytuje się z Bogiem, byle tylko nie dopuścić do zniszczenia miasta. Więc jak to tak, Abraham staje w obronie rozpustników?
        Z opisu biblijnego wynika, że Bóg jest w stanie bez problemu wybaczyć czyny homoseksualne mieszkańców Sodomy, jednak nie jest w stanie wybaczyć naruszenia zasad społecznych, które nakazywały ochronę gości. Analogiczna sytuacja jest opisana w Księdze Sędziów, tam też mamy do czynienia z grupą ludzi, która chce zgwałcić gościa. W konsekwencji ginie całe plemię. Nie mamy w Biblii innych przypadków, gdy za sam czyn homoseksualny odpowiedzialność ponosi całe miasto, czy plemię, odpowiedzialność zbiorowa dotyczy przewinień cięższego kalibru.

        Przewinienie Sodomy i Gomory jest opisywane wielokrotnie w Piśmie, z całości wyłania się wniosek, że głównym grzechem mieszkańców była pycha, która w konsekwencji stała się źródłem wszystkich pozostałych grzechów. Zbiorowy rytualny gwałt na przybyszach był praktyką okazania siły i upokorzenia gościa. Stanowiło to naruszenie praw "boskich" typowych dla wszystkich ludów zamieszkujących ówczesny Bliski Wschód. Bóg nie karze mieszkańców innych miast regionu, gdzie na przykład istnieje homoseksualizm rytualny i świątynny, kara spotyka Sodomę i Gomorę a także plemię Benianimitów z księgi Sędziów właśnie za naruszenie przepisów gościnności.

        To co prezentujesz jest typowym przykładem naciągania interpretacji tekstu biblijnego do uzasadnienia tezy współczesnej, z pominięciem kontekstu kulturowego czasów powstania tekstu. Jest to spore nadużycie interpretacyjne.
        doceń 2
        0
      • tadeuszogorek
        09.10.2018 10:37
        tadeuszogorek
        "Bóg jest w stanie bez problemu wybaczyć czyny homoseksualne mieszkańców Sodomy, jednak nie jest w stanie wybaczyć naruszenia zasad społecznych, które nakazywały ochronę gości"
        Niezła bzdura i naciąganie Biblii. Przypomnijmy Dremorowi wypowiedzi dwóch świętych:
        doceń 1
        0
      • tadeuszogorek
        09.10.2018 10:41
        tadeuszogorek
        Św. Paweł i Katarzyna z Sienny.
        doceń 1
        0
      • tadeuszogorek
        09.10.2018 10:41
        tadeuszogorek
        Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! (…) Tymi wszystkimi rzeczami nie plugawcie się, bo tymi wszystkimi rzeczami plugawiły się narody, które wypędzam przed wami (…) Bo każdy, kto czyni jedną z tych obrzydliwości, wszyscy, którzy je czynią, będą wyłączeni spośród swojego ludu (Kpł 18, 22.24.29).
        doceń 2
        0
      • Dremor
        09.10.2018 13:39
        Czyli negujesz fakt, że Bóg chciał darować Sodomie i Gomorze na prośbę Abrahama? Przecież gdyby znalazło się tych 10 sprawiedliwych, to Bóg by puścił płazem.

        Przytoczony przez Ciebie fragment pokazuje, że homoseksualizm był powszechny wśród ludów pogańskich. Dlaczego więc Bóg uparł się zniszczyć jedynie Sodomę i Gomorę, a darował innym miastom? Widocznie musiało być coś gorszego, niż rozpusta, co sprawiło, że się Bóg rozgniewał. Analiza tekstu wskazuje jasno, że było to naruszenie gościnności.
        doceń 0
        0
  • Dremor
    08.10.2018 18:59
    A ja sądzę, że wypowiedź Jezusa wymaga dalszej analizy. Patrząc na kontekst kulturowy, Jezusowi przyszło żyć w czasach, gdy instytucja małżeństwa przeżywała kryzys ze względu na ogromne wpływy różnych filozofii greckich. Promowano bezżeństwo i homoseksualizm jako wyższe formy miłości. Jezus nie sprzeciwia się temu nigdzie wprost, jedynie podkreśla wyjątkowy charakter małżeństwa. Jest to bardzo niezrozumiałe, przecież powinien wyraźnie potępić akty homoseksualne. Zastanawiające jest też milczenie Jezusa na ten temat przy okazji uzdrowienia sługi setnika z Kafarnaum. W polskim przekładzie Pisma jest słowo "sługa", ale greckie słowo nie pozostawia wątpliwości co do charakteru służby tego chłopca, który według opisu biblijnego był drogi setnikowi. Jezus nie wykorzystuje tej okazji, by potępić czyn homoseksualny, zamiast tego chwali wiarę, której nie spotkał nawet w Izraelu.
    Jednoznacznie w tej kwestii wypowiada się Paweł, ale jeśli chodzi o postawę Jezusa, to wcale nie jest to a tak oczywiste, jak może wydawać się niektórym.
    • apendula_niewdziosek
      08.10.2018 21:53
      apendula_niewdziosek
      Jezus też nie "wali grzechem" po głowie Samarytanki przy studni, więc raczej nie chodzi o to, co sugerujesz.
      • Dremor
        09.10.2018 08:39
        Owszem, ale wyraźnie zwraca jej uwagę na jej grzech.
        doceń 0
        0
      • apendula_niewdziosek
        09.10.2018 09:26
        apendula_niewdziosek
        Setnik mówił z kolei, że nie jest godzien, aby Jezus wszedł pod jego dach. Dlaczego? Czy był ktoś inny jeszcze, kto by tak mówił?
        doceń 1
        0
      • Dremor
        09.10.2018 10:30
        Analogię można znaleźć w opisie uzdrowienia kobiety cierpiącej na krwotok w ew. Marka. W obu przypadkach wynikało to z prawa żydowskiego, zarówno wizyta w domu poganina, jak i dotknięcie kobiety cierpiącej na krwawienie z dróg rodnych narażało Jezusa na nieczystość rytualną.
        doceń 0
        0
      • apendula_niewdziosek
        09.10.2018 10:44
        apendula_niewdziosek
        Setnik nie powiedział "wiem, że nie wolno Ci wejść", ale "nie jestem godzien". To jest kluczowe.
        doceń 2
        0
      • Dremor
        09.10.2018 13:00
        Owszem, ponieważ będąc poganinem wykazywał się głęboką wiarą, którą docenił Jezus. Sam też nie uważał się za godnego by rozmawiać z Jezusem, więc wysłał pośredników. Owa "niegodność" dostąpienia łaski odwiedzenia go w domu wynikała z faktu bycia poganinem (pobożnym, ale poganinem), nie zaś z popełnianych przez niego grzechów, które dla Jezusa wydają się być nieistotne.
        doceń 0
        0
    • tadeuszogorek
      09.10.2018 10:46
      tadeuszogorek
      Akt homoseksualizmu został w tekście hebrajskim Starego Testamentu określony terminem to’ebah - „obrzydliwość”, którym nazywano wszystko, co zakłócało naturalny porządek stworzenia. Biblia wspomina także o karze za akt homoseksualny między mężczyznami: Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli (Kpł 20,13). Wyrażenie jumatu demehem bam (dosłownie - „krew ich spadnie na nich samych”) niekoniecznie dotyczy wymierzenia kary przez jakiś organ sądowniczy, ale wyraża myśl, iż grzechy przeciwne naturze obracają się przeciwko tym, którzy je popełniają.
      https://wpolityce.pl/kosciol/221337-w-biblii-sa-fragmenty-ktore-moga-byc-dla-niektorych-homoseksualistow-przykre-w-odbiorze
      • Dremor
        09.10.2018 13:34
        Mylisz się. Słowo "obrzydliwość" nie dotyczyło porządku stworzenia, tylko zwyczajów obcych ludów z którymi stykali się Izraelici. Pierwszy raz to słowo pojawia się w kontekście wspólnego jedzenia chleba przez Izraelitów i Egipcjan (Rdz 42:32). Wspólnota stołu była tu "obrzydliwością". Chyba nie powiesz, że wspólne jedzenie chleba z drugim człowiekiem w jakiś sposób narusza porządek stworzenia? Jako "obrzydliwość" wymienione jest też oddawanie czci bożkom albo samo posiadanie figurek pogańskich w swoim domu (Pwt 7:26). Również za "obrzydliwe" uznano spożywanie pokarmów niekoszernych oraz ofiarowanych bożkom przez pogan (Pwt 14:3). Z Nowego Testamentu wiemy, że nakaz jedzenia wyłącznie "czystych" potraw nie był elementem planu stworzenia i jako taki został zniesiony przez Apostołów. O obrzydliwości mówi też Księga Przysłów (Prz 21:27 oraz 28:9), mówiąc że jest nią modlitwa ludzi występnych. O tym samym mówi też Izajasz.

        Jeśli chodzi o występki seksualne, to za "obrzydliwość" uznano wszelkie praktyki ludów pogańskich, które nie były związane z małżeństwem i wiernością. Za obrzydliwe uznawano nie tylko homoseksualizm, ale też współdzielenie żon, współżycie z synową, czy siostrą, często praktykowane np. w Egipcie.

        Wynika z tego jeden zasadniczy wniosek - czyny "obrzydliwe" są zawsze w odniesieniu do uczynków pogan. Słowo "obrzydliwe" oznacza dla Izraelitów rzecz dobrą, zawartą w Bożym planie, ale stającą się złem ze względu na to, że tak czynią "obcy". Spożywanie chleba, czy innych pokarmów jest rzeczą dobrą, ale ze względu na pogan dobro staje się złem, czyli obrzydliwością. Tak samo z modlitwą - modlitwa Izraelitów jest dobra, modlitwa pogan jest złem. Nie dzieje się tak ze względu na przyrodzone zło modlitwy, lecz ze względu na to kto to czyni. Miłość i współżycie są dobrem, ale naśladowanie czynów pogan, którzy opuszczają żony, żenią się z siostrami i uprawiają nierząd świątynny jest złem. Znów nie dlatego, że seks jest zły, tylko ze względu na uczynki obcych.
        Z samym homoseksualizmem w Biblii sprawa też nie jest taka oczywista. Homoseksualizm jest jednoznacznie odrzucany, ze względu na jego popularność wśród pogan, ale sam Izrael nie był zupełnie odporny na wpływy innych kultur. Warto tu przytoczyć opis miłości Dawida i Jonatana. Patrząc na kontekst kulturowy okresu, w którym powstawała Księga Samuela można stwierdzić, że w Biblii zawarty jest typowy dla tamtego okresu romans homoseksualny, porównywalny z innymi dziełami tamtego okresu, jak choćby historią Achillesa i Patroklesa. Wymowne są słowa Dawida "Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi rozkoszny. Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet" (2 Sm 1,26). Mimo tego, że Dawid dopuszczał się czynów homoseksualnych został wybrany przez Boga na króla.
        doceń 1
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 08:29
    @Dremor. Jaki autorytet ma dls Ciebie Pismo Święte?
    • Dremor
      22.10.2018 08:56
      Jest to tekst objawiony, pisany przez ludzi, podlegający analizie. Jest też literackim świadectwem czasów w których tekst powstawał, więc powinien być odczytywany z uwzględnieniem kontekstu historycznego i kulturowego.

      Jako katolik odrzucam literalne odczytywanie Pisma Świętego tudzież traktowania go jako dosłownego Słowa Bożego niejako podyktowanego przez Boga.
      doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 09:08
    Jako katolik jesteś zobowiązany do słuchania Urzędu Nauczycielskiego Kościóła. A on mówi, że egzegeza krytyczna, uproszczę, ma być stosowana w kontekście wiary.
    • Dremor
      22.10.2018 09:17
      Nie widzę tu rozbieżności.
      • Anonim (konto usunięte)
        22.10.2018 09:19
        W zasadach jak widzę, nie.
        doceń 0
        0
    • Dremor
      22.10.2018 09:31
      Sposób interpretacji Pisma reguluje dokument Papieskiej Komisji Biblijnej, co do zasady trzymam się zapisów tam zawartych :)
      doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 09:10
    I w zasadzie to by było tyle nt. Twoich wywodów, ale zaciekawilś mnie. Skąd wziąłeś tłumaczenie δυλοσ (niewolnik) w jakimś seksualnym kontekście? I jakie by to było tłumaczenie?
    • Dremor
      22.10.2018 09:26
      Sługa nie jest określony wyłącznie jako doulos, lecz doulos entimos. Wyraźnie zaznaczono w tekście, że nie był to zwykły niewolnik, lecz osoba droga setnikowi. Tu wchodzimy w kontekst kulturowy, w tamtych czasach istniała jedna forma bycia "drogim", jeśli chodzi o niewolnika. W tekstach z tamtego okresu doulos entimos oznaczało chłopca lub młodzieńca świadczącego usługi seksualne swojemu panu.
      doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 09:26
    I dla jasności : jakie są ostateczne wnioski nt. homoseksualizmu?
    • Dremor
      22.10.2018 09:45
      Analiza tekstu biblijnego wskazuje na potępienie czynów homoseksualnych, ale nie ze względu na prawo naturalne, lecz na Prawo Boże. Czyn nazwany jest "obrzydliwym", które to słowo było używane zawsze w kontekście naruszenia zewnętrznego prawa danego przez Boga i odnosiło się do czynów pogan.
      W praktycznym wymiarze uznanie homoseksualizmu jako niedopuszczalnego wyłącznie z Prawa Bożego nie niesie większych różnic, niż gdyby uznać czyn za sprzeczny z naturą ludzką, jedynie otwiera możliwość pogodzenia zdobyczy nauk przyrodniczych w tym zakresie z doktryną. Z resztą nie mówię niczego nowego, Kościół jeszcze przed publikacją Katechizmu odszedł od tradycyjnej wykładni zaliczającej homoseksualizm do czynów niezgodnych z naturą ludzką. Obecne stanowisko Kościoła mówi o niezbadanych przyczynach homoseksualizmu, odcinając się od uznawania go za chorobę, zboczenie i zostawiając pole do uznania wyników badań, które coraz częściej wskazują na biologiczne podstawy homoseksualizmu.
      doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 10:04
    A to ciekawe. Najpierw, Katechizm podtrzymuje nauczanie o sprzeczności homoseksualizmu z prawem naturalnym. Tym samym nie unikniemy odwołania się do natury czlowieka, zwlaszcza gdy mowa o nieuporzadkowaniu aktów homos.
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 10:04
    ...
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 10:05
    Poza tym, niezależnie co się w końcu okaże przyczyną lub przyczynami, czy można sobie tu wyobrazić zmianę?
    • Dremor
      22.10.2018 11:41
      Czysto teoretycznie, tak. Homoseksualizm w Piśmie nazwany jest "obrzydliwością", podobnie, jak obrzydliwością było spożywanie wieprzowiny. Apostołowie postanowili, że zakaz spożywania niekoszernych pokarmów przestaje być "obrzydliwością", tak samo teoretycznie można sobie wyobrazić inne zmiany.

      Kościół w przeszłości wielokrotnie zmieniał wykładnie moralne na różne kwestie, które kiedyś wydawały się taką oczywistością, że wręcz uznawano je za naturalny porządek rzeczy, a wystąpienie przeciw nim jawiło się wystąpieniem przeciw naturze człowieka. Choćby wspomnę uznanie boskiego pochodzenia władzy królewskiej. Dziś wykładnia odnośnie podporządkowania się władzy jest odmienna.

      Tak więc można sobie taką zmianę wyobrazić w teorii, choć w praktyce nie sądzę, by taka zmiana była w jakikolwiek sposób sensowna.
      • Anonim (konto usunięte)
        22.10.2018 12:33
        1. Gdyby to była prawda, ciężko byłoby odróżnić katolików od protestantów, z konserwatywnych denominacji, w każdym razie. 2.Ależ jak pochodziła, jak i pochodzi. Mylisz naturę władzy z jej formą. Polecam Majkę albo Strzeszewskiego. 3. Czy Twoje twierdzenie o możliwości zmiany nauczania Kościoła co do homoseksualizmu, ma jakieś podstawy - poza gdybaniem, które przedtawileś?
        doceń 0
        0
      • Dremor
        22.10.2018 13:08
        1. Nawet gdyby, to źle? To jakaś obelga, że część doktryny między katolicyzmem i protestantyzmem może być zbieżna?
        2. Ciekawe zagadnienie na inną dyskusję. W wymiarze praktycznym nastąpiła zmiana niemalże o 180 stopni.
        3. Słusznie zauważyłeś, jest to gdybanie. Teologia polega między innymi na takim właśnie gdybaniu. Czysto teoretycznie Urząd Nauczycielski mógłby takim gdybaniem dojść do tego typu wniosków.
        Moje wywody nie mają na celu promowania takich zmian w Kościele, jedynie służą ukazaniu, że pewne kategoryczne wypowiedzi, jak teza Pana Rajfura, zawarta w artykule wcale nie są aż tak jednoznaczne, jak się może wydawać.
        doceń 0
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 10:07
    Może dopowiedzenie. Skłonność homoseksualna jest pewnym nieuporzadkowaniem czy zepsuciem natury, ale jako taka nie jest moralnie zla; czyny homoseksualne tsk.
    • Dremor
      22.10.2018 11:32
      Ocena moralna czynów pozostaje jednakowa, niezależnie od tego z czego one wypływają, czy z prawa natury, czy wyłącznie z Prawa Bożego.

      • Anonim (konto usunięte)
        22.10.2018 12:36
        Czy to znaczy, że negujesz, ze negatywna ocena aktów homoseksualnych jest oparte na prawie natury, na naturze człowieka?
        doceń 0
        0
      • Dremor
        22.10.2018 12:54
        Skoro istnieje podłoże biologiczne homoseksualizmu, to nie można twierdzić, że jest to coś istniejącego wbrew naturze.
        doceń 0
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 13:55
    Odpisuję łącznie. 1. Biologiczne podłoże mają np. psychozy czy zespół Downa, a przecież nie uważamy ich za normatywne. I jeszcze, nie jesteśmy tylko tym, vo biologiczne, istnieje tez strefa, uproszczę, duchowa, podmiotów. Obie na siebie oddziaływują. 2. Dobrze, że jest "wspólna cześć zbiorów", im większa, tym lepiej. Mnie jednak chodzi o zatracanie jasności nauczania. A dokladniej, czego się w tym nauczaniu nie da ruszyć. 3. Zostawmy, zgoda, to złożona kwestis6
    • Dremor
      22.10.2018 14:06
      Że się posłużę analogią, biologiczne podłoże ma także leworęczność. Też nie jest normatywna, ale obecnie już nikt nie ma zamiaru jej leczyć, czy zwalczać. Dodam, że kiedyś też rozpatrywano leworęczność w kategoriach duchowych, jako wpływ złych mocy.
      Psychozy i ZD w odróżnieniu od homoseksualizmu wpływają na jakość życia, jego długość itp. Homoseksualizm natomiast ma bariery jedynie społeczne - nie akceptuje go społeczeństwo, dlatego osoba dotknięta tą przypadłością czuje się "gorsza". W wielu kulturach analogicznie traktowano osoby rude, jako naznaczone przez demony, a tym samym złe, gorsze, nienormatywne. Wystarczyła zmiana nastawienia społecznego, a rudy kolor włosów przestał być czymś "złym".
      • Anonim (konto usunięte)
        22.10.2018 14:26
        Kolor włosów itp. to kwestia dla natury czlowieka drugorzędna. Homoseksualizm nie, ponieważ nie na "w przyrodzie" ani jednego takiego bytu, jak "człowiek w ogóle", są tylko mężczyźni i kobiety. I tak uczy Kościół. Bariery nie mają charakteru konwencjonalnego, ale wiążą się z naszą naturą. Tam, gdzie polityczna poprawność nie zabiła jeszcze zupełnie nauk o człowieku, widać wyraźnie, że rosnące swobody i ułatwienia nie znoszą problemów homoseksualistow ze sobą. Zresztą, powiedziawszy A, trzeba też powiedzieć B, i powoli wszystko co się da w sferze seksualnej wymyślić, uznawane jest za normę. Nb. katolika powinna zastanowić. nienawiść do Kościoła, wcale nie malejąca ze zmnejszaniem się znaczenia Kościoła w niektórych krajach. co do przyczyn, owszem, wielu rzeczy nie wiemy, ale można jednak uznać homoseksualizm za fragment szerszego problemu z tożsamością.
        doceń 0
        0
      • Dremor
        22.10.2018 14:59
        Nie zgodzę się. Płeć wyróżniają chromosomy. Co do zasady XX to kobiety, XY mężczyźni, ale istnieją przecież osoby XXY, XYY, XXX, kobiety XY i mężczyźni XX. Poza chromosomami istnieją też różnice w tak zwanej "płci mózgu" i inne czynniki biologiczne (pomijam czynniki psychiczne, np. homoseksualizm będący wynikiem traum).

        doceń 0
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 13:56
    ... kwestia. 5
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 13:56
    ... kwestia. 5
    doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 14:00
    Na koniec, inaczej rozumiem teologię. Jest najpierw doświadczeniem żywego, działającego Boga w Kościele (liturgis, sakramenty), a następnie jego ukazywaniem, również w eklezjalnym kontekście. Zabawa w "dowody na istnienie Boga" na przykład, jedt, ehem, niepirozumieniem. Aha, to jak syntetyczne wygląda nauczanie Kościoła dot. Homoseksualizmu? Pogłębiło się, ale nie zmieniło. KONIEC odpowiedzi
    doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 14:02
    PS Też jestem przeciwny upraszczaniu i drogom na skroty.
    doceń 1
  • Anonim (konto usunięte)
    22.10.2018 15:25
    Nie zapisał mi się kolejny tekst. Jeszcze raz. Jasne, przecież sam przed chwilą pisałem, że nie ma "człowieka w ogóle". Z kryzysem tożsamości chodzi o to, że (anty) kultura, cywilizacja smiercią, nie pomoże np. nastolatkowi niepewnemu swek męskości w rozwiązywaniu problemów, że generalnie proponuję człowiekowi, żeby robił, co chce, i robił z siebie i ze sobą vo chce, a punkty odniesienia znikają. Zostają różne "czucia", "wydawania sie", no i oczywiście bezwzględna presja na konsumpcję.
    • Dremor
      22.10.2018 16:37
      Cieszę się że się zgadzamy co do ogólnego kierunku :)
      • Anonim (konto usunięte)
        22.10.2018 17:23
        Z grubsza :)
        doceń 1
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy