"Pochodzący ze stolicy Dolnego Śląska Mateusz Morawiecki został desygnowany na prezesa Rady Ministrów. Zdecydowała o tym Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości po rezygnacji z funkcji Beaty Szydło."

Art 154 punkt 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:

"Prezydent Rzeczypospolitej desygnuje Prezesa Rady Ministrów, który..."

Po płomiennym przemówieniu: "Za co chcecie mnie odwołać? Za to, że Polacy godnie żyją? To wam przeszkadza? - pani premier, Matka narodu została odwołana przez własną partię. Zastąpił ją pan bankowiec, bo niestety prawda jest taka, żeby jedni Polacy godnie żyli, inni muszą na to ciężko pracować. Żeby wydawać pieniądze na najbardziej szlachetne cele trzeba je zarobić. Manna nie spada z nieba.

Nie ufam Morawieckiemu czy może "we the people" jak u Sowy, i tu jeszcze ten rynsztokowy język był i to jeszcze przy kobiecie...Po prostu po zobaczeniu, co na taśmach, niemalże absolutnie przestałem mu ufać - VAT i rezygnacja z linii kredytowej MFW, to może być typowo agenturalna zagrywka - każdy agent się uwiarygadnia wybitnym bohaterstwem najlepiej (patrz bolek) - oczywiście to domysły, ale nie mogę ich nie brać pod uwagę, tym bardziej, że potraktowanie PBS jest mega świństwem - dziś kwiatki, całuski a wieczorem...wyręczono Grzesia

Poza tym, ciekawe jest dlaczego żona Morawieckiego wzięła kredyt we frankach na kilka milionów ?- wielki bankier czy "bierzcie kredyt, bo żona prezesa wzięła". Żeby odzyskać VAT wystarczyło sprawdzać 15 tys. cystern/m-c a nie 15 jak za PO (słowa Morawieckiego - były monity służb na ten temat - tu więc liczyła sięb wola a nie kunszt).Jeszcze sprowadzenie JP Morgan - tak jakby ambasady międzynarodowej finansjery - po co? żeby dogodniej i szybciej pociągali za sznurki? Znajomość z Lejb Fogelmanem...

Czas pokaże, ale nie bądźmy też naiwni. Oczywiście mam nadzieję, że się mylę, ale abstrahując od tego, to kobieta lepiej funkcjonuje w relacji do totalnej opozycji...Skuteczność mierzona wprost, to i Kaczyński mógłby być premierem a jednak tego szaleństwa nikt nie popełni raczej, więc i Morawiecki to może być łatwiej wrobiony propagandowo (zakładając jego dobre intencje i nie jest masonem)

Bo to było tak: bociana drapał szpak. Potem była zmiana - szpak drapał bociana.

Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, bo zaczęło dostrzegać zwykłego człowieka. Miał to być rząd "zwykłych ludzi", a nie bankierów i elit. Czy zmianę porządnej kobiety, matki księdza na byłego doradcę Tuska można nazwać "dobrą zmianą"?