Myślę, że większość ludzi o zdrowym rozsądku nie oczekuje od nikogo, także od księdza czy siostry zakonnej bezgrzeszności. Ba, nawet grzechy ciężkie i wszelkie zbrodnie są do pomyślenia, bo taki jest człowiek, także ten w sutannie czy habicie. I to jakoś nie przeraża. Grozę budzi zupełnie coś innego. Mianowicie istnienie wśród duchowieństwa i hierarchii rozbudowanych struktur grzechu. Dowiadujemy się o kryciu pedofilów, o jakimś lobby homoseksualnym w Watykanie, słyszymy o najwyższych hierarchach chroniących na stanowisku arcybiskupa przestępcę. To jest właśnie coś, co spędza sen z powiek.
Gdy pojawia się rysa, to bierze się wiertarkę, młotek, szpachlę, farbę i naprawia się, żeby cały mur nie popękał. Będzie lecieć kurz, będzie gruz do wywiezienia, czasami trzeba będzie wymienić parę cegieł. Będzie pot, mnóstwo pracy, a remontowana ściana przez pewien czas nie będzie przypominać pięknego muru. Ale trzeba to zrobić, bo inaczej rysa zmieni się w pęknięcie.
Proponowane przez Panią Redaktor rozwiązanie jest naiwne. Rysy nie naprawimy odwracając od niej wzrok i każąc go skupić na ładnym i czystym kawałku ściany. Pewnie, piękne miejsca w Kościele są, trzeba o nich mówić, ale jak jest już pęknięcie, to ściana nie wytrzyma bez zdecydowanego remontu, nieważne jak piękna będzie jej "zdrowa" część.
Rekolekcje, specjalista, czy modlitwa nie pomogą, jeśli do seminariów idą ludzie z nastawieniem, że będą czynić zło. Tajemnicą poliszynela jest, że we wrocławskim seminarium przyłapano kilku kleryków na kontaktach homoseksualnych. Nikt nie wyleciał, jednego z nich wręcz odwodzono od rezygnacji ze święceń. Mógłbym podać nazwiska, ale nie o to chodzi.
Sam pochodzę z parafii księdza Krzysztofa Sz., który nie tak dawno namawiał mnie do wybrania drogi kapłaństwa. Użyję cytatu, który padł z jego ust: "nie przejmuj się seksem, u mnie na parafii będziesz mieć dobrze, dziewczyny, chłopcy, wszystko załatwię". O jego ekscesach wszyscy wiedzieli, łącznie z biskupem, ale kolejne sprawy były zamiatane pod dywan. Dopiero jak sprawa zrobiła się głośna, gdy wyszedł na jaw gwałt, jakiego ów ksiądz dopuścił się na jednym z kleryków postanowiono działać, ale znów w standardowy sposób - urlop, a potem przeniesienie do innej parafii. Zapytam więc, jak w takiej sytuacji według Pani Redaktor mają pomóc rekolekcje, czy rozmowa z psychologiem? W sytuacji, gdy istnieje szeroko zakrojona sieć układów, gdzie jeden kryje drugiego, a młodzi klerycy dostają zielone światło na czynienie świństw?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Proponowane przez Panią Redaktor rozwiązanie jest naiwne. Rysy nie naprawimy odwracając od niej wzrok i każąc go skupić na ładnym i czystym kawałku ściany. Pewnie, piękne miejsca w Kościele są, trzeba o nich mówić, ale jak jest już pęknięcie, to ściana nie wytrzyma bez zdecydowanego remontu, nieważne jak piękna będzie jej "zdrowa" część.
Sam pochodzę z parafii księdza Krzysztofa Sz., który nie tak dawno namawiał mnie do wybrania drogi kapłaństwa. Użyję cytatu, który padł z jego ust: "nie przejmuj się seksem, u mnie na parafii będziesz mieć dobrze, dziewczyny, chłopcy, wszystko załatwię". O jego ekscesach wszyscy wiedzieli, łącznie z biskupem, ale kolejne sprawy były zamiatane pod dywan. Dopiero jak sprawa zrobiła się głośna, gdy wyszedł na jaw gwałt, jakiego ów ksiądz dopuścił się na jednym z kleryków postanowiono działać, ale znów w standardowy sposób - urlop, a potem przeniesienie do innej parafii. Zapytam więc, jak w takiej sytuacji według Pani Redaktor mają pomóc rekolekcje, czy rozmowa z psychologiem? W sytuacji, gdy istnieje szeroko zakrojona sieć układów, gdzie jeden kryje drugiego, a młodzi klerycy dostają zielone światło na czynienie świństw?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.