i o jednym i o drugim masz wielkie pojęcie

Przemilczeć jaki temat? Owszem, wielu z nas ma lub miało do czynienia z księżmi, którzy minęli się powołaniem i nigdy duchownymi być nie powinni, bo bliżej im do bogactw tego świata niż do Boga. Jednak przejaskrawienia i przesłanie, jakie niesie film Smarzowskiego nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek oczyszczeniem Kościoła. Bo niby w jaki sposób miałoby to nastąpić? Czy Drogówka odnowiła szlachetność wśród polskiej policji, a Wołyń skłonił Ukrainę do przemyślenia swojej historii i przeprosin za ludobójstwo na Polakach? Kościół jest ogromną instytucją, którą reprezentuję i święci, i upadli w grzechu. Film przestawia tylko tych drugich, przedstawiając wszelkie przyczyny ich upadku w Kościele, a samych bohaterów starając się zrozumieć, jako ofiary katolicyzmu, nie zaś przypadki patologiczne, które nie radzą sobie same ze sobą, krzywdząc w ten sposób bliźnich oraz Ciało Chrystusa. Jakie jest jedyne najlepsze rozwiązanie przedstawione w filmie? Porzucenie sutanny i Kościoła... I to nie dlatego, aby go uzdrowić, lecz dlatego, że rzekomo jest to forma uwolnienia przed upadkiem. A to już jest ogromne i bezczelne uproszczone fałszerstwo rzeczywistości. Byle uderzyć w Kościół i zyskać poklask wśród srebrników na koncie...