J 9,1-41. Chrystus w tym fragmencie wyraźnie oddziela doczesne choroby od bezpośrednich skutków grzechu. Wyzwala w ten sposób chrześcijaństwo od prymitywnej wiary w złośliwego boga, który karze ludzi chorobami i kataklizmami za ich grzechy.
Droga Annoewo2, diabeł zawsze szuka drogi okrężnej, kogo chce pani pouczać? Bóg za dobre czyny wynagradza ,a za złe karze . A karze ; upomina po to , żeby zejść ze złej drogi. Będzie pani robić świństwa , a Bóg będzie panią głaskał po głowie . Nie bujaj pani w obłokach.
Kara za grzechy dotyczy życia po śmierci, a nie doczesności. Wielu myli wiarę w Boga z prostą receptą na szczęście w życiu. Jakby naiwnie wierzyli, że grzesznicy zaraz i natychmiast zostaną ukarani, a gorliwie wierzący będą wieść życie w szczęściu. Często jest na odwrót, grzesznicy korzystają z uciech tego świata i są, jak Pan mówi, głaskani po głowie. A wierzący często cierpią. Nagroda czeka po śmierci, a nie w doczesności. Również kara. Bóg za grzech karze męką wieczną, a nie koronawirusem.
"Jeśli ktokolwiek czuje się urażony, to bardzo przepraszamy". CZYM urażony? Szanowni księża, czym? Tym, że jeden z was powiedział parę słów o tym, że dzisiejszy świat jest grzeszny? A o czym miał mówić? Że ten cały laicki, niewierzący w Boga, gardzący Jego prawami świat jest niewinny jak nowo narodzone dziecię? Szanowni księża za co przepraszacie? Że jeden z was - ten odważniejszy - powiedział parę słów prawdy? Czego się boicie? Dziennikarzy z laickiej prasy? Naprawdę chcecie być letni, żeby się nikomu nie narazić? Chcecie być zwietrzałą solą, która jest podeptanie? I rzeczywiście jest deptana. Im bardziej kłaniacie się światu, tym bardziej jesteście przez niego deptani? Nie zauważyliście tego? Jest Wielki Post i w tym czasie właśnie mówi się o grzechach, piętnuje się je - zawsze tak było. A teraz co? Ma być inaczej? Co się z wami duchownymi dzieje?
Świat jest grzeszny, ale co ma z tego wynikać dla nas? Czy my mamy słuchać o cudzym grzechu i rosnąc w przekonaniu tych "lepszych"? A może lubimy słuchać takich homilii, bo przecież one nie są o nas i nas nie dotyczą? Prawdą jest, że my, katolicy o wiele bardziej grzeszymy niż cały ten ateistyczny świat. I to z naszej winy jest tak dużo tych, co odrzucają Boga.
Więcej, tylko wierzący, a więc i katolik może zgrzeszyć. Niewierzący zgrzeszyć nie może, bo nie ma on zasady, którą łamie. To jakby karać ślepca, że nie zna kolorów.
Kolory istnieją czy je ktoś widzi czy nie. Przykazania Boże obowiązują czy ktoś ich przestrzega czy nie. Zło istnieje czy ktoś ma jego świadomość czy nie. "Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę." Czyli ślepiec podlega karze.
Proszę uważnie przeczytać całą perykopę z uwzględnieniem kontekstu. Słowa odnoszą się tylko do sług. Niewierzący nie są sługami Boga, pojęcie grzechu więc ich nie dotyczy. Wynika to z fundamentalnej chrześcijańskiej nauki o grzechu. Grzechem jest przekroczenie Przykazań w sposób świadomy i dobrowolny. Niewierzący nie będą rozliczani z zasad katolickich, bo one wiążą jedynie katolików.
Grzech ateizmu polega u ochrzczonych na odrzuceniu Boga i Kościoła. I bez wątpienia jest to grzech śmiertelny w dodatku związany z ekskomuniką z mocy prawa. Natomiast ateiści mogą żyć o wiele bardziej respektując normy moralne niż katolicy. Stąd czasami śmiesznym jest pouczanie ateistów jakimi są grzesznikami, milcząco uznając katolików za tych niby lepszych. I często jest też tak, ze im ktoś więcej szuka grzechów u innych tym większy ma problem ze swoim sumieniem i swoimi grzechami. Bo w ten sposób łatwo jest udawać tego lepszego.
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło
Za chwilę dojdziemy ad absurdum - bo wszystko do tego zmierza. Wystarczy donos do "przodującego niegdyś dziennika ogólnopolskiego" na pierwszego lepszego księdza, że w kazaniu powiedział o GRZECHU, a Księża Biskupi , proboszczowie i przełożenie zgromadzeń zakonnych będą przepraszać za swego podopiecznego, że raczył obrazić - szczególnie tego - co do Kościoła nie przychodzi , nie mówiąc już o zwykłym zjadaczu grzechu. Puknijmy się w głowę ... !
Nic o takim kursie nie słyszałam, ale, co smutne często to na Gazecie Wyborczej można przeczytać o ważnych informacjach z życia Kościoła, o których Gość Niedzielny milczy.
Rozmawiamy o skandalu, jakim jest mówienie teologicznych bzdur przez księdza, o którym musiała napisać Wyborcza, bo katolickie media wolą chować głowę w piasek. Skandalem jest też, że o nadużyciach muszą pisać gazety w stylu Nie, czy Fakty i Mity, bo Kościół sam nie potrafi się oczyścić.
Otwarci katolicy to tacy katolicy, którzy chodzą do kościoła, by znaleźć temat, którym można zainteresować Gazetę Wyborczą. Akcja "zakabluj swojego proboszcza" rozpoczęta. Taki otwarty katolik to taki zdradziecki Pawlik Morozow. Po co ta baba do kościoła chodzi? Księdza nagrywać? Nagrywała w latach 80 dziesiątych, nagrywa i dziś.
Taak, coś mi się wydaje, że "prawdziwy katolik" wytłumaczy każdą niegodziwość kleru i przerzuci ją na innych. Och ten świat! tyle zagrożeń dla biednego kleru i jeszcze ci zdradzieccy morozowie!
Stara płyta. Każda, a zwłaszcza ta uzasadniona krytyka kleru uważana jest automatycznie za atak na Kościół. Pokutuje nadal myślenie przedsoborowe, gdzie Kościołem było wyłącznie duchowieństwo a każdy atak na Kapłana był atakiem na samego Boga.
Koncepcję o wiernych będących Kościołem, a nie wyłącznie przynależących do Kościoła sformułował dopiero Pius XII w Encyklice Misticis Corporis Christi. Do tego czasu myśl przedsoborowa zdominowana była przez teologię zawartą w Katechizmie Rzymskim oraz w oparciu o myśl św. Roberta Bellarmina, który dokonał apoteozy kleru. Teologia Bellarmina rozwinęła się w okresie Oświecenia, gdy Kościół, a konkretnie kler zaczął tracić swoje polityczne wpływy. To doprowadziło do stworzenia fałszywego obrazu, który przeciwstawiał duchowieństwo, będące societas perfecta od świeckich, laikatu, którego nie rozróżniano jakościowo między ludźmi wierzącymi a wrogami Kościoła. Dopiero Sobór Watykański II odnowił rolę laikatu, niejako na powrót włączając go do Kościoła i czyniąc go Kościołem, a nie wyłącznie ludem, który ma słuchać Kościoła, w domyśle duchowieństwa. Sobór Watykański II przywrócił koncepcję powszechnego kapłaństwa wszystkich wiernych, która niemalże została potępiona przez Sobór Trydencki. Sobór Watykański II zerwał też z tradycyjnym podziałem Kościoła na trzy rzeczywistości i wprowadził na to miejsce dwie rzeczywistości, Boską i ludzką.
Dziękuję za wklejkę z wiki. Tak tak przed soborem to oni byli ciemni i nic nie wiedzieli. Dopiero Sobór stworzył wartościowy Kościół. A mieli przed soborem Biblie? Jeśli mieli to "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście". Pani ma jakiś inny problem albo nie lubi pani księży albo mężczyzn.
Nie mieli przed Soborem Biblii. Była wciągnięta na Indeks Ksiąg Zakazanych, a jej czytanie przez świeckich było zakazane bullą Unigenitus Papieża Klemensa XI. Problem to ma Pan, nie znając ani doktryny, ani historii.
Gazeta wyborcza, czyje to dzieło ? ?? Panie Adamie , kiedyś był pan dla mnie i nie wielu z nas autorytetem . Wierzę mocno w to , że jest w panu dobro ,tylko je dać , dać - tak normalnie dać . W stanie wojennym był pan naszym bratem ,a Dziś ? Z serca pozdrawiam.
Niestety, było mi dane poznać zdeprawowanie księdza i obojętność na tę deprawację środowiska księży. Ich komentarz, że my księża musimy trzymać się razem to zwykły cynizm i zapewne wygoda w zachowaniu status quo. Było mi poznać Biskupa nierobiącego sobie nic z tego stanu rzeczy, trwającego przy tym księdzu, choć jego deprawacja trwa od lat. Patrzyłam jak młodzi odchodzą od kościoła i nikogo to ze środowiska kapłanów nie interesowało i tak jest do dziś. Widzę ich jak w naszej małej społeczności los ludzi ich nie interesuje. Nie wiem czym poza rutyną zajęć się zajmują, ale zapewne ich drogą nie jest człowiek. Nie dziwcie się więc ludziom.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
A może lubimy słuchać takich homilii, bo przecież one nie są o nas i nas nie dotyczą?
Prawdą jest, że my, katolicy o wiele bardziej grzeszymy niż cały ten ateistyczny świat. I to z naszej winy jest tak dużo tych, co odrzucają Boga.
"Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę."
Czyli ślepiec podlega karze.
Natomiast ateiści mogą żyć o wiele bardziej respektując normy moralne niż katolicy. Stąd czasami śmiesznym jest pouczanie ateistów jakimi są grzesznikami, milcząco uznając katolików za tych niby lepszych.
I często jest też tak, ze im ktoś więcej szuka grzechów u innych tym większy ma problem ze swoim sumieniem i swoimi grzechami. Bo w ten sposób łatwo jest udawać tego lepszego.
Pani ma jakiś inny problem albo nie lubi pani księży albo mężczyzn.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.