Wrocław nowym domem

Zbigniew Nowak przybył do Wrocławia w 1944 r., na kilka miesięcy przed przyjściem frontu. "Gościowi Wrocławskiemu" opowiada o tym, co go tu spotkało.

– Po Nowym Roku zaczął się dramat wszystkich niemieckich mieszkańców miasta. Was, Polaków, też on dotknął?
– Pierścień wojsk radzieckich wokół miasta się zacieśniał. Chcieliśmy jakoś przetrwać. Ukryliśmy się w piwnicy. Większość Niemców wyjechała, w tym nasi gospodarze. Sytuacja dla nas się polepszyła. Było dużo mleka od pozostawionych krów. Jedliśmy naprawdę solidnie. Niestety na początku lutego przyszli SS-mani i wszystkich wywalali do miasta. Rosjanie byli już tuż tuż. Ojciec powiedział, że my tu pilnujemy dobytku gospodarzom, którzy wrócą. Oni powiedzieli, że już nie będzie powrotu. Tato z bratem i kuzynami został przymuszony do przeprowadzenia krów do centrum Wrocławia. A co z pozostałymi? Ojciec podsłuchał, że po ich wyjściu, do schronu, w którym przebywaliśmy, żołnierze mieli wrzucić kilka granatów. Dzięki jego znajomości niemieckiego udało się na m uciec przez okienko. Ojciec po nas wrócił. Po kilku dniach znów po nas przyszli i pod eskortą zaprowadzili do miasta. To było 10 lutego. Pamiętam, bo tego dnia obchodzę urodziny. Szliśmy przez dzisiejszy most warszawski, koło ruin browaru. Zostaliśmy umieszczeni w obozie zbiorczym gdzieś na południu Wrocławia. Po dwóch dniach, ostatnim „transportem” zostaliśmy wyprowadzeni. To było tuż przed zamknięciem Twierdzy. Wtedy już nie było ważne, czy to Polak, czy Niemiec. Przez Świdnicę, Szklarską Porębę i Czechosłowację przeszliśmy aż do Erfurtu. Dotarliśmy tam po ponad 4 tygodniach. Każdego dnia szliśmy po ok. 40 km. Zostaliśmy umieszczeni w obozie w Buchenwaldzie. Tam już było trochę cieplej. Po dwóch tygodniach zostaliśmy oswobodzeni przez Amerykanów.

Wrocław nowym domem   Poniemiecki dom zajęty przez rodzinę Z. Nowaka Karol Białkowski /Foto Gość – Zdecydowaliście się wrócić do Wrocławia...
– Ojciec nie chciał wracać. Wszystko trwało aż do września. Z obozu przeprowadziliśmy się do mieszkań prywatnych Niemców, którzy stali się wtedy bardzo gościnni. W tym czasie ojciec zachorował. Po tym długim marszu nie mógł chodzić i trafił do szpitala. W tym czasie namawiano nas do wyjazdu do Kanady. Tłumaczono, że po powrocie do Polski ojciec, jako oficer WP, będzie miał problemy z nowymi władzami (uciekł spod Katynia, przyp red.). Wkrótce Amerykanie się wycofali, a Erfurt zajęli Rosjanie. To się dopiero zaczęła jatka. Codziennie się paliły okoliczne altanki. Pierwszym pociągiem wróciliśmy przez Poznań do Wrocławia. Tato pojechał pierwszy, zajął upatrzony wcześniej dom i nas sprowadził. Mieszkała w nim Niemka z córką. My zajęliśmy jeden pokój. Tutaj była jedna wielka strzelanina. Rosjanie chodzili po domach i szukali Niemek, by je gwałcić. Dlatego często te kobiety się u nas chowały. Niedługo potem wszystkie wyjechały.

– Pierwsze święta po wojnie były już bardziej normalne?
– To Boże Narodzenie pamiętam już dobrze. Wiem gdzie stała duża choinka. Był św. Mikołaj i były zabawki. Dostałem kolejkę elektryczną. Co prawda jeszcze nie było prądu, ale prezent był przecież z odzysku. Było zdecydowanie lepiej. Moi rodzice założyli jedną z pierwszych szkół w okolicy. Ja ją skończyłem, potem było Technikum Poligraficzne i Kartografia na Uniwersytecie Wrocławskim. Warto dodać, że nasze kontakty z Niemcami nie skończyły się wraz z wyjazdem z naszego domu tych Niemek. W latach stanu wojennego dostawaliśmy paczki od tych kobiet, które chroniliśmy przed żołnierzami Armii Czerwonej. Już w latach 90 przyjechała tutaj córka kobiety, której dom zajęliśmy. Mówiła, że nie ma do nas żadnych pretensji. Dwa lata temu przyjechał tu jej syn. Przyjęliśmy go i długo rozmawialiśmy. Niebawem dostaliśmy list po polsku z podziękowaniem za gościnę. Napisał, że zna naszą historię i wie jak wiele krzywd Niemcy wyrządzili Polakom. To było bardzo wzruszające. Tłumaczył, że ze względu na to, iż jego mama miała tutaj swój dom rodzinny, chciałby, aby ten dom nam również służył.

na kolejnej stronie kilka informacji o Festung Breslau


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..