Pod bramę-rybę zjechali młodzi z całej Polski i nie tylko. Wielkie dzieło o. Jana Góry pierwszy raz odbywa się bez swojego pomysłodawcy. Jak przeżyli je uczestnicy?
Od godz. 8 rano pole przed najsłynniejszą bramą w Polsce szturmowała młodzież od Bałtyku aż po Tatry. Równo w południe ok. 45 tys. uczestników odmówiło modlitwę "Anioł Pański", a później rozpoczęło taneczne uwielbienie. O godz. 14 słowo do uczestników wygłosi znany rekolekcjonista o. Adam Szustak. Na godz. 15 tradycyjnie zaplanowano śpiewaną, bardzo charakterystyczną Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Szacuje się, że w całym spotkaniu uczestniczyło ok. 80 tys. ludzi.
Ponad 100-osobowa grupa z Wrocławia pod wodzą ks. Tomasza Gospodaryka uczestniczyła w tegorocznej edycji Lednicy 2000 jako tancerze, którzy animują taniec dla uczestników. Składali się na nią wolontariusze Światowych Dni Młodzieży, uczniowie i uczennice szkół urszulińskich, członkowie KSM różnych oddziałów parafialnych z Wrocławia, młodzież z Sulistrowic i okolic z ks. Jakubem Bartczakiem oraz pojedyncze osoby z różnych wspólnot. Wszystkim przed wyjazdem osobiście pobłogosławił o. bp Jacek Kiciński, życząc głębokiego duchowego doświadczenia.
Wikary z kościoła uniwersyteckiego pw. Najświętszego Imienia Jezus był na Lednicy już 16 raz, ale nie czuje rutyny, lecz potrzebę serca. - Jak człowiek czegoś pięknego doświadczy, to ma w sobie pragnienie, aby się tym dzielić. Dzisiaj mogę wspomagać tych młodych ludzi, zabierając ich w miejsce i wydarzenie, które dla nich staje się często momentem przełomu - tłumaczy ks. Gospodaryk. Pod bramę-rybę przyjeżdżał jeszcze jako świecki.
Jego zdaniem, dla wielu uczestników spotkanie młodych wiąże się z otwarciem nowego etapu w życiu za sprawą spowiedzi, Eucharystii i wyboru Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
Na aspekt energii i radości, którą emanuje zgromadzenie na Polach Lednickich, zwraca uwagę urszulanka, która zabrała ze sobą młodzież gimnazjalną i licealną.
XX Spotkanie Młodych Lednica 2016 - "Tak, tak Panie!"
Gosc Wroclawski
- Przyjechaliśmy, aby skorzystać w okazji do pogłębienia swojej wiary i do spotkania z młodzieżą z całej Polski. Aby doświadczyć tej wielkiej wspólnoty pod sztandarem Chrystusa. Poza tym możemy radośnie wyrażać swoją wiarę, co leży w naturze młodych - mówi s. Katarzyna Starek, urszulanka Unii Rzymskiej.
Jej uczennica z klasy maturalnej jest wodzirejem lednickim i to przez nią udało się zgłosić grupę do odpowiedzialnej posługi tanecznej. - Muszę przyznać, że nie jest to łatwe zadanie, często męczące. Stajemy na każde wezwanie, zachęcając te kilkadziesiąt tysięcy ludzi do tańca. Animujemy, czy słońce, czy deszcz. Dzięki temu jesteśmy też bliżej ołtarza, przeżywamy wszystko głęboko - mówi siostra zakonna, która jest dzisiaj po raz trzeci na Polach Lednickich.
Grupa z urszulańskiego liceum i gimnazjum miała wcześniej próby, ucząc się odpowiednich kroków do konkretnych energicznych melodii lednickich, które - zdaniem siostry zakonnej pracującej we Wrocławiu - szybko wpadają w ucho i łatwo porywają młode serca do tańca. - Zabieramy młodzież na takie wydarzenia, ponieważ zapadają im w pamięć, ale także często w takich miejscach przeżywają swoje ważne chwile w kontakcie z Panem Bogiem. Dajemy im możliwość umocnienia, szczególnie w tak radosnym miejscu - dodaje urszulanka.
Młodzi Polacy z całego kraju wspominali człowieka-legendę i twórcę lednickich spotkań przy bramie-rybie. Wielu przyjechało tu m.in. oddać hołd jemu i jego trwałemu dziełu, które po sobie zostawił, a także realizować jego prośbę zawartą w pięknej pieśni śpiewanej właśnie na Polach Lednickich: „Ludzie Ewangelii, daleko nieście imię Chrystusa”.
- Gdy byłam pierwszy raz, śp. o. Jan Góra zachęcił mnie swoją miłością do wszystkich zgromadzonych, która bardzo przyciągała. Właściwie to Pana Boga miłość działała przez niego. Takie spotkanie uważam za wspaniałe przeżycie i udane połączenie modlitwy z zabawą w duchu chrześcijańskim - mówi Marta Obiegło, uczennica gimnazjum urszulańskiego z Wrocławia.
15-latka po raz drugi zaangażowała się na Lednicy jako tancerz, a raz przyjechała pod bramę-rybę jako zwykły uczestnik. - Posługa taneczna angażuje duszę i ciało w uwielbienie Boga, więc bardzo człowieka wzbogaca. Poza spotkaniem, w życiu codziennym lubię śpiewać melodie autorstwa Siewców Lednicy oraz Koronkę do Miłosierdzia Bożego, którą ułożyli, dlatego Lednica 2000 nie jest obecna u mnie tylko tego jednego dnia w roku - opowiada gimnazjalistka.
Słoneczna pogoda i wysoka temperatura zachęcała do aktywnego uczestnictwa. Wokół słychać było ważne apele o bezwzględne nakrycie głów, nawadnianie się i ostrożność. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwa kilkusetosobowa drużyna różnych służb, m.in. ratowników oraz harcerzy.
- Wszystkich harcerek i harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej jest ok. 750. Pełnimy m.in. służbę porządkową, pilnując choćby płynności dróg i przejazdów, oraz ewangelizacyjną - mówi Barbara Stępień, rzecznik prasowy ZHR Okręgu Wielkopolskiego.
Rano wszyscy harcerze wybrali się na grób o. Góry, gdzie złożyli pamiątkowe znicze. - Ok. godz. 17 usłyszeliśmy na Polach Lednickich głośny okrzyk: „Czuwaj!”, to był moment, w którym został złożony na ręce Ruchu Lednickiego krzyż honorowy ZHR, przyznany pośmiertnie dla o. Jana - zapowiada B. Stępień.
Mowa o ważnym odznaczeniu przeznaczonym dla przyjaciół harcerzy. - O. Góra była naszym wyjątkowym przyjacielem. W latach 80. pełnił funkcję duszpasterza wielkopolskiego harcerstwa. Tak naprawdę od początku zapraszał nas na Lednicę, prosząc jednocześnie o pomoc w organizacji. Od tamtej pory, kiedy 20 lat temu daliśmy słowo, dotrzymujemy go i jesteśmy dzisiaj, pełniąc służbę - oświadcza B. Stępień.
W trakcie spotkania nad bramą-rybą przeszła intensywna i na szczęście krótka ulewa. Nie zdołała ona jednak ostudzić temperamentu i chęci do modlitwy młodych Polaków. Homilię na Polach Lednickich wygłosił wielki przyjaciel o. Jana Góry, ks. bp Edward Dajczak. Odniósł się w niej do wysłuchanej przez wszystkich przypowieści o siewcy.
- Czy wiesz,że jest tylko dzisiaj? Nie ma jutra, jest dzisiaj! Dlatego słowo, które zabrzmiało, jest właśnie na dzisiaj, Lednica jest dzisiaj, nie jutro! Przez grób tego, który tę Lednicę stworzył Bóg pokazuje, że jutra rzeczywiście może nie być - mówił.
Ks. bp podkreślił, że jeśli życie z Bogiem ma być prawdziwe, to trzeba oddać Mu ster. - Zamiast słuchać jak mówi nam, kim naprawdę jesteśmy, zaczynamy sobie Boga wymyślać, według własnego mniemania. W rzeczywistości to nasz bożek. A wystarczy sięgnąć po biblię i zobaczyć prawdziwego Boga. Razem z Jezusem podejść do współczesnego trędowatego. Wtedy rozpoczyna się piękna historia wiary.
Zobacz poniżej galerię zdjęć.