Wystawa, którą trzeba zobaczyć

ela

publikacja 18.11.2015 17:20

Pół wieku po orędziu biskupów polskich do niemieckich wciąż mamy wiele do zrobienia.

Wystawa, którą trzeba zobaczyć Na wystawie można obejrzeć fragment wywiadu, który przeprowadziła z abp. Bolesławem Kominkiem telewizja niemiecka. W tym czasie wrocławski metropolita wracał do Polski z obrad Soboru Watykańskiego II Karol Białkowski /Foto Gość

- Bardzo ważne w tym projekcie jest to, że równocześnie taka sama wystawa będzie wystawiona w Berlinie. To jest wspólne dzieło polsko-niemieckie - mówi Marek Mutor, dyrektor Ośrodka "Pamięć i Przyszłość", który odpowiada za polską część dzieła. Zaznacza, że nie często się zdarza realizować wspólne projekty polsko-niemieckie. - Nam się to udało. Były to dla nas praktyczne ćwiczenia z dialogu, który ciągle jest potrzebny. Dzisiaj nawet bardziej niż kilkanaście lat temu - dodaje. Zaznacza, że fenomenem jest to, iż identyczne ekspozycje są wystawione po obu stronach Odry. Wynika to z tego, że wciąż mamy z Niemcami inne punkty widzenia na różne sprawy.

Istotne jest to, że wystawa pokazuje, jak wielką rolę odegrał Kościół w przezwyciężaniu podziałów. Nie chodzi tylko o orędzie, ale również inne działania po obu stronach granicy, które realizowali przede wszystkim ludzie Kościołów. - Ta wystawa opowiada o potrzebie pojednania po wielkiej tragedii II wojny światowej, wojny wywołanej przez Niemców, w której zginęły miliony polskich obywateli, wojny zakończonej przez mocarstwa alianckie nowym podziałem Europy, w którym tkwiło zarzewie kolejnej wojny światowej. M.in. dzięki procesowi pojednania do tej wojny nie doszło - zauważa M. Mutor.

Dr Robert Żurek, twórca wystawy "Pojednanie/Versöhnung in progress... Kościół katolicki i relacje polsko-niemieckie po 1945 r.", zaznacza, że na list biskupów polskich do niemieckich trzeba patrzeć bardzo szeroko. - Wydawać by się mogło, że dotykamy tutaj jakiegoś epizodu historycznego, ale trzeba być świadomym, że bez pojednania niemiecko-francuskiego nie byłoby Unii Europejskiej, a bez pojednania niemiecko-polskiego nie byłoby Unii, którą mamy dzisiaj - obejmującej prawie cały kontynent - zauważył. Podkreślił także, że kluczem do rozszerzenia UE na Wschód było pojednanie polsko-niemieckie.

R. Żurek zauważa, że Kościół odegrał w tym procesie najważniejszą rolę, a wszystko się rozpoczęło od orędzia biskupów polskich. - To był kamień, który uruchomił lawinę. Lawinę, która jeszcze się nie zatrzymała. Na tej wystawie też to chcemy mocno podkreślić. Proces pojednania nie jest jeszcze skończony. Między Polakami i Niemcami wciąż pojawiają się napięcia. Wciąż trudno nam znaleźć identyczny punkt widzenia na wiele spraw - dodaje.

Koncepcja wystawy jest oparta o budowanie z ruin - krok po kroku wszystko układa się w jakąś logiczną budowlę, która na końcu nie jest jeszcze ukończona. - Cała wystawa jest podzielona na kilka faz. Pierwsza to lata powojenne, gdy między Polakami a Niemcami panuje wrogość. Kolejnym etapem są lata 50. XX w., gdy doszło do pewnego przesunięcia akcentów. W Polsce doszło do prześladowania Kościoła i w Niemczech wyzwala to pewną refleksję oraz falę współczucia i solidarności - opowiada R. Żurek.

Trzecia część wystawy dotyczy lat 1956-1965. W tym czasie następuje przełom polityczny w Polsce - w 1956 r. staliniści tracą władzę, zaczyna się epoka Władysława Gomułki. - To stwarza trochę większe możliwości dla polskiego Kościoła. Jednocześnie w Niemczech dochodzi do pierwszych procesów oświęcimskich, które trochę otwierają społeczeństwu oczy na to, co działo się podczas II wojny światowej. Wtedy tworzą się pierwsze inicjatywy na rzecz pojednania. To są dość marginalne grupy, ale one zaczynają to pojednanie. To są kolumny, na których ma się wznieść konstrukcja pojednania - opowiada R. Żurek.

Na kolejnej stronie dowiesz się, czego dotyczą kolejne części wystawy oraz gdzie można ją za darmo obejrzeć.

Punktem kulminacyjnym jest fragment wystawy dotyczący okoliczności powstania orędzia, jego przekazania stronie niemieckiej oraz odpowiedzi, którą na początku grudnia przesłał Episkopat Niemiec. - Długofalowo to prawdopodobnie najważniejszy dokument w powojennej historii relacji polsko-niemieckich. Krótkofalowo ta inicjatywa zakończyła się jednak klęską - zaznacza twórca wystawy. Odpowiedź niemiecka była powściągliwa, a na biskupów spadła fala krytyki. Władze PRL próbowały wykorzystać dokument propagandowo do ataku na Kościół. W Niemczech list wywołał burzliwą dyskusję, a odpowiedź niemieckich hierarchów - niezadowolenie niektórych środowisk. O co chodziło? O uznanie granicy na Odrze i Nysie. Polacy liczyli na wsparcie biskupów z Zachodu w przekonaniu niemieckiego rządu do ostatecznego uregulowania sprawy. - Biskupi niemieccy uchylili się jednak od takiego wsparcia i to wywołało debatę. Zbiegło się to ze zmianą władzy, która dążyła do zrewidowania dotychczasowej, konfrontacyjnej polityki ze Wschodem - mówił.

Kolejny dział dotyczy lat 1972-1978. - Opowiadamy tutaj o kolejnych kluczowych inicjatywach dotyczących pojednania. Nie ma już sporu o granice. Jest to czas, gdy przybiera na sile niemieckie wsparcie dla Kościoła w Polsce - opowiada. Relacje się zacieśniają i - zdaniem dr. Żurka - mają one niebagatelne znaczenie podczas konklawe, podczas którego na papieża zostaje wybrany kard. Karol Wojtyła.

Następny omówiony i pokazany na wystawie okres to lata 80. XX w. i czas "Solidarności". - Po wprowadzeniu stanu wojennego następuje olbrzymia fala spontanicznej solidarności niemieckiej, którą Kościół w Niemczech próbował ukierunkować - tłumaczy. Wsparcie z Zachodu odbywało się w trzech wymiarach - charytatywnym, politycznym i lokalnym. Z tego ostatniego korzystał m.in. Wrocław w ramach dortmundzko-wrocławskiej Fundacji im. św. Jadwigi. - To wszystko kończy się w 1989 r. Mszą św. w Krzyżowej, symbolicznym aktem pojednania między kanclerzem Helmutem Kohlem i premierem Tadeuszem Mazowieckim.

Końcowym elementem wystawy jest współczesność, począwszy od roku 1990, i zacieśnianie coraz bardziej przyjaznych relacji. Ostatnie zdjęcie zostało wykonane podczas wizyty prezydenta RP Andrzeja Dudy w Berlinie na spotkaniu z prezydentem Niemiec Joachimem Gaukiem. - Co umknęło w dużej mierze mediom, prezydent Niemiec w swoim przemówieniu duży fragment poświęcił orędziu. Powiedział m.in., że chociaż był protestantem, bardzo go ono poruszyło - dodaje R. Żurek.

Wystawa ma jeszcze jeden akcent. Pokazanych jest kilka przykładów, które wskazują, że budowa przyjacielskich relacji polsko-niemieckich wciąż trwa.

"Pojednanie/Versöhnung in progress... Kościół katolicki i relacje polsko-niemieckie po 1945 r." można oglądać w sali Wielkiej wrocławskiego ratusza, natomiast w Berlinie - na Kronprinzenpalais do 17 stycznia. Wstęp jest wolny. Potem ekspozycja wyruszy w swojej mobilnej wersji w podróż po różnych miastach Polski i Niemiec.