Trunek, który łączy ludzi

Wystawa "Piwo we Wrocławiu" to spacer przez historię wrocławskiego browarnictwa, które sięga średniowiecza.

Trunek, który łączy ludzi   Beczki były niegdyś nieodzownie związane z piwem Maciej Rajfur /Foto Gość

 

 

 

 

 

 

 

 

Od 18 czerwca w Starym Ratuszu można oglądać ekspozycję "Piwo we Wrocławiu". Za szklanymi szybami stoją naczynia, z których pito, i w których przechowywano piwo w stolicy Dolnego Śląska. A, trzeba przyznać, tradycje piwne Wrocław ma naprawdę spore.

Dawne kroniki i różnego rodzaju archiwalne dokumenty poświadczają, że piwo i metody jego produkcji znane były w tym miejscu od średniowiecza. Kilkusetletnia tradycja wiąże się z "Piwnicą Świdnicką", jedną z najstarszych piwiarni w Europie, założoną pod koniec XIII wieku i funkcjonującą bez przerwy do 1944 roku. Pod koniec XX w. otwartą natomiast jako reprezentacyjny lokal gastronomiczny z gospodą piwną.

W połowie XIX w. napój ten warzyło w stolicy Dolnego Śląska niemal 60 prywatnych browarów. Do tego istniało tak wiele lokali serwujących piwo, że niektóre ulice wręcz słynęły z ich liczby. Podawano w nich przede wszystkim trunki lokalne, ale poza nimi do miasta płynął także szeroki strumień importowanych piw z całego Śląska, Czech i Bawarii.

Przed pierwszą wojną światową w mieście funkcjonował średnio 1 lokal na 50 mieszkańców! Do najbarwniejszych bywalców wrocławskich piwiarni należeli studenci. Jeden z nich w 1840 roku pisał: "Piwiarnia, oryginalne miejsce spotkań przedstawicieli ze wszystkich średnich i niższych warstw miejskich. W zgodzie siedzą obok siebie komornik z biednym dłużnikiem, subtelny subiekt z sentymentalnym golibrodą, wesoły syn muz (student) z domorosłym mędrcem, spokojny wieśniak z awansowanym właśnie na starszego szeregowca żołnierzem. Słowem, rządzi tu wolność i równość".

Wystawa Muzeum Miejskiego, umieszczona w sali Książęcej Starego Ratusza, skupia się na naczyniach związanych z piwem: kuflach, dzbanach, kubkach i butelkach używanych we Wrocławiu w okresie od XVII do XX wieku oraz beczkach do przechowywania tego napoju. Eksponaty, często bogato zdobione, wykonane zostały z różnych materiałów ceramicznych i metalowych.

Trunek, który łączy ludzi   Maciej Rajfur /Foto Gość - Zabiegam od prawie 30 lat o to, żeby Wrocław i Śląsk miały swoją markę. Pamiętam, gdy wielokrotnie na różnych spotkaniach zadawano mi pytanie w umownym języku: "Czym niegdyś Wrocław stał?". Norymberga stała kiełbasami i piernikami, Monachium - różnymi gatunkami piwa, Toruń stał piernikami itd. A piwo także jest dumnym produktem Wrocławia, ponieważ było zawsze obecne i jasno pokazuje to historia - mówił dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia.

Już w 2016 r. Wrocław stanie się Europejską Stolicą Kultury, natomiast kultura browarnicza istniała i miała się tutaj dobrze przez wieki.

Na ekspozycji prezentowane są także różne rodzaje słodów ze Strzegomia, gdyż słód stanowi jeden z podstawowych surowców przy warzeniu piwa. Jako dodatkową atrakcję można określić "piwne" zabytki, które wróciły do wrocławskiego ratusza.

- Pierwszy z nich to obraz olejny Eduarda Kaempffera, ukazujący żołnierzy pruskich i mieszczan wrocławskich pijących piwo w "Piwnicy Świdnickiej" w 1741 roku. Namalowany został w 1907 r., by wzbogacić wnętrze tego lokalu. Płótno jest pokazywane publicznie po raz pierwszy od 1945 roku. Po 70 latach w ratuszu zobaczyć można jeszcze oryginalną kratę z "Piwnicy Świdnickiej" z 1942 roku autorstwa Jaroslava Vonki - wyjaśniał dr Maciej Łagiewski.

Historia piwa na Dolnym Śląsku obfituje w wiele ciekawostek. Niegdyś we Wrocławiu można było spróbować ponad 200 gatunków tego trunku. A stare porzekadło głosi, że kto nie był w "Piwnicy Świdnickiej", ten nie był we Wrocławiu. - Rekord spożycia piwa w "Piwnicy" padł w roku 1934. Wtedy sprzedano na głowę w ciągu jednego dnia 9 litrów piwa - opowiadał dyrektor Muzeum Miejskiego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..