Zmarli zobowiązują żyjących - wystawa w Civitas Christiana

Wystawa poświęcona żołnierzom niezłomnym, przygotowana przez Danutę Skrabę i Irenę Klubę w 1988 r., przełamała zmowę milczenia wokół pochówków na Cmentarzu Osobowickim. Archiwalną ekspozycję, wzbogaconą o nowe plansze, oglądać można przy ul. Kuźniczej we Wrocławiu.

Historię powstania wystawy opowiedziała podczas wernisażu red. Maria Woś, która od połowy lat 80. zajmowała się tematyką Żołnierzy Niezłomnych. Wspomniała m.in. o środowisku CHUR-u – Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego działającego we wrocławskiej parafii św. Klemensa Dworzaka i coraz bardziej upowszechnianej wiedzy historycznej na temat spraw, o których oficjalnie się milczało: żołnierzy niepodległościowego podziemia, zamęczonych, zabitych we wrocławskich więzieniach, grzebanych nocami na Cmentarzu Osobowickim – w taki sposób, by zatrzeć pamięć o nich.

– Ludzie zaczęli porządkować pola na cmentarzu, szukać grobów ofiar terroru. Wynajdowali wyrzucone drewniane krzyże, których się ludzie pozbywali po wykonaniu kamiennych nagrobków, czyścili je, malowali, stawiali na grobach. Umieszczali przy nich tabliczki „Nieznany Żołnierz Polski Walczącej prosi o modlitwę" – opowiadała M. Woś.

Przywołała wspomnienia pani Danuty Skraby, która w 1986 r. odwiedziła w uroczystość Wszystkich Świętych Cmentarz Osobowicki razem ze swoim szwagrem. „Chcesz zobaczyć, gdzie leżą AK-owcy?” – spytał. I pokazał jej chaszcze pod murem cmentarnym, w których gdzieniegdzie widać było płonące światełka.

Widok wywarł na niej ogromne wrażenie. Wkrótce potem zwróciła uwagę na cztery groby, na których widoczna była ta sama data śmierci: 27.11.1948 r. Pomyślała, że warto by było stworzyć w tym miejscu symboliczną mogiłę, pomnik. Na jednym z czterech grobów widniało nazwisko Władysława Ciska – nazwisko bliskie jej z powodu pewnego lekarza, który kiedyś bardzo jej pomógł.

Obdzwoniła rodziny Cisków we Wrocławiu, ale nie mogła natrafić na krewnych człowieka pochowanego na Osobowicach. W końcu pod kamykiem na grobie W. Ciska zostawiła karteczkę z numerem swojego telefonu. Po kilku miesiącach odezwali się do niej Ciskowie spod Łodzi, zapraszając do siebie.

Mogła poznać wdowę po Władysławie Cisku – żołnierzu AK i WiN-u, usłyszeć jego historię. Walczył we wrześniu 1939 r. w Polsce, potem trafił na Węgry, gdzie poznał przyszłą żonę. Ślub wzięli w Polsce. We Wrocławiu studiował na Politechnice, jednocześnie pracując już na niej jako asystent. Drogę naukową i rodzinną niezwykle zdolnego człowieka przerwał areszt i wyrok: kara śmierci.

Pani Danuta starała się m.in. o wykup sąsiedniego grobu, Jana Klamuta, podejmowała kolejne inicjatywy. Gdy poznała Irenę Klubę, zaczęły działać razem.

Kiedy pojawiły się informacje, że kwatery na których pochowano Żołnierzy Niezłomnych, mają być przekopane i przeznaczone na pochówki kombatantów ZBoWiD-u, postanowiły do tego nie dopuścić. W odpowiedzi m.in. na nieprawdziwe artykuły w prasie (mówiące o grobach bandytów, dezerterów, a także Niemców) zaczęły przygotowywać wystawę – wykorzystując gromadzone od dawna materiały: fotografie, wspomnienia, wywiady, dokumenty, listy.

Wystawa została zaprezentowana 11 listopada 1988 r., w siedemdziesiątą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, w Galerii Muzeum Archidiecezjalnego „Na Ostrowie”, w podziemiach kościoła św. Marcina.

– Jej projekt przygotował Andrzej Żarnowiecki z Towarzystwa Środowisk Twórczych we Wrocławiu – mówiła M. Woś, wspominając symboliczną mogiłę w formie wielkiego kamienia (cudem w ostatniej chwili trafił do twórców ekspozycji), przy którym rozsypał żółte liście i postawił znicze. Panie Danuta i Irena złożyły na nim wiązankę kwiatów.

– Ludzie przychodzili, płakali… Po raz pierwszy czytali takie teksty, jak relacje z przesłuchań, listy pisane przez skazanych do najbliższych. Bywało, że ktoś odnalazł nazwisko swojego brata, ojca i wybiegał ze łzami na zewnątrz… – wspomina M. Woś.

Informacje o wystawie podawano sobie na różne sposoby. Była wielkim wydarzeniem. Artysta malarz, który miał wyznaczony tuż potem termin pokazywania swoich prac w galerii kościoła św. Marcina, zrzekł się tej możliwości – na rzecz przedłużenia czasu prezentowania wystawy o Żołnierzach Niezłomnych. Podróżowała potem po wielu miastach Polski, była także w Nowym Jorku, w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego.

Tymczasem zawiązał się komitet organizacyjny symbolicznego pogrzebu ofiar terroru komunistycznego na Cmentarzu Osobowickim. Taki pogrzeb odbył się 27 października 1990 r. Pani Danuta doprowadziła również m.in. do umieszczenia tablicy upamiętniającej W. Ciska w sali 140 Politechniki Wrocławskiej (w której prowadził zajęcia jako asystent).

– Ja i Irenka bardzo przeżywałyśmy tragedię tamtych ludzi, ich okrutną śmierć – wspomina D. Skraba. – Dobrze, że dziś tak wiele się czyni dla upamiętnienia Żołnierzy Niezłomnych. Ciągle jeszcze wydobywamy tych ludzi z niepamięci. Wciąż jeszcze wiele przed nami.

– Wystawa, wzbogacona przez panią Danutę, była pokazywana jesienią ubiegłego roku w Domu Edyty Stein – mówi Aleksander Zyśko, prowadzący Galerię „Kuźnicza” we wrocławskiej siedzibie Civitas Christiana. – Teraz powstała jeszcze jedna, kolejna plansza. Ja postanowiłem wzbogacić wystawę od strony artystycznej: umieściłem na planszach liście cmentarnego bluszczu.

Archiwalna wystawa poświęcona Żołnierzom Niezłomnym lat 1945-1956 „Zmarli zobowiązują żyjących” dostępna jest dla zwiedzających przy ul. Kuźniczej 11-13 (I piętro) w dni powszednie od 9.00 do 15.00, a także popołudniami w dni, gdy w Civitas Christiana odbywają się wieczorne spotkania. Zobacz tu: Civitas Christiana we Wrocławiu.

Zmarli zobowiązują żyjących - wystawa w Civitas Christiana   Podczas spotkania Agata Combik /Foto Gość
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..