W ramach cyklu "OPen" w DA Dominik studenci historii opowiedzieli losy zakonu kaznodziejskiego we Wrocławiu.
Historia dominikanów na ziemi wrocławskiej jest niezwykle bogata i ciekawa, dlatego studenci historii Uniwersytetu Wrocławskiego: Monika Czernecka, Paulina Fiałek i Dariusz Gołębiewski mieli szerokie pole do popisu.
Najpierw przedstawili oni początki całego zakonu kaznodziejskiego, począwszy od założyciela św. Dominika Guzmana, przez pierwszego polskiego dominikanina - św. Jacka Odrowąża i pierwszego przeora wrocławskiego klasztoru - bł. Czesława Odrowąża.
- Dominikanie pojawili się w Polsce najpierw w Krakowie w 1223 roku wraz z przybyciem św. Jacka Odrowąża, natomiast do Wrocławia trafili 3 lata później, gdy biskup wrocławski Wawrzyniec ofiarował im kościół św. Wojciecha. Wówczas przeorem został Czesław Odrowąż - mówiła Monika Czernecka.
Przypomniała także legendę o bł. Czesławie, która mówi o cudzie za sprawą zakonnika. W czasie najazdu Mongołów Czesław gorliwie modlił się i wówczas na niebie pojawiła się ognista kula lub coś na kształt słupa ognia. To zjawisko właśnie zasiało popłoch w wojskach nieprzyjaciela, które wycofało się z Wrocławia.
- W XVI wieku nastąpił rozwój wrocławskiego konwentu św. Wojciecha, który liczył 90 zakonników. Przy zakonie działała szkoła teologiczna dla braci. Dominikanie posiadali bardzo bogatą bibliotekę, której zasoby po późniejszej likwidacji klasztoru przeszły w posiadanie Biblioteki Uniwersyteckiej - oświadczyła studentka.
Rozwój reformacji we Wrocławiu spowodował kryzys powołań zakonnych, który jednak nie objął dominikanów. Klasztor funkcjonował dalej, prowadząc dysputy z protestantami. W 1606 roku do Wrocławia przybył Abraham Bzowski - nowy przeor. To on spisał biografię bł. Czesława i za cel objął sobie odrodzenie duchowe klasztoru.
- 1706 roku konwent św. Wojciecha został włączony do prowincji czeskiej, następnie po wkroczeniu wojsk pruskich na Śląsk, włączono go z kolei do Prus. W XVIII wieku zakonnicy organizowali muzyczne piątki, które dzięki swojemu wysokiemu poziomowi przyciągały nie tylko katolików, ale także protestantów. Dominikanie żyli głównie z jałmużny wiernych. Prowadzili pracowite życie. Sprawowali pieczę nad kościołem św. Wojciecha oraz funkcjonującą przy nim szkołą. Pełnili obowiązki duszpasterskie wobec mówiących po polsku mieszkańców, a także wobec dominikanek. Spowiadali zakonników klasztoru kanoników regularnych św. Augustyna na Piasku. Żyli skromnie w trudnych warunkach - opisywała Monika Czernecka.
W 1754 roku na pruskim Śląsku żyło 140 dominikanów i 52 dominikanki, w 1794 roku zakonników był już tylko 21, natomiast w 1803 roku ta liczba zmalała do 18.
- 30 października 1810 roku król Wilhelm II wydał edykt, na mocy którego całość dóbr kościelnych i zlikwidowanych klasztorów przeszła na korzyść Prus. Dominikanki wyprowadziły się do Lubomierza. Dekret o likwidacji klasztoru dostarczono dominikanom 21 listopada. Przeor oddał klucze do bramy klasztornej, a zakonnicy musieli opuścić klasztor w ciągu czterech tygodni - referowała prelegentka.
Ostatecznie duchowi synowie św. Dominika wrócili do Wrocławia dopiero po 141 latach, w 1951 roku i ewangelizują stolicę Dolnego Śląska do dziś.