W Lizbonie obecny jest już papież Franciszek, tymczasem młodzi mają za sobą Mszę św. otwarcia. Są także po pierwszych katechezach. Grupa z Wrocławia-Leśnicy wysłuchała katechezy bp. Andrzeja Przybylskiego.
Grupa z Wrocławia-Leśnicy liczy 21 osób. – Są wśród nas księża, jest siostra Cecylia – jadwiżanka z naszej parafii, jest młodzież, a także rodzina z córką, rodzeństwo – mówi ks. Mariusz Adamczyk.
– W Lizbonie jest... bardzo intensywnie! W diecezjach byliśmy bardziej rozproszeni, integrowaliśmy się z rodzinami; tu mamy więcej czasu, by być ze sobą jako grupa. Mieszkamy w szkole na terenie parafii pw. św. Józefa w Lizbonie (w tej samej parafii, ale w innym miejscu, jest zakwaterowana także grupa oławska), jesteśmy tu z Polakami z różnych diecezji. W naszej parafii zatrzymało się ok. 4,5 tysiąca pielgrzymów – opowiada.
Po przyjeździe, zakwaterowaniu się, poświęcili trochę czasu na spacer po mieście. Byli w katedrze w Lizbonie i innych kościołach, odwiedzili m.in. oceanarium, spacerowali po wybrzeżu rzeki Tag.
We wtorek wieczorem wszyscy uczestniczyli w Mszy św. otwarcia, którą sprawował kard. Manuel Clemente – patriarcha Lizbony, w parku Edwarda VII. – W Coimbrze też mieliśmy Mszę św. w większej grupie osób, ale tutaj, jak człowiek widzi, ilu nas jest, to naprawdę jest szczególne przeżycie. Uderzył mnie widok mnóstwa białych alb – noszonych przez księży. To moi bracia... Jesteśmy razem jako Kościół powszechny. Dla młodzieży to ważne uświadomienie sobie: nie jesteśmy sami, jest wielu wierzących młodych ludzi, także w innych krajach. Widzą Kościół żywy, radosny. Sądzę, że to pozytywne doświadczenie, które zapadnie w serce. To może być impuls do odnowy wiary, ponownego odkrycia Jezusa – dzieli się ks. Mariusz.
– Wciąż mamy w pamięci czas spędzony w diecezjach. Mieszkaliśmy w Trouxemil w pobliżu Coimbry. Bardzo zżyliśmy się z tamtymi ludźmi, z rodzinami, wolontariuszami. Także my dla nich mogliśmy tam być świadkami wiary, takiej normalności życia wiarą. Mówili, że bardzo tego potrzebowali, że wnieśliśmy tam bardzo dużo miłości, ciepła, wiary – dodaje.
Od środy do piątku organizowane są katechezy. W środę grupa z Wrocławia-Leśnicy uczestniczyła w katechezie z bp. Andrzejem Przybylskim z diecezji częstochowskiej. Biskup poruszył wiele tematów, w tym kwestię rozeznawania – kiedy nasze myśli, natchnienia pochodzą od dobrego, kiedy są podszeptami złego ducha. Mówił o wysiłku „wstawania”, „wychodzenia”, nie poprzestawaniu tylko na tym, co mamy „podane”.
Młodzi mieli wiele pytań – o rozeznawanie, ale także o bieżące sprawy Kościoła, np. o kwestię nadzwyczajnych szafarek Komunii św.
– Mamy niezwykle zgraną grupę – opowiada Gosia, studentka filologii angielskiej z Wrocławia, która uczestniczy w ŚDM razem z bratem. Pierwszy raz ma okazję przebywać w Portugalii i jej uwagę, prócz treści religijnych, przykuwają także tematy związane z historią, sztuką. – Kiedy byliśmy w Porto, wiele usłyszeliśmy m.in. o wpływie rzymskiej kultury na ten region. Było to dla mnie bardzo interesujące; sprawy dotyczące sztuki, architektury są mi bliskie – mówi.
Studiuje aktualnie filologię angielską, jest absolwentką szkoły muzycznej i co jakiś czas może służyć grupie swoimi umiejętnościami, językowymi i muzycznymi.
Jeśli chodzi o muzykę, nie można narzekać na brak wrażeń. – Kiedy wchodzimy do metra, ludzie z różnych krajów zaczynają śpiewać swoje piosenki, bawią się przy muzyce. W pierwszej części ŚDM poznaliśmy wiele przyśpiewek z Brazylii. Codziennie w drodze do Coimbry śpiewaliśmy razem „Barkę”, każdy w swoim języku, trzymając się jednak tej samej melodii. To było bardzo miłe doświadczenie. Co do muzyki, uderzyło mnie, że w radiu w Portugalii jest o wiele więcej lokalnej muzyki niż u nas w Polsce, bardziej promują swoją muzykę.
Przyznaje, że pobyt w Lizbonie wypełnionej tłumami ludzi to też pewne wyzwanie – sam nocleg w wypełnionej pielgrzymami szkole, był, jak mówi, nieco „hardcorowy” (słychać o jakiejś powodzi w łazience).
Trud to też część pielgrzymowania. – Maryja wyszła w drogę, która była trudna. Była bardzo młoda, jak wy wszyscy tutaj, i właśnie poczęła Jezusa. Wszyscy wyruszyliście w tę drogę, dla wielu trudną, wymagającą wielu sił i nakładów. Z bliska czy z daleka, wszyscy wyruszyliście w drogę. To bardzo ważne, żeby wyruszyć. Życie jest drogą. Wiele rzeczy dziś może was zatrzymać – mówił kard. Clemente podczas Mszy otwarcia.
– Jak tu się znalazłeś, przynosząc innym to, co przyniosło ciebie? – pytał.