W parafii pw. NMP Matki Pocieszenia we Wrocławiu, w sanktuarium Golgoty Wschodu, sybiracy zebrali się w ramach IX Międzynarodowego Marszu Golgoty Wschodu. Modlił się z nimi bp Maciej Małyga.
Marsz Golgoty Wschodu organizowany jest przez Centrum Historii "Zajezdnia" oraz oddział Związku Sybiraków we Wrocławiu i ma charakter krajowy. W tym roku pojawili się na nim sybiracy spoza Polski - delegacja z Litwy, co nadało wydarzeniu rangę międzynarodową.
13 kwietnia 1940 r. rozpoczęła się druga deportacja polskich obywateli z okupowanych przez Związek Sowiecki wschodnich województw II Rzeczypospolitej. Na Syberię i do Kazachstanu wywieziono wtedy ponad 61 tys. osób. Pamięć o ofiarach wszystkich wywózek na Sybir szczególnie obecna jest we Wrocławiu, w którym po II wojnie światowej osiedliło się wielu tych, którzy uratowali się z "nieludzkiej ziemi".
Obchody sybirackie otworzyła Msza św. w kościele redemptorystów na Wittigowie. Przewodniczył jej bp Małyga, a koncelebrowali ją kapelani sybiraków.
- Słuchanie słowa Bożego jest źródłem duchowej siły, choć pewnie różne motywacje nas tutaj zaprowadziły. Czy religijne, czy patriotyczne. Chcemy się uczyć słuchania słowa Bożego - mówił bp Małyga w homilii.
Nawiązał do Dziejów Apostolskich. Gdy Jezus umarł, Jego uczniowie się rozproszyli. Potem się zjednoczyli. Wcześniej Jezusa chcieli ogłosić królem. Dlaczego? Bo dał im za darmo chleb. A Jezus się oddala i ukrywa, kiedy poznał, że mieli go porwać i obwołać królem. Nie takim chciał być królem. - To ciągle dylemat człowieka. Chleb czy wolność? Możemy sobie przypomnieć legendę o wielkim inkwizytorze w książce "Bracia Karamazow". Iść za Jezusem, który daje wolność, a nie zawsze daje chleb, ten zwyczajny, który zaspokoi głód? To był też dylemat naszych bliskich, którzy kilkadziesiąt lat temu musieli takich wyborów dokonywać. Chleb od królów, ale za jaką cenę? Wyrzeczenia się tego, co szlachetne. Wolność też miała swoją cenę. Nieraz najwyższą, czyli śmierć w wymiarze masowym - mówił kaznodzieja.
Przywołał znaną polską dewizę: "Bóg, honor, ojczyzna". - Ja osobiście ciągle się zastanawiam, ile jest wart patriotyzm, jeśli nie ma w nim czegoś więcej. Jakiejś transcendencji, czyli Boga. Dla mnie osobiście piękny jest ten patriotyzm, który potrafi się wzbić ponad właśnie dzięki Bogu - przyznał biskup wrocławski.
Jak dodał, ciągle dorastamy do słynnych słów kard. Bolesława Kominka: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". On sam mówił, że to wołanie z głębi chrześcijańskiego ducha.
- Jesteśmy w różnych sytuacjach życiowych. Mamy różne historie, różne zadania. Tkwimy w różnych zależnościach. Chleb czy wolność? Tych wyborów dokonujemy na co dzień. To pewne dziedzictwo, któremu chcemy być wierni. Świadectwa Golgoty Wschodu - ludzi, którzy nie chcieli życia w imperium głodu, kłamstwa, niewoli i śmierci - to są także dzisiejsze dylematy. Każdy z nas ma serce i musi w swoim osobistym życiu takich wyborów dokonywać. Słowo Boże nas wyraźnie zaprasza do tego, by pójść za Jezusem - stwierdził bp Małyga.
Po Eucharystii zebrani uczestniczyli w uroczystości przy ołtarzu polowym zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Wręczono odznaczenia sybirackie, odczytano apel pamięci, złożono kwiaty.
- My nigdy nie zapomnimy, że Kościół się nami zaopiekował, kiedy nie mogliśmy w Polsce działać. Pierwsze tablice pamiątkowe, mówiące o tragedii na Syberii, były wieszane w kościołach. To sanktuarium Golgoty Wschodu powstało dzięki Kościołowi. Pomnikiem Zesłańców Sybiru na pl. Staszica opiekuje się Kościół. Pierwszy w swoim kościele przy ul. Grabiszyńskiej przyjął nas ks. Franciszek Głód. Takich rzeczy się nie zapomina. I nie będziemy tymi, którzy zapomną - mówił Ryszard Janosz, prezes wrocławskiego oddziału Związku Sybiraków.
Biskup Małyga otrzymał pamiątkowy medal 95-lecia Związku Sybiraków.