„Cwaniactwo nie jest u nas jak wyspa na oceanie przyzwoitości, jak mały archipelag na morzu uczciwości. To wielka rafa” – pisał 10 lat temu Tomasz Lis. Czyżby miał wizję Wrocławia w 2013 roku?
Autor książki „Co z tą Polską” ubolewał, że w naszym kraju bandytów, cwaniaczków i złodziejaszków nie spotyka ostracyzm. Nie przestaje się takim ludziom mówić „dzień dobry” i podawać im ręki, a społeczeństwo boi się niektóre zachowania nazwać po imieniu. I tak, nie mówi się „kraść”, ale „załatwić”. „Korupcja” to po prostu „układ”, a zwykły „szwindel” to „deal”. „Lekarz wystawia fałszywe zwolnienia i strasznie się dziwi, że w warsztacie samochodowym zrobili go w konia. Robotnik oszukuje ludzi i dziwi się, że lekarz każe mu płacić łapówkę. Ludzie oszukują pracodawcę i chodzą na lewe zwolnienia, a potem trzęsą się ze złości, że do baku nalano im chrzczonej benzyny (…). Wiemy, że coś jest złe, ale widocznie nie jest aż tak bardzo złe, byśmy wszyscy zgodnie potępili kogoś, kto źle postąpił” – pisał w 1993 r. pan redaktor.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.