Dzisiejsze czasy charakteryzuje kryzys autorytetów przy procesie kreowania idoli. Święci na pewno idolami nie są, ale czy dla nas pełnią rolę autorytetów? - pytał abp Józef Kupny w bazylice w Ziębicach.
- Mamy porzucić siebie takimi, jakimi staliśmy się przez grzech. Mamy się zaprzeć siebie. Jeżeli człowiek pyszny wyrzeka się swojej pychy i wynoszenia się nad innych, a ze względu na wiarę w Jezusa staje się pokorny, właśnie wtedy wyrzeka się samego siebie - tłumaczył hierarcha.
Św. Jerzy żył w świecie, w którym nic nie sprzyjało temu, by wyznawać wiarę w Jezusa. Jego otoczenie w tym sensie niewiele różni więc się od nam współczesnego. Był zmuszany do udziału w prześladowaniach, ale sprzeciwił się tej decyzji, za co spotkały go tortury, a finalnie śmierć.
- Stanął przed wyborem: możesz żyć, tylko ukryj swoje przekonania, możesz żyć, tylko pokłoń się bożkom. Nie spotykacie się czasem z podobnym dylematem? Możesz być uważany za człowieka nowoczesnego i inteligentnego, tylko nic nie mów o swojej wierze w Jezusa Chrystusa - porównywał pasterz kościoła wrocławskiego.
Zwrócił uwagę, że smok z legendy o św. Jerzym to zło, które chce się w nas rozwijać, nasze wady i słabości.
- Dzisiejsza uroczystość staje się dla Ziębic nowym początkiem. Św. Jana Paweł drugi mówił, że święci nie umierają, ale żyją i chcą naszej świętości. Ten święty nie umarł on żyje i chce waszej świętości - zakończył homilię abp Józef Kupny.