Odpowiedzi na cztery podstawowe pytania dot. kard. Gulbinowicza

Kto na polecenie Watykanu prowadził w Polsce postępowanie w sprawie kard. Henryka Gulbinowicza? Jakie winy można mu przypisać? Na te pytania stara się odpowiedzieć Andrzej Grajewski w nowym numerze "Gościa Niedzielnego" w tekście pt. "Bolesna sprawa".

Z komunikatu nuncjatury w Warszawie nie wynika, za jakie czyny Stolica Apostolska nałożyła sankcje na kard. Gulbinowicza krótko przed jego śmiercią. We włoskim wydaniu „L’Osservatore Romano” podano, że emerytowany kardynał „został oskarżony o molestowanie nieletnich, akty homoseksualne i współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa”.

Rodzi to wiele pytań, w tym cztery podstawowe:

1. Kto na polecenie Watykanu prowadził w Polsce postępowanie w sprawie kardynała?

– Według moich ustaleń, to zadanie Stolica Apostolska powierzyła metropolicie warszawskiemu kard. Kazimierzowi Nyczowi – pisze Andrzej Grajewski.

2. Czy  kard. Gulbinowicz molestował nieletnich?

W przestrzeni publicznej nie pojawiała się żadna inna osoba oskarżająca go o to prócz Przemysława Kowalczyka, używającego pseudonimu Karol Chum – wynika z tekstu A. Grajewskiego. – Historia dotyczy zdarzenia ze stycznia 1990 r. Według relacji P. Kowalczyka, wówczas ucznia niższego seminarium duchownego w Legnicy, został on wysłany do Wrocławia po odbiór korespondencji od kardynała. Ponieważ nie była przygotowana, zaproponowano, aby przenocował w rezydencji i odebrał ją następnego dnia. Wieczorem do pokoju, w którym chłopak się zatrzymał, miał wejść kardynał. W trakcie rozmowy miał włożyć mu rękę do majtek. Nie mam możliwości weryfikacji relacji P. Kowalczyka. Wierzę, że przedstawiciele Kościoła zrobili to rzetelnie i obiektywnie, uwzględniając także, co o tej historii ma do powiedzenia o. Józef Szańca, ówczesny przełożony niższego seminarium franciszkańskiego w Legnicy, który miał wysłać chłopca do Wrocławia – pisze A. Grajewski.

3. Czy kard. Gulbinowicz utrzymywał kontakty homoseksualne?

Jeśli chodzi o obraz wynikający z akt SB, to "nie są to twarde dowody, ale raczej plotki krążące w różnych środowiskach"– odpowiada pytany przez dziennikarza "Gościa" dr hab. Rafał Łatka, współautor książki „Dialog należy kontynuować. Rozmowy operacyjne Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem z lat 1969–1985. Studium przypadku”. Ukaże się ona w najbliższych dniach. – Warto podkreślić – mówi prof. Łatka – że ks. Gulbinowicz bardzo te kontakty ukrywał. Do spotkań nigdy nie dochodziło w miejscu jego zamieszkania bądź pracy, ale w innych miastach. In flagranti nigdy nie został przyłapany. Po ukazaniu się pierwszego artykułu na ten temat w „Glaukopisie” odezwał się do mnie były kapłan, który w latach 70. ubiegłego wieku był wikariuszem polskiej parafii w Londynie. W 1972 r. przebywał w niej bp Gulbinowicz i wówczas miało dojść nie tylko do słownego molestowania tego kapłana. Podał personalia, więc nie jest to informacja anonimowa – relacjonuje profesor.

4. Czy kard. Gulbinowicz współpracował z SB?

– Zdecydowanie nie – odpowiada prof. Łatka. Jednak rozmowy, jakie przyszły metropolita prowadził z SB w sprawie obsady stolicy biskupiej we Wrocławiu bez wiedzy kard. Stefana Wyszyńskiego, były – zdaniem naukowca –  "aktem głębokiej nielojalności wobec prymasa". – Co  nie przeszkodziło kardynałowi jesienią 1981 r. pomóc działaczom Solidarności ukryć 80 mln zł związkowych pieniędzy, a w stanie wojennym zorganizować wsparcie i pomoc nie tylko dla zdelegalizowanego związku zawodowego, ale także wielu niezależnych inicjatyw, co uczyniło z Wrocławia prawdziwą twierdzę Solidarności – dodaje prof. Łatka.

Więcej szczegółów w najnowszym numerze "Gościa Niedzielnego":


Przegląd najnowszego numeru "Gościa":

Gość Niedzielny 47/2020
Gość Niedzielny
« 1 »